Rozdził 3

Do pomieszczenia w którym się znajdowałam wszedł mój brat A za nim... nieznany mi bardzo przystojny mężczyzna. Był wzrostu mojego brata z oczami koloru czekoladowego oraz ciemnym  odcieniem brązu na włochach.  Jego mocno opinająca bluzka uwydatniała jego każdy napinający się mięsień. 

Spojrzałam dokładniej na jem go twarz. Pełne Malinowe usta , piegi , prosty nos aż w końcu oczy. Czekoladowe po prostu nie do opisania. Nagle On również spojrzał moje błękitne oczy a ja poczułam jak moje zmieniają barwę na srebrne gdy jego zmieniła kolor na wiśniowy. Wiedziałam co to oznacza. Znalazłam mate!

-Moja - warknął jego Wilk na co moja wilczyca zapiszczała ze szczęścia i pisała z uległości. Mój mate to Alfa. Widać to po jego postawie i zachowaniu.
Podszedł do mnie w tempie ekspresowym zamykając mnie w szczelnym uścisku. Przytuliłam się do niego nie pewnie wdychając jego przecudowne męskie perfumy...

POV. Brandon

Dziś pełnia A ja chodzę pobudzony i napalony do rana. Dziś rano po tym jak wyładowałem się na Majce dostałam po raz kolejny wykład od ojca o tym iż Powinienem znaleźć mate. Rozumiem że on chce mieć komu przekazać watahę ale tego potrzebne jest Luna ale przepraszam bardzo mam prawie 22 lata i nie chcę się jeszcze ustatkować . Dobrze wiem że wilkołaki w moim wieku posiadają już dzieci i są usytuowane Ale ja tego nie chcę. Chyba...

Całe wkurzony zadzwoniłam do mojego przyjaciela. Nie Często się spotykamy a jeśli już to w klubach na wyrywanie lasek na jedną noc. To wszystko przez sporą odległość między naszymi watahami.


Umówiłem się z nim do klubu ale zważając na nasze pobudzenie postanowiliśmy wyładować się na siłowni. Pojechaliśmy więc do domu mojego przyjaciela w którym znajdowała się siłownię co było wygodniejsze niż użeranie się z innymi ludźmi w jednym pomieszczeniu.

Nikogo nie było w domu a jednak odkąd bo wszedłem do środka czułem przepiękny zapach wanilii. Nie pierwszy raz jestem u Chrisa w domu ale nigdy nie czułem jeszcze tak pięknego zapachu. Jeśli tu tak zawsze pachnie to będę to częstszym gościem.

-  W domu pewnie nikogo nie ma a nawet jeśli to na górze więc chodźmy do siłowni trochę odreagujemy- mówi mój przyjaciel.

- Super jestem dziś tak nabuzowany że nawet jak przeleciałem Majkę to mi nie przeszło. Ojciec wkurza mnie już tymi gadaniami o  mate.

-Mam Tak samo.  Wkurzające ale w końcu moje stado potrzebuję Luny.

- Moje też- wzdycham ciężko gdy kierujemy się w stronę siłowni.  Zapach wanilii jest coraz bardziej wyczuwalny.

- To co... może mały sparing?- pyta Christian gdy wchodzimy do pomieszczenia. Oboje patrzymy zdziwieni na siedzącą w szpagacie małą istotkę. Wstała szybko przyglądając się nam uważnie. Zacząłem się jej przyglądać.

Niziutka brunetka z idealnymi kształtami. Widać że jest młodziutka i to bardzo. Jest również bardzo urocza. Zaczęłam skanować uważnie jej twarz. Pełna różane usta prosty i malutki nosek który w tej chwili słodko marszczy. Aż w końcu jej oczy, piękna błękitne oczy w których po sekundzie pojawił się przebłysk srebra. Nagle poczułem jak moje oczy zachodzą czerwienią. Wiedziałam co to znaczy. Znalazłem mate.

-Moja- warknął mój wilk a ona a raczej jej Wilczyca warknęła z radością i uległość co mi się Bardzo spodobało. Po chwili znajdowałem się przy niej i tuliłem jej kruche ciałko do swojego...

POV. Christian

Widziałam jak mój najlepszy przyjaciel przytula bardzo mocno kruche ciało mojej malutkiej siostrzyczki. Warknęłam głośno i pociągnąłem Brandona za ramię. Ten również warknął Spojrzał na mnie wściekły.

- Co ty robisz? - warknąłem gdyż zdecydowanie nie chce aby taki chłopak jak on przystawiał się do mojej małej kruszynki. Okej jestem taki sama jak on ale ja jestem jej bratem a on jest po prostu dupkiem który na pewno nie chce dla niej dobrze.

- A co Ty robisz?

- Stary to moja siostra.  Znajdź sobie inną lalkę do niezobowiązującego seksu. Każda tylko nie ona okej?

- Ona... Jest moja mate.- zatkało mnie.

- Co?

- To Co słyszałeś- warkną a następnie spojrzał na Wan która zdezorientowana ale szczęśliwa patrzyła na Brandona jak był by jakimś cudem. 


Zmierzyłem ją wzrokiem. Była ubrana w krótkie spodenki i stanik sportowy oraz była cała spocona co nie powiem wyglądało seksownie.
Brandon warkną głośno i zasłonił Wanesse swoim ciałem. Co było bardzo proste gdyż moja siostra była malutka I nie było jej ani trochę widać z za ciała mężczyzny.

- Nie patrz na nią gdy jest tak ubrana. Najlepiej w ogóle na nią nie patrz.

- Spokojnie Brandon to moja siostra. Widziałem ją w gorszej odsłonie- powiedziałam zanim się powstrzymałam

- Debil- powiedziała cichutko Wan na co się zaśmiałem

- W jakiej odsłonie? - mój przyjaciel wkurwiony skoczył na mnie zaciskając ręce na mojej szyi. Nie mogłem oddychać.

-Przestań- doskoczyła do niego Wanessa kładąc rękę na jego ramieniu . On  najwyraźniej uspokoił się odrobinę bo poluźnił uścisk Lecz nadal nie puszczą mojego gardła.

- Brandon puść go - powtórzyła moja siostra już bardziej stanowczo. Chłopak posłuchał się i po sekundzie miałem już całkowicie możliwość oddychania. Złapał moją siostrzyczkę w ramiona i schował głowę w zagłębieniu jej szyi aby się uspokoić...

POV. Wanessa

Przestraszyłam się że Brandon Jeśli dobrze usłyszałam jego imię mógł zrobić krzywdę mojemu bratu Dlatego postanowiłam działać. Tak właśnie skończyłam w jego ramionach z jego głową w zagłębieniu mojej szyi. Po tym jak uspokoił się opuścił mnie na ziemię  nadal obejmując mocno w talii.

- Spakujesz się i pojedziemy do mojej watahy. - oznajmił nie patrząc na mnie

- Co? - krzyknęliśmy na raz z moim bratem

- To co Słyszeliście. Nie zostawię mojej mate w domu pełnym samców. Poza tym myślę, że nie jesteś już małą dziewczynką i wiesz co Wilki robią w pełnię z swoimi mate- zwrócił się do mnie na co zarumieniłam się. Wiem co robią matę w pełnię Ale wiem też że nie jestem na to gotowa. Mam 14 lat ale to że Amanda to robi nie znaczy że ja mam być już gotowa.

- Ja ... Chyba wolę zostać tutaj.- mówię zawstydzona

- Nie ma mowy. Jest pełnia a wszystkie wilki są pobudzane i napalone na siebie nie możesz postąpić inaczej jak nie zaspokoić - uśmiechnął się wrednie

- Mate nie są po to aby się zaspokajać. Mate to bezgraniczna miłość nie tylko seks.- powiedziałam

- Nie wierzę w miłość

- W takim razie lepiej będzie jeśli  pójdziesz do klubu i wyrwiesz jakąś głupią pustą laskę- krzyknęłam Po mimo iż poczułam ukłucie zazdrości w sercu.

- Po co skoro mam ciebie

- Nie jestem zabawką ani pustą lalką która bez pytania wskoczy ci do łóżka.

- Nie powiedziałem że jesteś zabawką.

- A dokładnie tak się w tym momencie czuję.

- To już nie moja sprawa jak się czujesz

- Czy mate nie polega Właśnie na tym że powinno cię to obchodzić?- pytam a w moich oczach pojawiają się łzy. Jego spojrzenie natychmiastowo mięknie A jego postawa Alfy zmienia się na postawę zmartwionego chłopaka. Chyba właśnie Zdał sobie sprawę z tego że przegiął. 


Chciał do mnie podejść ale ja wyciągnęłam rękę przed siebie hamując go.

- Chyba lepiej Bedze jak zostanę teraz sama- oznajmiłam i wymijając ich szybko zaczęłam iść w stronę mojego pokoju. Widziałam jeszcze jak Brandon chciał iść ze mną ale mój brat go powstrzymał.

-Zostaw. Wiesz jak jesteś Brandon. Nie umiesz zachowywać się jak mate. Już wystarczająco dziś Przegiąłeś. Nie rań jej- usłyszałam tylko tyle gdyż już byłam przy moim pokoju.

Czy mate polega tylko na seksie?...


Nieee. Przecież mama i tata się kochają. To widać. Czemu mój mate mnie nie kocha? Czy mogę wymagać miłość od niego gdy sama wiem że jeszcze go nie kocham? Czy on naprawdę prowadzi taki tryb życia jak mój najstarszy brat? Nie chcę aby inna dziewczyna go miała. Zdaję sobie też sprawę że nie dam rady zaspokoić na razie jego potrzeb. Uhh czemu to wszystko jest takie trudne?
Chcę mieć taki piękny związek jak moi rodzice. Myślałam że jak znajdę matę ten Przytulił mnie i powie że tyle mnie szukał lub że mnie kocha lub że Cieszysz się że mnie ma. Za dużo słodkich opowiadań się naczytałam. Mój mate taki nie jest. On nigdy nie będzie mnie kochał.

Zabolały mnie moje własne myśli a żeby zapomnieć o całym świecie po szybkim prysznicu  po prostu załapałam się  się w mojej cieplutkiej pierzynie i przytuliłam się do misia. Tak jest mi dobrze...

 Mogę tu zostać do końca życia?

Po chwili moje oczy zaczęły się kleić a ja zaczęłam zasypiać. Właśnie gdy miałam już zasnąć usłyszałam pukanie do drzwi.
Przestraszyłam się. Co jeśli to Brandon ? Co jeśli przyszedł mnie zabrać? Nie chce jeszcze opuszczać rodzinny. A może przyszedł przeprosić? Ale to nie w jego stylu.

- Proszę- powiedziałam cicho bardziej przytulają się do misia.

Drzwi powoli uchylił się A przez nie weszła osobą o imieniu...

______________________________

DO NASTĘPNEGO MISIE...❤❤❤


Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top