Rozdział 11

Spluną a jego ręka tym razem wystrzeliła do góry tak jak wcześniej moja i... spotkała się z moim policzkiem. Chłopak był człowiekiem ale po prostu byłam przekonana iż nie zrobi tego . Byłam po prostu na 100% pewna że nie odważyłby się uderzyć dziewczyny. Byłam w szoku ale odepchnęłam od siebie szybko chłopaka.

– Stary Co ty odwalasz – warknął brunet na blondyna

– Ta suka mnie uderzyła

– Ah więc twoja męska duma ucierpiała i musiałeś jej oddać hmm? Uderzyła cię bo jesteś narcystycznym dupkiem i należało ci się to .

– Po czyjej stronie jesteś co?

– Definitywnie nie po twojej. Spadaj stąd już – warknął

– Jak mnie do tego zmusisz ?- zaśmiał się . Brunet wyciągnąć z kieszeni telefon po czym znajdujące coś nim pokazał to blondynki . Chłopak zaczął odchodzić. Okej nie wiem co to było ale dobrze że zadziałało.

– Strasznie za niego przepraszam Nic ci się nie stało?

- Nie wszystko jest okej. Dziękuję – Powiedziałam choć w środku kipiałam ze złości na tego pajaca który właśnie odszedł

– Nie masz za co. Powinienem go wcześniej zatrzymać. Przepraszam.
Tak na marginesie... Alex jestem – wyciągnął rękę w moją stronę

- Wanessa - podałam mu swoją dłoń odrobinkę nieufnie. Wtedy za moimi plecami dało się suszyć warczenie. Oj ten to ma dobry czas...

- Co tu się dzieje?

- Brandon...- szepną Alex. Czekaj... Skąd Alex zna Brandona?

- Alex  lepiej od niej odejdź- o co tu chodzi? Ran domowy chłopak podchodzi do mnie i mnie podrywa a później okazuje się że jego kolega zna mojego mate . Czy to jest normalne przepraszam bardo?

- Zmieniłeś się -powiedział brunet odchodząc od mnie .

- Ty też- podszedł i obiją mnie w tali - Jednak nadal jesteś niski smarku - zaśmiali się wszyscy oprócz mnie. Widzę ze tylko ja nie  mam pojęcia o co tu chodzi gdyż nawet mój brat patrzy w stronę Alexa z uśmiechem oraz lekkim niedowierzaniem .


- Czemu? - zapytał Brandon nagle poważniejąc.

- Musiałem. Rozumiesz. To była moja wina. A gdy się o tym dowiedziałem musiałem po prostu musiałem o...

- To nie twoja wina. Ona sama o tym zdecydowała.

- Miałem 15 lat okej. Wtedy gdy się dowiedziałem nie wiedziałem co robić.  Byłem zły, smutny i chciałem odciąć się od wszystkiego. Musiałem zacząć od nowa.

- Minęły trzy lata Alex ...

- Brandon...

- Wan, Chris jedziemy - otrząsną się z otępienia i wsiadł na tylne siedzenie samochodu.

- Christian ...

- Przepraszam Alex ale w tym ci nie pomogę...- spojrzał na mnie i kiwną głową na auto do którego po sekundzie wsiadł.

- Miło było Cię poznać- uśmiechnął się smutno

- O co ty chodzi? Z skąd znasz Brandona?- pytam zdezorientowana

- Brandon on... pow...

- Wanesso natychmiast Wsiadaj do samochodu - warkną mój brat na co ja krzywo spojrzałam na chłopaka przed mną i wsiadałam do środka maszyny.

Rozsiadłam się wygodnie na miejscu obok mojego mate I zaczęłam patrzeć na niego przenikliwe.

- Słucham?!- warkną w w końcu zwracając się do mnie.

- Możesz mi powiedzieć skąd znasz Alexa?

- Nie twoja sprawa .

- Właśnie moja Brandon. Jesteś moim mate. Chce żebyś był ze mną szczery- o ironio. Wan sama nie jesteś z nim szczera.

- Wanesso proszę nie rozmawiajmy o tym teraz - złapał mnie za policzki na co delikatnie syknęłam.

- Coś się stało?-  zaczął oglądać moja twarz dokładnie

- Nie nic...

- Kto ci to zrobił ?!-przerwał moją wypowiedź i  przejechał delikatnie swoim palcem po moim policzku.- To Alex prawda? Zabije gnoja...

- Brandon! To nie Alex!  Spokojnie to zaraz zniknie...

- Kto ci to zrobił?!

- To tylko jakiś dupek. Chyba kolega Alexa . Podrywał mnie więc mu przywaliłam ale niestety kolega dżentelmen postanowił mi oddać. Wtedy Alex go pogonił...

- Oj mała czemu ty zawsze musisz pakować się w kłopoty - wilkołak przyciągnął mnie do siebie i zamknął w szczelnym uścisku.

- Nie prawda ja się nigdy w nic nie pakuję - zaśmialiśmy się...


Gdy tylko Dojechaliśmy chciałam szybko ukryć dziś tabletki ale Zatrzymał mnie przed tym mój brat.

– Brandon mogę porozmawiać z siostrą na osobności?

- Chris...

- Spokojnie nic jej nie powiem...- mój mate odszedł

- Widziałem receptę i nie powiem że jestem zadowolony z tego co zobaczyłam.

- Ja po prostu nie chce zajść w ciążę w wieku 14 lat.

- To oczywiste ale czemu niby chcesz to ukrywać przed swoim mate.

- On jest starszy... i...

- Po prostu mu zaufaj...

- Ale...

- Ale co Wan? Siostra spójrz jak to wygląda. Oczekujesz od niego szczerości po tym jak sama odtrącasz go lub okłamujesz.

- Ja to wiem ale po prostu...

- Po prostu oboje porozmawiajcie. Szczerze porozmawiajcie. Okej?

- Chris ja się boję...

- Boisz się z nim porozmawiać?

- Boję się wszystkiego... rozmowy ..I ogólnie wszystkiego. To wszystko mnie przerasta. Myślałam że jak znajdę matę będzie inaczej. Nie wiem po prostu myślałam że będzie jak...

- Jak w romantycznym filmie z happy endem?

- Tak- westchnęłam a pierwszy łzy zaczęły opuszczać moje oczy.

- Życie to nie film.

- To czemu Mat I Amanda  mają tak idealnie. Czemu oni mogą mieć więź jak z bajki A ja nie mogę...

- Życie nigdy nie było fer siostrzyczko. Każdy ma swoje lepsze I gorsze czasy....

- Nie chce żeby Brandon był aż tyle starszy...- wreszcie przyznałam na głos coś co od dawna czułam ale bałam się do tego przyznać.

- Oh Wan... przyciągnął mnie do siebie.- Przeznaczenia nie zmienisz ...

- Brandon cały czas ... Najpierw jest dobrze ale on zaczyna być zboczony i... i zaczyna przechodzić dalej  A mi się zaczyna to podobać i... Wtedy zaczynam panikować bo ja... To wcale nie jest tak że nie chcę po prostu on jest starszy i pewnie robił to już wiele razy a ja...- mówiłam tak szybko że ledwo oddycham.

- A Ty musisz oddychać.  To po pierwsze. - wzięłam głęboki wdech- Po drugie I powtarzam to po raz setny więc więcej tego nie zrobię... Brandon jest twoim mate i pomimo barier już cię kocha. Nawet jeśli robił to już z innymi I jest jak to powiedziałaś bardziej doświadczony to wcale nie znaczy że będzie obwiniał cię za to że czegoś nie wiesz lub czegoś nie rozumiesz okej ? Dużo łatwiej wam będzie jeśli po prostu szczerze ze sobą porozmawiacie.

- Z skąd ty to wiesz przecież...

- MAMA...

- Dziękuję Christian -  wytarłam łzy...



Od mojej rozmowy z bratem minęły 2 dni. Tabletki ukryłam ale również zaczęłam ich używać. Dokładnie od tych dwóch dni Brandon  zaczął mnie strasznie unikać. Przychodzi do sypialni kiedy śpię i wychodź zanim się obudzę. Całe dnie przesiaduje w biurze i zbywa mnie kiedy do niego podchodzę . Strasznie mnie wkurza ale jednocześnie i smuci. Zachowuje się jakby mnie wcale nie było. Nawet je sam w tym biurze...

Dziś Miało być jednak inaczej. Jestem zdeterminowana i gotowa na poważną rozmowę. Chcę sobie wszystko z nim wyjaśnić i nawet jeśli to rozmowa ma być trudna jestem na to gotowa...

Więc wyszykowana fizycznie i psychicznie wyszłam z naszej sypialni i zaczęłam podążyć w stronę biura mojego przeznaczonego. Moja determinacja wygasła od razu gdy tylko zobaczyłam drzwi za którymi znajdował się Brandon.

Nie możesz się wycofać Wan... Bądź silna...

Pociągnęłam za klamkę i weszłam do środka.

- Brando... - to co tam zobaczyłam kompletnie mnie zbiło...

 Zamknęłam oczy , odwróciłam się i chciałam uciec ale...

________________________________

JAK MYŚLICIE CO SIĘ DZIEJE W BIURZE? 🥵😡

Kolejna nominacja jest od
RZonaHemmingsaOK ...❤

1. Ulubiony przedmiot w sql?

WOS , Angielski , Wf.

2. Ulubiona anime?

Nie ma ( nawet tego nie oglądam czy tam czytam xd)

3. Ulubiony zwierzak?

Pies , Lew

4. Masz kanał na YT?

Nope

5.Ulubiony fandom?

Nie posiadam

6. Miałaś kiedyś IBFF?

Of course ❤

7. Lubisz Yaoi?

Nie wiem nie czytam tego.

8. Yaoi vs Yuri?

Bez odp.

9. Ile masz teraz % W telefonie?

55%

10. Lubisz mnie?

Nie znam ale można pisać 🤷‍♀️

11. Jak masz na imię?

Julia

12. Biały vs czarny.

Czarny

13. Ulubiony kolor?

Pudrowy róż

14. Masz zwierzaka?

Tak . Dwa pieski❤

15. Masz Twittera?

Nie

16. Nie umiem nominowana I'm sorry😘😘😘

Dziękuję za nominację ❤

DO NASTĘPNEGO MISIE...❤👋

❤❤❤Wszystkiego najlepszego kobitki moje ❤❤❤

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top