Rozdział 1
Wszystko zaczęło się na wyspie potępionych.
Czas świąt Bożego Narodzenia.
Białowłosy chłopak siedział u Siebie w pokoju.
(Carlos's outfit)
-CARLOS DO MNIE!!!-warknęła Cruella czyli matka chłopaka.
Nastolatek bojąc się, że matka zrobi mu krzywdę poszedł do niej.
-CO TO MA BYĆ?!-warknęła zezłoszczona kobieta pokazując na ubraną choinkę w salonie.
-Ale mamo...Mamy święta...Więc chyba to dobrze, że ubieramy choinkę...-powiedział ze spokojem Carlos.
-ŻE CO?! JESTEŚ ZŁOCZYŃCĄ!!! A MY NIE OBCHODZIMY TAKIEGO GŁUPSTWA JAK ŚWIĘTA!!!-warknęła Cruella po czym zniszczyła ładnie ubrane drzewko.
-A TY SPĘDZISZ ŚWIĘTA W SZOPIE OBOK ZAMKU ZŁEJ KRÓLOWEJ!-warknęła Cruella po czym chwyciła go za ramię i zaprowadziła go do szopy.
Tymczasem Evie siedziała u Siebie w pokoju i robiła sobie makijaż.
(Evie's outfit)
Po chwili nastolatka usłyszała wołania matki.
-KOCHANIE! IDŹ MI PO COŚ DO SZOPY!-krzyknęła Zła Królowa czyli matka nastolatki.
-JUŻ IDĘ MAMO!-krzyknęła Evie po czym pobiegła do szopy.
Tymczasem Carlos został zamknięty w szopie.
-POMOCY!!! NIECH KTOŚ MI POMOŻE!!!-krzyknął zapłakany chłopak po czym bez sił padł na ziemię.
Tymczasem Evie doszła do szopy po czym zauważyła że szopa była zamknięta na kłódkę.
Na szczęście dziewczyna miała klucze do kłódki więc ją otworzyła i ku jej zdziwieniu zauważyła w niej białowłosego chłopaka.
-Kim ty jesteś i co ty tu robisz?!-krzyknęła Evie podchodząc do
niego.
Chłopak spojrzał na nią.
-Proszę bardzo...Zabij mnie...-powiedział Carlos po czym poczuł czuły dotyk dłoni na swoim ramieniu.
-Czemu miałabym to zrobić?-spytała Evie spoglądając w oczy chłopaka.
-No przecież...Jesteśmy źli...A złoczyńcy przecież nawet są zdolni do zabójstwa...-powiedział Carlos po czym poczuł jak po jego policzkach spływają łzy lecz nastolatka je wytarła.
-Spokojnie...Ja Ci krzywdy nie zrobię...-powiedziała Evie.
-A teraz mi powiedz...Kto Cię tutaj zamknął?-spytała Evie.
-Moja matka!-krzyknął Carlos po czym rzucił się na szyję dziewczyny.
-Shhhhhhhhhhhhhhh...Wszystko już jest dobrze...Nic Ci już nie grozi...-powiedziała Evie głaszcząc chłopaka po jego włosach.
Tymczasem kobieta doszła do szopy i zauważyła, że jej córka przytula jakiegoś chłopaka po czym odeszła zezłoszczona.
_________________________
Koniec rozdziału
Mam nadzieję że się podoba
Buziaki
Pa
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top