The ARK #1
Postanowiłem się przejść. Nie mam zamiaru siedzieć z tymi gamoniami, ani chwili dłużej. Po parunastu minutach biegania znalazłem się na drugim końcu stacji, z tego co wywnioskowałem. Spojrzałem na szybę, zza której można było zauważyć Ziemię. Dotknąłem szyby ręką i zamknąłem oczy.
Widziałem dziewczynę w blond włosach i niebieskiej sukience. Była w sumie ładna, miała niebieskie oczy i opaskę na głowie. Patrzyliśmy na widok Ziemi, stojąc w ciszy. Usłyszałem jak mówi moje imię.
Otworzyłem oczy, po czym usiadłem i oparłem się o ścianę. Skąd ją pamiętam..? Zacząłem rozmyślać. Prawdopodobnie siedziałem tutaj tak zbyt długo bo Sonic musiał się oczywiście zjawić.
- O! Tutaj jesteś! - powiedział zadowolony, że mnie znalazł - Szukaliśmy cię! - uśmiechnął się do mnie.
- Ta? To fajnie - wstałem strzepując z siebie kurz, który napewno był na podłodze - Co chcesz? - spytałem krzyżując ręce na klatce piersiowej.
- Musimy się dostać do kwatery głównej, ale nie wiemy gdzie jest - podrapał się po karku z lekkim uśmiechem.
- Więc? - podniosłem jedną brew do góry, nie odwracając wzroku.
- Więc.. - przedłużył te słowo, obracając się o 180° - Musisz nam pomóc, bo jako jedyny będziesz mniej więcej wiedział gdzie to jest - odwrócił się z powrotem w moją stronę, tym razem pokazując na mnie palcem. Myśli, że jest w jakieś kreskówce, że się tak zachowuje? Westchnąłem.
- Dobra - powiedziałem opuszczając ręce na dół - Gdzie reszta? - spytałem dając rękę na moje biodro.
- Tam gdzie byliśmy wcześniej - powiedział ruszając w tamtą stronę.
Ja tylko westchnąłem i poszedłem za nim. Nasza przechadzka była o dziwo spokojna i cicha. Dosłownie się nie odzywał, to było aż tak dla mnie dziwne, że sam zacząłem jakąkolwiek rozmowę.
- Nigdy bym nie pomyślał, że Sonic the Hedgehog może być cichy - powiedziałem sarkastycznie. Ten spojrzał na mnie lekko zdziwiony.
- No widzisz.. Czasami są takie momenty - powiedział patrząc w podłogę.
- Zauważyłem.. Aktualnie sam się czuję dziwnie, będąc przy tobie w ciszy - powiedziałem poprawiając swoje rękawiczki - Pogadajmy o czymś - mruknąłem.
- O czym niby? - spytał zdziwiony - A co lepsze.. To TY zaczynasz rozmowę ze mną? - spojrzał na mnie zadowolony.
Gdybym wiedział, że będzie się tak cieszył to może bym to już wcześniej zrobił.
- Ta.. Wiesz co? Żebyś nie miał tyle przyjemności z tego to pogadamy o rzeczach przez które będziesz się czuł niekomfortowo - powiedziałem, zerkając na niego. Uśmiechnąłem się widząc jego zdezorientowaną minę - Więc powiedz mi, o co chodzi z tobą i Amy? - spytałem nie patrząc się na niego.
- Ze mną i Amy..? - powiedział lekko zaczerwieniony - Uh.. Em.. Zrobiłem kiedyś jedną głupotę.. Przez którą się we mnie zakochała hah - powiedział bawiąc się swoimi rękami.
Zmarszczyłem brwi zdezorientowany ale jednocześnie zaciekawiony.
- Mów dalej - powiedziałem - Nie będę oceniał - mogło się to wydawać nie szczere, ale to nie prawda. Chłopak się jeszcze bardziej zaczerwienił.
- Wiesz.. Za już którymś tam razem gdy ją uratowałem - zaczął się pocić strasznie - Wiesz byliśmy nastolatkami - zaśmiał się nerwowo - Ona na dodatek wyczytała z kart tarota że niby będę jej mężem.. - przełknął głośno ślinę - No i tak wyszło że się przespaliśmy.. - zakrył twarz rękami.
O wow. Tego się nie spodziewałem, dosłownie. Spojrzałem się na niego zdziwiony.
- Wiesz jaka jest Amy! Nic jej nie obiecałem. Po prostu przez to zaczęłam mieć jeszcze większą obsesję na moim punkcie - spojrzał niepewnie na mnie.
- Czy to był jej..? - zacząłem delikatnie.
- Pierwszy raz? Tak, ale mój też - przerwał mi i spojrzał na swoje stopy - Tamtego dnia się przynajmniej dowiedziałem że dziewczyny nie są w moim typie, ale nie potrafię powiedzieć Amy o tym - powiedział otwierając drzwi do pomieszczenia w którym się wszyscy znajdowali.
Nawet nic nie zdążyłem mu odpowiedzieć bo już byliśmy z innymi w pomieszczeniu. Czyli Sonic woli mężczyzn..? Jakoś bardzo mnie to nie dziwi, patrząc na to jak się zachowuje. Bardziej myślałem że jest biseksualny niż homo.
- Shadow powiedział, że nas zaprowadzi - Sonic uśmiechnął się do nich i skierował się w moją stronę - To idziemy? - spytał stojąc obok mnie, na co tylko przytaknąłem i zacząłem się udawać w stronę kwatery głównej.
Po półgodzinnym spacerze dotarliśmy do miejsca gdzie może być ta kwatera. Po 10 minutach ją znaleźliśmy. Weszliśmy do środka. Pomieszczenie było wielkie, miało wiele zapisanych projektów i eksperymentów na ścianach. Z tego co pamiętam to była akurat kwatera dr. Robotnika. Było też tutaj jedno pomieszczenie, takie dodatkowe. Wszedłem tam sam, gdy inni szukali czegoś co by mogło im pomóc z tymi zabezpieczeniami. Wyglądał jak pokój typowej dziewczyny czy też nastolatki. Dziwne.. Nie sądziłem, że doctor miał dzieci, ani w ogóle nie sądziłem, że jakieś tutaj mieszkały. Coś mi tu nie gra..
Zacząłem się rozglądać po pokoju, na szafce nocnej znalazłem zdjęcie. To była ta dziewczyna z mojej wizji, chyba wizji.. Na zdjęciu kogoś przytulała, gdy się przyjrzałem zobaczyłem, że to byłem ja. Ale jak? Wiem, że tutaj się coś złego stało ale nie wiem dokładnie co. Coś jest bardzo nie tak, ale ja się wszystkiego dowiem. Wyjąłem zdjęcie z ramki i schowałem je do prawego buta. Wyszedłem z tamtąd jak gdyby nigdy nic.
- I co? Macie to czego szukaliście? - spytałem się ich, podchodząc.
- W sumie to tak - powiedział Tails, chowając rzeczy do plecaka - Eggman najwidoczniej jest na tyle głupi, że nas tutaj zostawił samych z dostępem do wszystkiego - zaśmiał się.
- Albo na tyle mądry, żeby nie marnować robotów na nas - podrapał się po policzku Sonic.
- Wydaje mi się to wszystko jakoś za proste - powiedziała Amy.
- Prawda, coś tutaj jest nie tak.. To nie możliwe żeby doktorek nas tutaj tak zostawił - powiedziała Rouge, wychylając się zza Knuckelsa.
- Chyba, że myślał, że nas zostawia na pewną śmierć - powiedział czerwony odsuwając się od białej.
- Na razie mnie to nie obchodzi - powiedziałem udając się do drzwi - Nie ważne co by to było to i tak sobie damy radę - otworzyłem je - Idziemy, czy chcecie tutaj zostać? - spytałem patrząc się na zgraję.
- W sumie równie dobrze można tutaj zostać, są tutaj łóżka więc jak ktoś chce się zdrzemnąć - powiedział Tails, rozglądając się po pokoju.
- Fair - powiedziałem zamykając drzwi i położyłem się na łóżku - Jakby co to będę tutaj - dałem ręce za głowę.
- Ja tak samo! - powiedział Sonic, układając się obok mnie - Z pewnością mnie nie potrzebujecie, jeśli chodzi o te zabezpieczenia więc no - uśmiechnął się do nich.
- Uh.. No dobra - powiedział Tails - Rouge może ty byś mi pomogła..? - odwrócił się do dziewczyny.
- Nie ma sprawy, w końcu wszyscy chcemy się stąd wynieść - powiedziała podchodząc do niego.
Sonic dość prędko zasnął i musiał się na mnie rozwalić. Westchnąłem. To, że jest gejem nie oznacza od razu żeby na mnie leciał, prawda? O czym ja w ogóle myślę? Zamknąłem oczy i zasnąłem, tylko po to by nie mieć takich myśli.
------------
Hi! Macie kolejny rozdział! Wiem, że Shadow który nie pamięta Marii może się wydawać dziwny. Szczególnie, że zna ARK ale wszystko się potem wyjaśni. Obiecuję. Mam nadzieję, że się coraz bardziej podoba.
Papa Goferki!
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top