Pustka

Opierał się o parapet wyglądając przez okno i próbując się domyślić co stało się tym razem. Jasne, wiedział, że on był na razie w nienaruszonym stanie, ale dopiero do czasu. Miał przeczucie, że stanie się coś złego, coś co nie powinno się stać nigdy, a jest nieuniknione skoro było to zapisane w księgach nie jeden, a aż pięciu osób. Dźwięk zegara powieszonego na ścianie zaczął roznosić się dookoła przywodząc mu na myśl nieprzyjemne wspomnienie. Unosił głowę już wiedząc co mu w tym wszystkim nie pasowało. Miał nadzieję, że tamtemu nic się nie stanie caoa było dziwnym odczuciem. Jednak jeszcze gorsza była ta specyficzna pustka gdy zdał sobie sprawę, że wcale to wszystko może nie pójść aż tak optymistycznie jakby chciał.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top