VIII

Po dojechaniu pod szkołę, dziewczyny wbiegły do budynku spiesząc się na lekcje matematyki. Louis oparł się o samochód i jeszcze chwilę stał tak rozmyślając

-Lou, wszystko okej? - zapytał Harry kładąc dłoń na jego ramieniu

-Tak bardzo się stresuje - przyznał szczerze

-Będzie dobrze, chodź podprowadzę cię pod sale - brunet wystawił rękę do niego.

Louis ujął ją i ruszyli w stronę wejścia do szkoły. Stanęli koło korytarza do sali sportowej i szatni

-I będziesz robić notatki dokładne z każdej lekcji? - dopytał opierając się o ścianę

-Obiecuje, Lou, nie masz się o co bać, leć skupić się na grze, idzie ci świetnie, za rok na pewno będziesz kapitanem, musisz się postarać, wierzę w ciebie - Harry przytulił się do niego

-Tak bardzo się stresuje, to pierwsza gra w tym roku

-Mecz macie dopiero w piątek, to tylko trening - zielonooki odsunął się, aby spojrzeć na przyjaciela z daleka

-Louis pośpiesz się, zaraz trening - z nikąd pojawiła się Eleanor, która chodziła do tej samej szkoły do pierwszej klasy.

Dziewczyna była ubrana w żółto-fioletowy strój, na który składały się krótka spódniczka oraz bluzka na ramiączka. Na jej stopach były czerwone trampki z białymi zdobieniami. Włosy miała spięte w wysoki kucyk. Brązowo włosa złapała jego ramię i zaciągnęła w stronę hali sportowej.

Harry prychnął pod nosem i odszedł pod salę od historii. Przywitali go od razu Zayn wraz z Niallem. Nie było z nimi Liama, który również należał do szkolnej drużyny piłkarskiej. Chłopcy przybili sobie piątki na powitanie

-Harry, ile wy wypiliście w piątek? - zapytał mulat siadając w jednej z tylnych ławek

-Co masz na myśli? Nie pamiętam większości z tego wieczora - szeptał do przyjaciela oczekując na nauczycielkę

-Zacząłeś coś pieprzyć o jakiejś Mai, która jest niby dziewczyną Liama, oraz najpierw mówiłeś, że Louis śpi, a nagle wykręcałeś się, że on wraca i musisz kończyć - sprostował ciemnowłosy wyjmując zeszyt

-Japierdole, za dużo wypiliśmy serio, w pewnym momencie nam obu urwał się film, wybacz - Harry spojrzał się na niego z prośbą wybaczenia.

***

Zamiast dwóch ostatnich lekcji uczniowie byli zwolnieni, aby obejrzeć mecz treningowy. Harry, Zayn oraz Niall siedzieli w pierwszej ławce najbliżej boiska. Po chwili dosiadły się do nich Lottie z Gemmą.

Na boisko wbiegła drużyna z ich szkoły oraz drużyna ze szkoły z mniejszego miasta niedaleko. Kiedy tylko na murawie pojawili się Louis i Liam, cała piątka podniosła się z krzykiem, a za nimi reszta szkoły.

Mecz trwał w najlepsze, oczywiście ich szkoła wygrywała. Louis z Liamem zdobyli po trzy punkty tym samym zyskując przewagę. Podczas przerwy drużyny poszły odpocząć do szatni, a na boisko weszły cheerleaderki pokazując propozycje swojego tańca zgrzewającego do wygranej. Harry myślał, że puści pawia na widok skąpo ubranej dziewczyny.

Mimo wszystko na twarzy bruneta wtargnął uśmiech widząc, jak dziewczyna po pokazie cały czas była obok o rok starszej blondynki, która była kapitanem. Rogue była w jego wieku, chodziła do równoległej klasy na profil geograficzny i była otwarcie biseksualna. Zawzięta i ambitna dziewczyna przyłożyła się do nauki i ćwiczeń, aż pod koniec zeszłej klasy dostała propozycje zostania kapitanem od nowego roku.

W ostatnich minutach meczu, Louis strzelił wygrywającego gola. Rozbrzmiał gwizdek kończący, a szatyn zamiast do swojej dziewczyny podbiegł do Harry'ego, któremu rzucił się na szyję. Młodszy chłopak uśmiechał się cały czas kręcąc się dookoła własnej osi. Kiedy odstawił mniejsze ciało na ziemię podeszła do nich Lottie i przytuliła brata. Kątem oka brunet zauważył, jak Liam również przytula się do Zayna i Nialla.

***

Harry siedział w salonie ze swoją siostrą oraz rodzeństwem Tomlinson. Gemma z Lottie zajęły dwa fotele na prawo od kominka. Louis leżał rozłożymy z głową na kolanach młodszego chłopaka i przeglądał coś na telefonie

-Idziemy na górę - oznajmiła brunetka podnosząc się z przyjaciółką

-Jasne, pamiętaj, że przyjadą po nich za godzinę - przypomniała jej brat.

Kiedy obie dziewczyny zniknęły na piętrze, Louis podniósł się to pozycji siedzącej. Teraz opierał się plecami o ramię młodszego wzdychając ciężko

-Lou, co jest? - zagadał brunet obracając się bokiem. Przerzucił jedną nogę sprawiając, że Louis teraz siedział pomiędzy jego udami

-Wszystko mnie boli po tym treningu - lamentował opierając się na torsie chłopaka

-Może oczekujesz masażu? - zapytał prosto do jego ucha głębokim głosem.

W ramach odpowiedzi zyskał pomruk. Ułożył dłonie na jego barkach powoli zaczynając je ugniatać

-Jesteś bardzo spięty - stwierdził natrafiając na twardy mięsień. Starał się go rozbić, na co zyskiwał ciche pojękiwania szatyna, które podniecały go niezmiernie.

W końcu rozbolały go dłonie. Położył się płasko na kanapie, a Louis powtórzył jego czyn ówcześnie odwracając się przodem. Starszy schował głowę w zagłębieniu szyi szatyna

-Hazz... - zaczął starszy

-Tak? - gospodarz zaczął bawić się kosmykiem karmelowych włosów

-Jeżeli chodzi o tamtą noc, myślisz że naprawdę mogli byśmy się pieprzyć po pijaku?

-Jeżeli znowu zamierzasz wrócić do tematu, jak prawie mi zwaliłeś w basenie Rogue, to możemy zakończyć tą rozmowę

Louis zachichotał i kontynuował myśl

-Przynajmniej w tedy zaczęliśmy się z nią przyjaźnić

-Gdyby nie krzyk Nialla, który nasz szukał naprawdę by zaszło coś więcej między nami

-Jakoś za bardzo nie narzekałeś - oburzył się szatyn, który podniósł się i opral rękami o tors młodszego

-Byłem napalony i pijany, nie moja wina, że to Ty akurat byłeś pod ręką - zaśmiał się wpatrując się w niebieskie tęczówki

-Ranisz moje uczucia Harold - Louis podniósł się ze śmiechem.

Po usłyszeniu klaksonu z podjazdu starszy wstał na równe nogi. Lottie zeszła na dół z bluzą w ręku.

Harry pożegnał się z rodzeństwem zamykając za nimi drzwi.

Brunet udał się do swojego pokoju i chwycił telefon z zamiarem napisania do Toma, lecz zanim to sprawdził Instagrama 

______________
Przypominam o zostawianiu gwiazdek i komentarzy, które motywują!

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top