#8
- A-a-ale... C-co? - wyjąkałam. Stałam twarzą w twarz z Lukiem Hemmings'em!
- Podobało ci się "Don't Stop"? To właśnie tobie je zadedykowałem - powiedział uśmiechając się, a ja myślałam, że zemdleję.
- To na pewno chodzi o mnie? - wydukałam. Co za głupie pytanie.
Chłopak wyjął telefon, włączył jakąś aplikację i pokazał mi ekran. Wyświetlała się na nim nasza rozmowa na Kik'u. Moja i Hemmo_Penguin. Moja i Luke'a. Luke'a Hemmingsa!
- Nie, to nie mogłeś być ty! - krzyknęłam i przytuliłam go. Nie mogę się zamienić w jakąś durną fangirl, muszę się opanować, no kurczę, opanować się!
- A jednak - powiedział Luke i uśmiechnął się. Jego uśmiech jest powalający - To jak, ufasz mi, że nie jestem zboczeńcem i możesz ze mną pojechać do mojego mieszkania?
- Tylko dlatego, że cię uwielbiam - powiedziałam i dałam się prowadzić za rękę zapewne do jego samochodu.
- Wow, niezła bryka - powiedziałam widząc, że Hemmings otwiera mi drzwi od Audi r8, w pięknym kolorze niebieskiego metaliku.
Luke tylko się uśmiechnął, a kiedy wsiadłam zamknął drzwi i obszedł auto od przodu po chwili sadowiąc się na miejscu kierowcy. Trzymajcie mnie, jaki on jest przystojny...
- Jedziemy do mieszkania w którym mieszkasz razem z chłopakami? - zapytałam podziwiając wnętrze auta.
- Nie mam innego - odpowiedział i ruszyliśmy.
Po chwili coś do mnie dotarło...
- CZYLI MOGĘ POZNAĆ CAŁY ZESPÓŁ? - wykrzyknęłam z głupią miną.
- Tak - oznajmił uśmiechnąwszy się do mnie.
- Dlaczego ja... Dlaczego ja? - zapytałam z niedowierzaniem, w środku gotując się z radości.
- Przez ten krótki czas pisania na Kik'u spodobałaś mi się, trochę poszedłem na żywioł, a teraz... Widzę, że jesteś... Naprawdę piękna - powiedział, a ja bardzo się zarumieniłam, więc próbując to ukryć popatrzyłam w okno. Nie myślałam, że dożyję dnia, w którym Hemmings cokolwiek do mnie powie, a co dopiero komplement.
- Tobie chyba nie muszę mowić, że jesteś przystojny, słyszysz to codziennie od dziewczyn takich jak ja - powiedziałam czując, że z każdą chwilą coraz bardziej się rumienię.
- Jestem pewny, że jesteś wyjątkowa - usłyszałam jego głos.
- A skąd?
- Przeczucie - puścił mi oczko. No ja chyba zemdleję. - A... Jakby ci się u nas spodobało... To może mogłabyś zostać na noc? Mamy dodatkowe łóżko, mogę odstąpić ci swoje i przespać się na nim - powiedział i tym razem to nie ja się zaczerwieniłam.
- Jeżeli to nie problem, to jak najbardziej! - wykrzyknęłam radośnie i
napisałam sms'a do mojej mamy, że nocuję u mojego przyjaciela, Niall'a, ponieważ nie chcę żeby się o mnie martwiła oraz, jeżeli może, przekazała to tacie.
- Nie byłem pewny, czy powinien się pytać, prawie się nie znamy, ale pomyślałem, że może oglądniemy jakieś filmy i pogadamy, poznam cię z chłopakami... - powiedział Luke.
- To będzie jeden z najlepszych wieczorów w moim życiu - oznajmiłam radośnie i uśmiechnęłam się do niego - A jak oni dojadą do domu? - zapytałam.
- Autem Ash'a, zapewne już tam czekają, powiadomiłem ich, że z kimś przyjdę - odpowiedział chichocząc.
Po paru minutach staliśmy już przed jego mieszkaniem. Poprawka: przed ICH VILLĄ. Wielką i białą, bardzo nowoczesną i z basenem.
Weszliśmy do środka, a kiedy Luke zapalił światło zobaczyłam trzy głowy, jedna nad drugą, wystające z pokoju najbliżej drzwi. Od góry byli to Calum, Ashton i Mike. Wyglądali dosyć komicznie, a najbardziej to kiedy wszyscy na siebie spadli parę sekund później.
- Chłopaki, to Katie, dziewczyna, przez którą szczerzyłem się do telefonu - powiedział Luke, a ja starałam się nie zarumienić. - Jest fanką naszego zespołu.
- Cześć - powiedziałam.
- Luke... - zaczął Mike.
- ...Zadedykował... - dopowiedział Calum.
- ..."Don't Stop" - powiedział Ashton.
- ...Tobie - oznajmili wszyscy razem i w trójkę mnie przytulili.
Trochę mnie przyduszali, ale mogłam przytulić się do moich idoli, więc odwzajemniłam uścisk.
- Okej, okej chłopaki, chciałem z nią pogadać, dajcie mi tą możliwość - powiedział Luke śmiejąc się.
Trójka idealnych szaleńców mnie puściła i poszłam za Lukiem do salonu, a chłopaki poszli na górne piętro, albo chociaż udawali, nie uwierzyłabym, że nie chcieli nas podsłuchiwać ze schodów.
Pokój ten był urządzony w kolor czerni, bieli i czerwieni. Telewizor był przymocowany do ściany, a pod nim stał mały stoliczek na którym leżały stare opakowania po pizzy. Gdyby nie one pokój wyglądał by bardziej elegancko. Jeżeli usiadłby się na czerwonej kanapie naprzeciwko telewizora, ktoś mógłby widzieć nasze plecy, gdyż centralnie za kanapą było wielkie okno, wysokie jak ten pokój.
- Oglądniemy coś? - zapytał Luke a ja przytknęłam - Chcesz wylosować?
- Okej - powiedziałam i podeszłam do całej, wysokiej od podłogi prawie do sufitu półki z filmami. Wybrałam jeden z tych wyżej położonych, w końcu jestem całkiem wysoka na 19 lat, 172 centymetry to nie mało, ale przy jego 193 cm, to mogę się ukryć, no ale on jest mężczyzną...
- Co tam masz? - zapytał, a ja poczułam jego oddech na moim ramieniu. Przeszedł mnie przyjemny dreszcz. Pokazałam mu płytę.
- Titanic, lubię ten film! - oznajmił i włożył płytę do odtwarzacza.
- TITANIC!!! - usłyszałam ryk i po chwili cała trójka pozostałych chłopaków zbiegła po schodach i usadowiła się na kanapie. Na szczęście była ona dosyć szeroka, by zmienić na niej pięć osób.
- Mogłem powiedzieć to ciszej - mruknął Luke, a ja się zaśmiałam. Usiadłam miedzy Lukiem a Calumem i zaczęliśmy oglądać film.
Długo nie było cicho, bo już po chwili Ash zawołał:
- Mike, przynieś pop corn!
- Sam sobie przynieś - odkrzyknął mu, pomimo, że siedzieli obok siebie.
- Nie wrzeszczcie tak, ja przyniosę - powiedział Luke i posłał mi urocze spojrzenie - Solony będzie okej, czy wolisz karmelowy?
- Solony - odpowiedziałam odwzajemniając uśmiech, a kiedy Luke poszedł do kuchni, mruknęłam jeszcze - Jaki się gentleman znalazł, jakby mnie tu nie było, to pewnie by się z wami kłócił.
- Gentleman - prychnęli rozbawieni chłopacy - Chyba GENDERMAN.
Zrobiłam wielce zdziwioną i zaskoczoną minę, na czym dodali:
- No przecież żartowaliśmy.
###
900+ słów jako rekompensata za długą przerwę, postaram się pisać cześciej :)
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top