Rozdział 8
Rano znowu pojechaliśmy do szpitala.
Billie nie była sama. Odwiedzili ją rodzice.
-Isaac , Finneas- zawołała mama Billie, gdy nas zobaczyła.
Miło was widzieć. Czemu wcześniej nie powiadomiliście, że Billie miała wypadek?
Wymamrotałem coś pod nosem, ale wątpię, czy coś zrozumiała.
-Było w wiadomościach - mruknął Finneas.
-Może i tak, ale skąd miałam wiedzieć, że to ona? Boże.
-Co słychać, Billie? - zapytałem.
-Poza tym, że ledwo przeżyłam wypadek, to w porządku - mruknęła Billie.
-Już wszystko w porządku - powiedziałem i uniosłem jej dłoń.
Nawet w szpitalnym łóżku wyglądasz pięknie.
Billie zachichotała, a ja złożyłem pocałunek na wierzchu jej dłoni.
-Gdyby wypadek się nie wydarzył, to zaśpiewałabyś mi tą piosenkę - powiedziałem.
Finneas wczoraj przedstawił mi melodię. To było piękne.
-Obiecuję, usłyszysz całość jak najszybciej - powiedziała Billie.
Mój stan się poprawia, mimo, że PRAWIE umarłam.
Wiele razy to słyszałem, mimo to wciąż czułem strach. Bałem się o nią.
-Żyjesz - powiedział Finneas stanowczym głosem.
I to jest najważniejsze, skoro twój stan się poprawia, to nie mamy się już po co martwić.
Miał rację.
Przed świętami Billie w końcu wyszła ze szpitala, nadal była blada jak marmur, ale oczy miała tak samo żywe jak przed wypadkiem. Finneas przywiózł ją do domu.
Lewą rękę miała unieruchomioną, w wielu miejscach miała blizny i rany, ale liczyło się to, że jest, że wyzdrowiała i jest po prostu sobą.
Tego dnia, kiedy wróciła do domu, Billie i Finneas przedstawili piosenkę. Czekałem prawie miesiąc, aby móc ją usłyszeć.
Głos Billie mnie uspokojał. Melodia też.
Przypomniały mi się dni, kiedy późnymi wieczorami śpiewaliśmy jej inne piosenki - "Happier Than Ever" czy "NDA" i wiele innych.
A teraz wszysyc razem śpiewaliśmy "The 30th", piosenkę, która dziwnym zbiegiem okoliczności pasowała do ostatnich wydarzeń.
Zbliżamy się do końca...
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top