XIII / Ziam

Waszą decyzją postanowiłam, aby w tym związku Liam był top. Jednakże nie wiem, czy w przyszłości niestwierdzę, że będą się switch'ować. Zapraszam do czytania.
I poproszę dużo komentarzy, bo ten rozdział jest naprawdę mocny!
__________________

Zayn siedział na dywanie popijając piwo. W pomieszczeniu zaczynało zbierać się więcej osób. Sam do końca nie wiedział jakim cudem był tutaj pierwszy.
Kiedy ujrzał w drzwiach Liama od razu się uśmiechnął wewnętrznie, jednak szatyn pochłonięty rozmową z Mayą nie zauważył go. Po prostu zajął miejsce naprzeciw niego ciągle patrząc w biust ciemnowłosej. Ta jednak nie reagowała na to, a nawet mocniej pociągnęła koszulkę w dół.

Wszyscy już zajęli swoje miejsce i zaczęli grać butelką na szoty. Zayn właśnie pił drugiego, czując jak w jego uszach powoli zaczyna szumieć

-Idę się wyszczać - oznajmił Harry i wyszedł z sypialni.

Teraz grupa zadecydowała grę w butelkę. Liam ciągle koncentrował się na dziewczynie obok, dopóki ta nie przyznała się podczas pytania, że wpadł jej w oko. W tym momencie szatyn lekko się spiął i odwrócił wzrok. Teraz przyszła kolej na Zayna

-Zayn, wyzwanie prawda? - zapytała Rogue z uśmiechem

-Nie tym razem, pytanie - oznajmił podpierając się na rękach

-Z kim, z nas najchętniej byś się przespał?

-Gigi - odparł po chwili.

Wspomniana dziewczyna spojrzała się na niego zalotnie. Mulat nie miał wyboru i skłamał, no bo jak by to wyglądało.

-Skoczył się Sprite na dole, Lou, mógłbyś im przynieść trochę, miałeś zabrać dodatkową zgrzewkę w bagażniku - powiedziała blondynka  wpatrując się  w szatyna

-Jasne, no tak, to lecę - Louis podniósł się i wyszedł z pokoju.

Teraz stwierdzili, że czas zagrać w dwie minuty w niebie

-To może darujmy sobie butelkę i niech Zayn z Gigi pójdą jako pierwsi - zaproponował Nick patrząc się głupkowato w stronę ciemnowłosego.

Zayn szczerze powstrzymywał się, aby nie wybuchnąć przez te słowa. Miał ochotę uderzyć chłopaka za ten tekst.

-Z butelką będzie bardziej fair, los zdecyduje - skomentowała Rogue kładąc flaszkę

-Skoro tak mówisz, to kręć na pierwszą parę

Blondynka zakręciła. Czubek butelki wskazał  na Zayna. Mulat spojrzał na drugi koniec butelki wskazujący Liama.

-Tamte drzwi to prywatna łazienka, jest dźwiękoszczelna, wy nic nie będziecie słyszeć i my też, ustawcie telefon na dwie minuty - oznajmiła Rogue wskazując na drzwi za sobą.

Zayn spojrzał się na przyjaciela podekscytowany następnie idąc do pomieszczenia. Liam zniknął zaraz za nim.

Szatyn oparł się o dużą wannę i wyjął telefon ustawiając alarm. Zayn w tym czasie zamknął drzwi kluczem od ich strony

-Co chcesz robić przez te dwie minuty? - zapytał Liam wpatrując się odbicie przyjaciela w lustrze

-Chce pogadać, szczerze - oznajmił mulat siadając na zamkniętej toalecie

-A co by innego - szepnął pod nosem szatyn podchodząc do blatu obok umywalki i oparł się o niego

-Więc, chcesz zaliczyć Mayę na tej imprezie? - zapytał w końcu Malik

-Nie takie miałem plany, a ty Gigi?

-No co ty, nie mam w planach nikogo pieprzyć dzisiaj - Zayn zaśmiał się chwilę

-Ale to co powiedziałeś podczas gry...

-Kłamałem, Liam tyle mnie znasz i jeszcze się nie nauczyłeś

-Ostatnio słuchałem jak opowiadałeś o pieprzeniu tamtej dziewczyny na obozie letnim, z tobą wszystko jest możliwe

-Wiesz... Masz rację, chyba nawet znudziło mi się to całe pieprzenia kogoś - ciemnowłosy udał zamyślenie

-Czekaj, ty Zayn Malik i awersja do seksu?

-Nie powiedziałem, że mam awersję do seksu

-Przed chwilą powiedziałeś...

-Wiem co powiedziałem Liam - przerwał mu - teraz połącz kropki w tej swojej mózgownicy

Zayn zaśmiał się krótko podchodząc bliżej szatyna. Oczy Liama rozszerzyły się nieznacznie. Mulat zarzucił swoje ręce na jego ramiona przybliżając twarz chcąc go pocałować. Liam jednak zatrzymał go bez słowa. Zayn już chciał zacząć go przepraszać i wyjść, lecz jego przyjaciel nie pozwolił mu w żaden sposób zareagować.

Liam złapał go za biodra zamieniając się miejscami. Przycisnął go mocno blatu napierając swoim ciałem na te należące do Zayn'a. Brązowe tęczówki spotkały się, tak samo jak i usta ich właścicieli.

Budzik Liama zaczął dzwonić, jednak chłopak wyłączył go i wrócił do całowania przyjaciela.
Pocałunek był zażarty, pełen pasji oraz emocji. Dłonie Liama zjechały trochę niżej na pośladki ciemnowłosego ściskając je, na co zyskał jęk prosto w swoje usta. Po chwili oderwali się od siebie z uśmiechem

-Myślałem, że chciałeś rozmawiać - zaśmiał się Liam

-Teraz wolę robić to - mulat złożył krótki pocałunek, a właściwie to tylko musnął wargi te należące do szatyna

-Ciągle mnie zaskakujesz Zee - szepnął Liam wbijając się w szyje przyjaciela tworząc tam pokaźną malinkę.

W trakcie tworzenia jej Malik pojękiwał cicho zadowolony z takiego obrotu sprawy.

-Teraz wszyscy będą wiedzieć, że jesteś mój, tylko mój - szatyn powiedział wprost do ucha mulata przygryzając je lekko

-Skąd taka pewność?

-Bo już cię nikomu nie oddam - ciągle utrzymując kontakt wzrokowy chwycił prawą dłoń chłopaka łącząc ją ze swoją lewą

-Li... Co teraz jest między nami? - zapytał po chwili Zayn

-Wydaje mi się, że bardzo chciałbym nazywać cię swoim chłopakiem

-Więc to zrób - szepnął prosto w wargi szatyna

-Dobrze mój chłopaku, powinniśmy wrócić do nich

-Podzielam twoją propozycje, mój chłopaku - zaśmiał się Zayn.

Szatyn pociągnął go za rękę wyciągając z łazienki. Sypialnia Rogue była pusta, przez co oboje się zdziwili. Jednak po spojrzeniu ile czasu siedzieli we dwójkę, zrozumieli dlaczego nikogo tam nie ma.

Zeszli na dół, gdzie impreza dalej trwała w najlepsze. Liam puścił rękę ciemnowłosego, a głową wskazał na kuchnie. Zayn jedynie kiwnął głową wyruszając do salonu, gdzie zastał Rogue z Eleanor.

-Gdzie tak znikłyście? - zapytał podchodząc do nich

-El mnie pilnowała, abym za dużo nie wypaliła na raz

-A czym się tak zestresowałaś? - Zayn starał się brzmieć na zaciekawionego, jednak jego myśli dalej wracały do Liama

-Bała się, że za bardzo jej zabrudzicie łazienkę - nagle odezwała się Eleanor

-Łazienka czysta, nie martw się - Zayn pokazał im rząd białych zębów, następnie odchodząc gdzieś pod ścianę.

W końcu zauważył Rogue, która stanęła na stole.

-Uwaga! Ogłoszenie! Chciałabym serdecznie pogratulować naszej drużynie pięknego meczu i zajebistej wygranej - rozległy się krzyki i oklaski - a przede wszystkim Liam'owi i Louis'owi, którzy razem zdobyli zwycięski punkt

Liam podszedł do stołu ze swoim drinkiem. Mulat pomógł mu wejść posyłając im ciepły uśmiech. Szatyn objął przyjaciółkę w tali unosząc swoją szklankę, a ciemnowłosy nie starał się ukryć, że poczuł lekką zazdrość.

-Nie wiem gdzie jest Louis, więc powiem też w jego imieniu. Ten mecz to zasługa nas wszystkich począwszy od drużyny która grała, poprzez doping najcudowniejszych chearliderk do wszystkich którzy tam byli i krzyczeli pokrzepiające słowa z trybun

-Wznieśmy toast za wszystkich tutaj zebranych! - krzyknęła na koniec Rugue unosząc szklankę ku górze.

Liam zszedł ze stołu i potajemnie szybko pocałował Zayna w policzek, następnie ciągnąc go za nadgarstek na parkiet. Szatyn przywarł do jego pleców, wolną rękę położył na jego biodrze synchronizując ich kołysanie się w rytm muzyki.

______________
Przypominam o zostawianiu gwiazdek i komentarzy, które motywują!

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top