Rozdział 31
Jednak w tym momencie poczułam jak ... mój żołądek robi fikołka A całą jego zawartość pragnie wydostać się na zewnątrz.
Odepchnęłam chłopaka i jak najszybciej zamykając buzie pobiegłam do łazienki. Zaczęłam wymiotować do toalety , całe gardło mnie piekło.
Brandon zmartwiony przybiegł do mnie i podtrzymywał mi włosy gdy ja czułam się głupio że musi widzieć mnie w takim stanie. Nie wiem co się że mną dzieje .
Gdy skończyłam oparłam się o deskę i było mi słabo.
- Choć umyjemy ząbki dobrze ?
Machnęłam tylko głową na nie. Naprawdę nie dam rady wstać.
Chłopak spróbował mnie podnieś ale wtedy ponownie poczułam uścisk i ponownie zwymiotowałam.
Mężczyzna zaczął głaskać mnie po plecach nie odstępując na krok. Gdy skończyłam po raz drugi dał mi wodę do wypłukania buzi po czym zaniósł mnie do łóżka.
- Leż spokojnie zaraz będę- wyszedł
Było tak dobrze. Czemu akurat teraz? Dlaczego tak po prostu zwymiotowałam?
Brandon wrócił podając mi do ręki miskę i kładąc na stoliku nocnym kubek z herbatą.
- Wezwałem lekarza zaraz tu b...
- Nie chce
- Kochanie...
- Po prostu połóż się obok mnie. Poczuje się lepiej.
- Dobrze - westchnął ... chyba ma za miękkie serce na mnie. Poczekałam aż w myślach odwołał lekarza po czym ułożył się delikatnie obok mnie. Objął mnie ramieniem A ja położyłam głowę na jego torsie. Wtuliłam się w niego A swoją nogę dla wygodny przełożyłam przez niego. Poczułam że dalej jest gotowy.
- Yhm...Szedłeś tak aż do kuchni? - zaśmiałam się
- Tak - odpowiedział bez speszenia - A teraz spróbuj zasnąć dobrze?
- Dobrze - przytuliłam się do niego mocnej.
~ Jestem w lesie. Sama . Słyszę krzyki od mojej prawej strony. Postanawiam to sprawdzić. Pełna determinacji zaczynam podążać w tamtym kierunku. Po dość krótkiej drodze drzewa rozstępują się A moim oczom ukazuje się pole walki.
Część wilków przemienionych, część W swojej ludzkiej formie z wysuniętym kłami i pazurami. Walczyli oni z ... ludźmi? Przecież to bez sensu? Jesteśmy silniejsi a wydać bardzo dobrze że tą bitwę przegrywamy .
Widzę swoją rodzinę. Chris... Tata... Mat ... Nathan... Harry... Luke ... Wiktor ... Damian ... całe moje stado... Mój mate... Walczą. Nie poddają się. Muszę im pomóc. Próbuje się przemienić jednak coś mi w tym przeszkadza. Nie mogę się przemieniać...
- Wanessa co ty robisz?! Uciekamy! Nie możesz tu być to za bardzo nie bezpieczne.
- Ale Brandon ...
- Brandon nie chciał by aby wam się coś stało !
Odwracam się aby sprawdzić jak sobie radzi . Walczy z dwoma mężczyznami na raz i bardzo dobrze sobie radzi . Widząc ze jednak dobrze mu idzie uspokoiłam się oraz miałam oddalić się tak jak mówiła to Lili ale wtedy Brandon został zaatakowany od tyłu przez człowieka z srebrnym sztyletem.
- Brandon ! - krzyczę aby go ostrzec jednak moje poczynanie daje odwrotny skutek. Mój mate odwraca wzrok na mnie i wtedy...~
Busze się cała zalana potem. Czuje jak bardzo jest mi niedobrze.
- Jesteś strasznie rozpalona- dopiero teraz zauważam mojego mężczyznę z okładem w ręce.
- Nic mi się jest .
- Wan...
Nie słucham ponieważ łapie za przygotowaną przez niego wcześniej miskę i wymiotuje po raz trzeci dziś. Tym razem jednak nie zwyczajnie. Wymiotowałam krwią.
- Koniec tego. Idę po lekarza A ty mi się z stąd nie ruszasz.
- Nie chce...
- Masz gorączkę, wymiotujesz krwią, masz przez to koszmary i widzę że źle się czujesz. Nie zostawię tego tak. Nienawidzę być bezczynny gdy osoby które kocham cierpiął jedyne co teraz mogę zrobić to wezwać lekarza. Pozwól mi choć na to.
Kiwnęłam głową.
Bardzo Nie lubię lekarzy ale jeśli mój mate tak bardzo tego chce to pozwolę się zbadać po za tym... Sama bym chciała wiedzieć co mi jest.
- Jestem głodna- mruknęłam
- Co byś chciała zjeść? - złagodniał
- Naleśniki albo nie ... spaghetti... pizze. Spaghetti z pizzą. Zamówimy pizzę- ożywiłam się
- Widzę że już lepiej - zaśmiał się A ja tylko przewróciłam oczami. Nie jest lepiej ale jestem głodna.
- Zamówię pizzę A w tym czasie zbada cię...
- Dobra nie na pizze będziemy za długo czekać zrób mi kanapki - zmieniłam zdanie
- Czy ty chcesz odwrócić mija uwagę od tego aby cię zbadali ?
- Nie. Zmieniłam zdanie i chce zjeść kanapki.
- Z czym chcesz te kanapki ...
- Czekoladą
Po 15 minutach miałam na kolanach talerz pełen kanapek. Byłam za słaba nawet na to aby samej jeść dlatego poprosiłam o pomoc chłopaka.
Ugryzłam kanapkę A smak czekolady niczym niebo rozpłyną się na moich kupkach smakowych. Znowu wszystko podeszło mi pod gardło.
- Bran... - nawet nic nie mogłam zrobić a po raz kolejny wymiotowałam . Przecież to nie normalne. Czułam się wyśmienicie aż tu nagle tak po prostu czuje się tak źle ? Co mogło to spowodować i sprawić tak nagle?
Ponieważ nie trafiłam do miski do wymiany była cała pościel. Mój mate zaniósł mnie do łazienki rozebrał i napuścił do wanny wody po czym posadził mnie do niej i zakazał wychodzić.
Przez otwarte drzwi widziałam jak zmienia pościel oraz jak wychodzi z naszej sypialni .
Zanurzyłam się cała w wodzie razem z głową. Poczułam się wreszcie dobrze. Wewnętrzny spokój zalał moje wymęczone ciało A woda obmyła wszelkie brudy.
Gdy tylko wynurzyłam się do pokoju wrócił Brandon.
- Lekarz czeka na korytarzu. Pomogę ci się ubrać aby cię zbadał.- Jak powiedział tak zrobił nałożył na mnie krótkie dresowe spodenki oraz jego koszulkę. Czułam się o wiele lepiej niż kilka godzin temu . Nie widziałam sensu aby w tym momencie badał mnie lekarz . Jednak już wcześniej zgodziłam się na to więc dam się zbadać.
Lekarz zaczął mnie badać. Po minie mojego partnera widziałam iż nie podobało mu się to za specjalnie. Starszy wilkołak zrobił mi kilka badań w tym zmierzył mi temperaturę, wykonał kilka bolesnych nacisków na mój brzuch A po tym wszystkim stwierdził że trzeba zrobić mi USG.
Alfa poprosił aby sprzęt potrzeby do tego wnieśli do naszej sypialni abym nie musiała się niepotrzebnie przemieszczać. Uznałam to za absurd ale nie protestowałam.
Po jakimś czasie na moim brzuchu wylądowała zimna maź i urządzenie jeżdżące po brzuchu.
Lekarz wykonywał badanie dość długo przez co zarazem ja jak i mój mate zaczęliśmy się niepokoić.
- To coś poważnego?- nie wytrzymał chłopak
- Nie sądzę- odpowiedział szybko lekarz
- Co mi jest w takim razie?
- Na podstawie tego USG mogę stwierdzić iż Luna jest w c...
______________________________
Do następnego kochani...👋❤
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top