Rozdział 21
Dostałam chwilowego szoku przez to co zrobił gdyż nie spodziewałam się tego ani trochę ale po chwili oprzytomniałam i... oddałam pocałunek. Wiem wiem nie znam go i to nie rozsądne ale w końcu to mój jakiś tam mate. Oczywiście że nie ufam mu i nie wierze w te historie że będziemy razem na zawsze i bla bla bla ale skoro mam z nim utknąć tu choć do momentu w którym się mną nie znudzi to wykorzystam ten czas na swoją korzyść. On się mną znudzi. Tak działają chłopcy. Rozkocha, wykorzysta i żuci. Tak działają i kilka razy się na to złapałam. Cierpiałam bardzo ale teraz wiem że nie mam prawa się w nim zakochać. Nie chce , nie umiem ale... Też boję się tego.
Całowaliśmy się chwilę po czym oberwałam się od niego. Trzeba przyznać że całuję nieźle pewnie miał dużo praktyk. Nie wiem czemu ale na myśli innych dziewczyn w jego ramionach poczułam ukłucie zazdrości. Dziwne ale nie ważne . Przecież nie czuje się zazdrosna o niego. Oczywiście że nie.
- Dobrze całujesz mała - skomentował
- Wiem - urwałam i wróciłam do oglądania filmu po mimo iż moje policzki pokryła czerwień zawstydzenia , starałam się dalej zgrywać pewną siebie. Chłopak nic już nie komentując po prostu przyciągną mnie blisko i także skupił się na oglądaniu.
...
Obudziłam się wtulona w męską klatkę piersiową. Było mi bardzo cieplutko i wygodnie. Niestety nadszedł moment w którym musiałam wstawać więc to właśnie zrobiłam. W każdym bądź razie próbowałam...
Otworzyłam więc oczy i pierwsze co zobaczyłam to twarz chłopaka pogrążona w głębokim śnie. Podniosłam głowę trochę wyżej aby sprawdzić czy wszyscy nadal śpią. Okazało się jednak że w sali kinowej pozostaliśmy już tylko ja i brunet.
Przez chwilę próbowałam wydostać się z jego zaborczego uścisku ale po tym jak kilka razy nie wyszło mi to postanowiłam go po prostu obudzić.
-Chris - szturchnęła go - Christian wstawaj
- Co?- mrukną i objął mnie jeszcze mocnej co już kompletnie odcięło mi dopływ powietrza.
- Dusisz - powiedziałam ledwo na co od razu mnie puścił i otworzył oczy.Złapałam oddech i spojrzałam na wilkołaka.
Jejku jakie on ma śliczne niebieski oczka. Wygląda tak uroczo kiedy jest zaspany. Jezu stop o czym ja myślę.
- Gdzie są wszyscy ? - spytał rozglądając się
- Nie mam pojęcia. Dopiero wstałam.
- A obudziłaś mnie bo?
- Bo muszę do toalety i dusiłeś mnie.
- A rozumiem chcesz żebym poszedł z tobą do toalety Tak? - wyszczerzył zęby w łobuzerskim uśmiechu
- Debil - powiedziałam i szybko wstałam po czym zaczęłam zmierzać do wyjścia z sali.
Chłopak bardzo szybko znalazł się przy mnie po czym odwrócił mnie w swoją stronę i pachną do tyłu tak że skończyło się to w ten sposób iż byłam przyszpilona przez jego umięśnione ciało do ściany.
Mój oddech przyśpieszył gdy jego ręka przyszpiliła moje obie ręce nad głową za to druga znalazła się na mojej szyi. Brunet powoli schylił się do mojego ucha.
- Jak mnie nazwałaś? Możesz powtórzyć jeszcze raz ? - powiedział to bardzo powoli po czym przygryzł płatek mojego ucha i zacisną mocniej rękę na szyj.
Byłam cicho. Nie wiedziałam jak zachować się w tej sytuacji i co zrobić. Mam powtórzyć? Czy może przeprosić?
- Mała . Powtórz to jak mnie nazwałaś. - tym razem już rozkazał
Jezu ale on jest gorący. Wygląda tak dominująco i podniecająco że mam ochotę go pocałować. Chce aby te usta znalazły się na mojej szyi i niżej. Aby robił ze mną wszystko czego tylko zapragnie. Matko o czym ja myślę? Czy powinnam o tym myśleć w tej chwili? Co się że mną dzieje ?
- Powtórz - nic nie mówiłam. Mój oddech był coraz głośniejszy A ja patrzyłam się tylko i wyłącznie na jego malinowe pełne wargi. Chris zacisną jeszcze mocniej rękę przez co stęknęłam i przygryzłam wargę.
- Nie rób tak skarbie bo nie będę mógł się powstrzymać- złapał za moja dolna wargę.
-Nie powstrzymuj się- powiedziałam to tak cicho ale tak dobitnie że nie minęła ani sekunda a usta chłopak wylądowały na moich.
Puścił moje ręce A swoje umieścił pod moimi udami dając mi znak abym podskoczyła co też uczyniłam. Oplotłam go wokół bioder gdy jego ręce odnalazły moje pośladki. Moje zaś ręce spoczywały na jego barkach.
Całowaliśmy się bardzo długo aż do utraty powietrza A gdy to się stało chłopaka pocałunkami zszedł na moja szyję.
To idzie za daleko...
Nawet go nie znasz dziewczyno opanuj się bo jeszcze się zakochasz...
- Chris. Chris przestań .- powiedziałam a chłopak odezwał się od mnie natychmiast
- Co się dzieje? Przecież ci się podoba .
- To idzie za szybko. - zeszłam z niego i wyszłam z sali tym razem bez przeszkód.
POV. Wanessa
...
Dziś pełnia. Nie boję się co stanie się ze mną ale boję się o mate mojego brata. Niestety po mimo że nic nie robimy po za całowaniem i oglądaniem seriali mój mate i tak nie pozwala mi wyjść z pokoju.
- Brandon mógł byś proszę zobaczyć co się dzieje u Chrisa?
- Yhm po co? - wtulił się w moje piersi
- Boję się o Lili a mi samej nie pozwolisz sprawdzić.
- Nie chce mi się
- Dobrze więc ja sprawę- chciałam wstać
- O nie nie nie. Wiesz ile samców jest za drzwiami?
- Jestem oznaczona. Po za tym po twoim domu też chodzę sama.
- Naszym... po za tym to co innego
- Brandon zajmie Ci to chwilę. Pójdź sprawdzić czy jej nie gwałci i zajmij go trochę żeby przestał myśleć tylko o seksie A ja się w tym czasie szybko się umyje okej ?
- Samcy czy pełnia jest czy nie i tak myślą tylko o tym.
- Wiesz o co chodzi - warknęłam urażona
- Mam lepszy pomysł. Umyjemy się razem A ich zostawimy w spokoju.
- Brandon- wymówiłam jego imię bardzo poważnie
- Dobra - westchnął po czym wstał
- Jak wbije im na sex to twoja wina .
- Lili by się tak szybko nie dała. O to właśnie chodzi.
- Jak by co to twoja wina.
- Też cię kocham- wyszedł
Szybko wstałam zabrałam ręcznik i wleciałam do łazienki. Miałam zamiar skoczyć za nim wróci dla tego nie zdążyłam nawet zabrać ubrań ale się tym zbytnio nie przejmowałam.
Umyłam się szybko i ogoliłam. Zajęło mi to może z 15 minut więc byłam pewna że Chris i Brandon Jeszce nie skończyli narzekać iż w pewnie nie mogą uprawiać seksu. Śmieszne ale taka prawda. Nie chce jeszcze stracić dziewica.
Wyszłam w ręczniku i postanowiłam się już pocieszyć
.
Poszperałam na początku w rzeczach bruneta i znalazłam bardzo miękką bluzkę więc postanowiłam ją sobie pożyczyć. Zrzuciłam z siebie ręcznik i chciałam szybko narzucić gdy w tym czasie do pokoju ktoś wszedł.
Bez pukania mogła być to tylko jedna osoba po tym jak urządziłam przyjaciołom wykład iż nie chce aby mi weszli gdy jestem goła i takie tam. Oczywiści mam zamek ale nie zawsze o nim pamiętam po za tym nie będę zamykała wiedząc iż mój mate mieszka teraz ze mną ale kurcze jak to możliwe że on i mój brat skończyli rozmawiać tak szybko. Przecież oni mogli by narzekać i inne normalnie godzinami. Tak jak ja i Amanda. Teraz natomiast wizja że jedyną osoba która wchodzi bez pukania stoi za mną przerażała mnie bardziej niż gdyby to miał być któryś z moich znajomych. Jezu jest pełnia.
Naciągnęłam szybko wspomnianą bluzkę i odwróciłam się powoli i tak widząc co mnie czeka. W drzwiach stał ...
_________________________________
Do następnego rozdziału Misiaki...👋❤
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top