Rozdział 3
-CARLOS!!!-krzyknęła zapłakana dziewczyna próbując podbiec do chłopaka lecz bezskutecznie.
Po policzkach niebieskowłosej i białowłosego spłynęły łzy.
-Już dobrze kochanie...Wszystko już jest dobrze...Nikt Ciebie już nie skrzywdzi...Art do tego nie dopuści...prawda?-spytała Regina na co klaun tylko pokiwał głową na „tak".
Tymczasem u Mal sytuacja w domu podczas przygotowań do świąt była bardziej napięta niż u Carlosa.
Diabolina uderzyła nastolatkę w policzek po czym za pomocą swoich mocy zniszczyła drzewko na popiół.
-DO SIEBIE!!!-warknęła Diabolina, a Mal uciekła do swojego pokoju z płaczem.
Po chwili nastolatka leżała na łóżku i płakała w poduszkę.
Po chwili nastolatka usłyszała pukanie w szybę i zauważyła Jaya.
Jej jedynego przyjaciela.
-Mal...Czemu płaczesz?-spytał Jay siadając obok zapłakanej dziewczyny.
-Moja matka...Ona...-zaczęła Mal lecz nie mogła dokończyć przez spływające po jej policzkach łzy.
Jay bez słowa ją przytulił.
-Shhhhhhhhhhhhhhh...Już dobrze Mal...Wszystko będzie dobrze...-powiedział Jay głaszcząc ją po jej włosach.
Po chwili oboje usłyszeli krzyki Diaboliny.
Oboje wyszli z pokoju i zauważyli klauna Arta nad ciałem pani mroku.
Po chwili Art spojrzał na dwójkę nastolatków po czym ruszył za nimi w pogoń.
Oboje uciekli z zamku i pobiegli w kierunku zamku złej królowej.
Tymczasem Evie siedziała u siebie na łóżku i płakała gdyż bardzo tęskniła za Carlosem.
Po chwili usłyszała krzyki na zewnątrz.
Nastolatka wyjrzała przez okno i zauważyła Mal i Jaya.
-MAL?! JAY?! CO WY TU ROBICIE?!-krzyknęła Evie po czym rzuciła im linę aby weszli do środka.
Po chwili oboje byli w pokoju niebieskowłosej.
-Co wy tu robicie?-spytała Evie gdy nastolatkowie byli już w pokoju.
_____________________
Koniec rozdziału
Mam nadzieję że się podoba
Buziaki
Pa
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top