Dzień piąty: Noc gier i przyjemne niespodzianki
Zaraz po powrocie ze szkoły, Oikawa położył się na łóżku.
Był kompletnie wyczerpany. Późno się dzisiaj obudził, więc dosłownie pobiegł w stronę szkoły, po drodze podrzucając Tobio do przedszkola. Miał także niezapowiedziany sprawdzian z historii, na który oczywiście nic nie umiał, a treningi jak zawsze wycisnęły z niego ósme poty.
[T/I] była natomiast w salonie razem z Kagyeamą robiąc Bóg wie co. Ale Tooru to wcale nie obchodziło... No, może troszeczkę. Po krótkim zastanowieniu, postanowił zejść na dół sprawdzić co z tamtą dwójką. Zanim usłyszał...
- Powinienem teraz pocałować księżniczkę [T/I], aby ją obudzić.
Szatyn przybył do salonu z prędkością światła, odsuwając chłopca od dziewczyny.
- Um, Tobio-chan, nie uważasz, że jesteś trochę za młody na całowanie? - zapytał, a brunet potrząsnął głową. Oikawa mentalnie pobladł.
,,Nie mam zamiaru pozwolić ci pocałować [T/I]-chan jako pierwszy", pomyślał.
Nastolatka podniosła się do pozycji siedzącej, po czym zachichotała.
- To tylko zabawa, Oikawa - powiedziała.
- Dlaczego nie pobawimy się w rodzinę? Nee-san może być mamą, a Tooru-nii tatą - zaproponował Kagyeama, a siatkarz natychmiast zmierzył go wzrokiem.
- Tobio, jestem dorosłym mężczyzną. Nie gram w takie gry dla...
- Ja chętnie zagram, Tobio - przerwała mu dziewczyna, zaskakując chłopaka.
- C-Co? Mówisz serio [T/I]-chan? - Słysząc jego pytanie, wywróciła oczami.
- Oczywiście.
***
I to zmusiło Oikawę do zabawy.
- Mamusiu, mogę coś zjeść?
- Mamusiu, mogę się czegoś napić?
- Mamusiu, mogę tę zabawkę?
- Mamusiu, mogę buziaka?
Z każdym pytaniem, które opuściło usta bruneta, na twarzy Tooru pojawiała się niewidoczna, pulsująca żyłka. ,,Ten chłopak naprawdę wykorzysta każdą sytuację, prawda?"
Tu już nie było Oikawy, [T/I] i Tobio. Teraz była tylko [T/I] z Tobio.
- Mamusia da ci cokolwiek zechcesz, Tobio! - zawołała dziewczyna, przytulając przedszkolaka, który zachichotał, gdy na jego policzku pojawił się ślad po buziaku.
Oko Oikawy drgnęło nerwowo. Tego było już za wiele.
- Oi, Tobio, ja jestem ,,tatusiem", dlaczego mnie się o nic nie zapytasz? - zapytał.
Jednak żadne z nich nie wiedziało, że to właśnie była tylko malutka część planu Tobio...
~Flashback~
- Dzięki za pomoc, chłopaki. Kwiaty i słodycze zadziałały - powiedział Kageyama, popijając mleko z kartonika.
- Tch, oczywiście, że zadziałało skoro ci pomogłem - odpowiedział Tsukishima.
- Pocałowali się już? - zapytał Hinata z lizakiem w buzi, na co brunet pokręcił głową.
- Wątpię.
- To mogłoby być naszą następną misją! - zawołał Yamaguchi, a Kei wywrócił oczami słysząc przyjaciela.
- To proste, po prostu pobawcie się w ,,rodzinę" i zapytaj ich czy mogliby się pocałować...
~Teraźniejszość~
Tak jak Tobio nie chciał przyznać, ten plan był genialny. W końcu Saltyshima go wymyślił.
- Tobio, zapytaj o coś Oikawy - powiedziała [T/I].
3...
2...
1...
- Chcę, żeby tatuś pocałował mamusię.
- Eeeeehhh?!
- Um, Tobio, nie sądzę, żeby to był dobry pomysł - powiedziała dziewczyna, z rumieńcem na twarzy. Tooru wciąż przetwarzał w głowie słowa trzylatka, a jego policzki również nieco poróżowiały. ,,Pocałować [T/I]-chan?", pomyślał.
Dzień zakończył się raczej niezręcznie.
Po tym jak [T/I] stwierdziła, że nadszedł czas na drzemkę, położyła chłopca spać, jednak ostatecznie zasnął dopiero, gdy Tooru obiecał mu, iż następnego dnia zagrają w siatkówkę.
Nastolatka zamknęła drzwi od pokoju bruneta, opierając się o nie lekko.
,,Pocałunek od Oikawy?", pomyślała, od razu się rumieniąc.
Jeśli to jeszcze nie było oczywiste, [T/I] nic nie czuła do siatkarza. Po tak długiej przyjaźni z nim, nie powinno to nikogo dziwić. Aczkolwiek nigdy, by tego nie przyznała na głos. Doskonale wiedziała, że Tooru ją lubi. Ale jeśli zaczęłaby się z nim spotykać, fanki Oikawy nigdy nie dałyby jej w spokoju. Już teraz ciągle się na nią gapiły, gdy była blisko ich obiektu westchnień, ba. Dostawała nawet od nich pogróżki, więc nastolatka nawet nie chciała myśleć co by było, gdyby została jego dziewczyną. Zdecydowała jednak zatrzymać ten fakt dla siebie. Odblokowała telefon, chcąc sprawdzić godzinę i postanowiła, że najwyższa pora już wracać do domu, jeśli nie chce wrócić spóźniona. Zeszła na dół i zobaczyła Oikawę oglądającego telewizję w salonie.
- Tobio-chan w końcu zasnął? - zapytał, a dziewczyna pokiwała głową.
- Tak, um, chyba już będę się zbierać - odpowiedziała nieco zakłopotana.
- Oh. W porządku, odprowadzę cię do drzwi - mówiąc to, wstał z kanapy.
Do drzwi frontowych doszli w ciszy. Tooru otworzył drzwi, ale dziewczyna zanim go minęła, jeszcze raz odwróciła twarz w stronę chłopaka.
,,Okej, wykorzystam tę okazję! Boże, nie wierzę, że naprawdę to zrobię...", pomyślała.
- Um, [T/I]-chan...
To wydarzyło się tak szybko... Nastolatka z czerwoną twarzą, zamknęła z trzaskiem drzwi i pobiegła w kierunku swojego domu. A Oikawa nie poruszył się nawet o milimetr.
,,Czy... Czy to się stało naprawdę?", pomyślał. Dotknął delikatnie palcami swoich ust, wspominając tamten moment...
~Flashback~
- Um, [T/I]-chan... - Dziewczyna niewiele myśląc, pociągnęła go za kołnierz koszuli, żeby byli na tym samym poziomie, przyciskając swoje usta do warg Oikawy.
Pocałunek trwał tylko kilka sekund, ale [T/I] mogła poczuć ogrom emocji eksplodujący w jej wnętrzu. Natychmiast się cofnęła i jak najszybciej wybiegła na zewnątrz, zamykając z trzaskiem drzwi.
~Teraźniejszość~
,,[T/I]-chan... Pocałowała mnie?", pomyślał z niedowierzaniem Oikawa i prawie natychmiast wybiegł za dziewczyną. Jeśli go pocałowała, to znaczy, że coś do niego czuje, prawda? Nie zamierzał przepuścić takiej okazji, nie tym razem...
[T/I] zatrzymała się kilka metrów przed drzwiami swojego mieszkania.
,,Nie mogę uwierzyć, że to zrobiłam... Jestem taką idiotką", pomyślała, a do jej uszu dobiegły odgłosy kroków i ciche dyszenie. Za nią stał Tooru, łapiąc oddech. Oczy nastolatki przypominały w tamtej chwili dwa, wielkie spodki.
- Oi-Oikawa, co ty... - Nie zdążyła dokończyć, bo została przyciśnięta do drzwi przez szatyna. Chwycił jej twarz w swoje dłonie, a ona nawet nie zdążyła zareagować, gdy poczuła jego usta na swoich. Złapała za nadgarstki Tooru, chcąc go odepchnąć, ale było jej teraz tak... Dobrze.
Nie mogła tego powstrzymać.
Zamrugała oczami, oddając pocałunek, splatając przy tym dłonie na karku chłopaka, chcąc, żeby był jeszcze bliżej. Kiedy siatkarz poczuł jak [T/I] odwzajemnia jego pieszczotę, postanowił wziąć sprawy w swoje ręce.
,,Nie mogę się dłużej powstrzymywać", pomyślał.
Polizał jej dolną wargę, sprawiając tym samym, że dziewczyna cicho jęknęła. Język szatyna wdarł się do ust dziewczyny, badając każdy ich milimetr. Kolana [T/I] nagle zmiękły i pewnie by upadła, gdyby nie silne ramię Oikawy, obejmujące ją pewnie w talii. Drugą rękę wplótł w miękkie, [kolor] włosy trzecioklasistki, która tylko mocniej zacisnęła dłonie na jego koszuli. W końcu, dosyć niechętnie, Tooru oderwał się od dziewczyny i oboje zaczęli łapać oddech.
- [T/I] - wyszeptał w jej usta. - Kocham cię.
A [T/I] wiedziała o tym i nie zamierzała pozwolić, żeby tym razem jakaś jego żałosna fanka wkroczyła między nich.
- Ja też cię kocham, Tooru.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top