49. Jego reakcja na wieść, że jesteś w ciąży cz.1

Pomysł na rozdział: @Nikola_5sos 

Bellamy:

W Arkadii nastały ciężkie czasy. Bellamy pracował w pocie czoła, by zapanować nad chaosem, który wybuchł w waszym obozie. Długo zwlekałaś, by powiedzieć chłopakowi, że jesteś w ciąży. Bałaś się jego reakcji. Ciężka praca odbijała na Bellamym swoje piętno. Często się kłóciliście. Pewnego dnia zasłabłaś. Jasper wraz z Montym zabrali Cię do Abby, która jako pierwsza dowiedziała się o Twojej ciąży. Gdy Bellamy zorientował się, że coś jest z Tobą nie tak, wpadł w panikę. Chciał znaleźć się przy Tobie. Bał się, że Twoje zasłabnięciem może być wynikiem waszej ostatnio przebytej kłótni. Kane próbował uspokoić Bellamyego. W końcu mężczyzna przekazał mu, że jesteś w ciąży.

Bellamy:
Zostanę ojcem?

Kane:
Tak.

Bellamy: Ja... muszę... Boże... Przepuść mnie! Musze się z nią zobaczyć! 

Jasper:

Pewnego dnia obwieściłaś Jasperowi, że musisz z nim bardzo poważnie porozmawiać. Chłopak był przerażony. Bał się, że chcesz z nim zerwać. Niestety waszą rozmowę przerwała Clarke, która potrzebowała Twojej pomocy, więc odłożyliście pogawędkę na później. Jasper w tym czasie przeżywał okropne męczarnie. Czół ogromny ucisk w żołądku. Wręcz dygotał ze strachu. Gdy w końcu przyszłaś do jego namiotu, Jasper był wrakiem człowieka. Podkrążone oczy, blada cera... W tym momencie sama zaczęłaś się bać. Może to nie odpowiedni moment? Wzięłaś kilka głębokich wdechów, po czym obwieściłaś chłopakowi, że jesteś w ciąży. Miałaś wrażenie, że na twarzy Jordana pojawiła się ulga. Chłopak uśmiechnął się do Ciebie, a jego oczy stały się szklane od łez. Nie wiedziałaś, jak masz odczytać jego zachowanie. Radość? Smutek? Żal? Jasper przez dłuższą chwilę milczał. Prawdopodobnie analizował jeszcze raz to, co przed chwilą usłyszał. Niespodziewanie mocno Cię przytulił.

Jasper: (T.I) tak bardzo się cieszę! Jestem w szoku. Ty i ja będziemy mieć dziecko! Rozumiesz?! Maleństwo... To z pewnością najpiękniejszy dzień w moim życiu!  

Monty:

Kiedy Abby potwierdziła Twoje przypuszczenia, Monty był na misji. Wraz z Bellamym, Clarke i Millerem zmierzał do Polis, gdy usłyszał Twój głos w krótkofalówce. Green nie mógł zrozumieć, co do niego mówisz, ponieważ jego towarzysze bardzo głośno się zachowywali.

Monty: Co mówisz kochanie? Co ci ciąży? Ej ludzie uciszcie się, bo nie słyszę co (T.I) do mnie mówi!

Ty: Jestem w ciąży!

Mony zaniemówił.

Ty: Boże Green powiedz coś!

Monty:
Jesteś... to znaczy, że ja... ty... my będziemy mieć... słyszeliście! Będę tatą!

Niemal ogłuchłaś, kiedy po drugiej stronie rozbrzmiało gromkie wiwatowanie.

Monty:
Kocham Cię! W zasadzie to teraz... KOCHAM WAS!  

Lincoln:

Zaszłaś w ciążę, kiedy pomiędzy Ziemianami a Twoimi ludźmi nie było najlepiej. Nikt nie mógł opuszczać obozu bez zgody Pika, dlatego też nie mogłaś osobiście przekazać Lincolnowi tej ważnej informacji. Przez to, że Pike dowiedział się, co łączy Cię z Lincolnem, mężczyzna rozkazał strażnikom, żeby mieli cię na oku. Pewnego dnia udało Ci się złapać na korytarzu Octavię. Poinformowałaś ją o swojej sytuacji. Razem obmyśliłyście plan, jak wymknąć się z Arkadii. Niestety w dzień, kiedy miałyście uciec, bardzo źle się poczułaś. Byłaś, już tak blisko... Octavia stwierdziła, że nie powinnaś ryzykować. Dziewczyna obiecała Ci, że odnajdzie Lincolna i przekaże mu informacje o Twoim stanie.

Lincoln był w szoku, kiedy dostrzegł Octavię wyłaniającą się zza drzew. Dziewczyna przywołała go do siebie, gdy upewniła się, że nikogo nie ma w pobliżu. Nie zwlekając, poinformowała go o tym, że jesteś w ciąży. Lincoln był w szoku. Chciał jak najszybciej się przy Tobie znaleźć. Niestety było to zbyt ryzykowne. Octavia obiecała Lincolnowi, że osobiście się Tobą zaopiekuje. Mężczyzna był jej bardzo wdzięczny.

Lincoln: Muszę się z nią zobaczyć!

Octavia:
To zbyt ryzykowne. Pike Cię zabije.

Lincoln: Nie dbam o to!

Octavia:
Chcesz, aby Twoje dziecko wychowywało się bez ojca?! Zaopiekuję się nimi. Masz moje słowo.

Lincoln: Dziękuję.  


Murphy:

Ty: John możesz mnie na chwilę posłuchać?

Murphy: Już o tym rozmawialiśmy. Jeżeli ten koleś jeszcze raz się do ciebie przybłąka... to go zabiję!

Ty: Nie o to mi chodzi!

Murphy: Więc o co?

Ty:
Jestem w ciąży.

Murphy:
Co?! Z nim?

Ty: Nie idioto! Z Tobą!

John zamilkł. Czułaś ogromny ucisk w gardle. Miałaś wrażenie, że ta chwila trwa wieczność. Murphy spojrzał na twój brzuch.

Murphy:
Więc tam... znajduje się moje dziecko?

Ty: Tak.

Chłopak podszedł do Ciebie i drżącą dłonią musnął Twój brzuch. Na usta Johna nagle wkradł się ten jego słynny chytry uśmieszek.

Murphy: Boże... ten dzieciak nawet nie zdaje sobie sprawy z tego... JAK ZAJEBISTEGO BĘDZIE MIAŁ OJCA! Uwierz mi maleńka. Nie ważne, czy to będzie on, czy ona. TO BĘDZIE PO PROSTU NAJLEPSZY DZIECIAK W CALUTKIM WSZECHŚWIECIE!  




Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top