Rodział 32

-  Na podstawie tego USG mogę stwierdzić iż Luna jest w ciężkim stanie zatrucia pokarmowego.

- Jak to stwierdziłeś ? Co mogła takiego zjeść? Przecież oboje jemy tak samo- oburzył się

- Widzi Alfa...- zaczął pokazywać mu coś na monitorze z czego i tak nic nie rozumiałam

- Bierze Luna jakieś tabletki których składu nie zna?

- Przecież bym wiedział gdyby brała jakieś table...

- W zasadzie... ale biorę je już od 2 miesięcy i nic takiego nie miało miejsca...

- Jakie to tabletki i czemu je Luna bierze ?

- Antykoncepcyjne.  Ostatnio w aptece wydali mi złe stwierdziłam że jeśli działają to nie będę się spierać po za tym... Przecież to tabletki z apteki nie mogą tak działać.

- Niestety na Luny organizm tak zadziałały.

- Skoro mówiłeś że to nic poważnego... ?

- Organizm Luny jak zdążyliśmy zauważyć sam pozbędzie się tego leku co ważne to aby go więcej nie brać i mieć blisko miskę. Myślę że za kilka dni będzie czuła się Luna znakomicie.

- Jak może uśmierzyć ból ?

- Okłady na głowę i dużo snu. Nie polecam w tym stanie brania tabletek przeciwbólowych oraz zalecam jedzenie lekko strawne.

Lekarz wyszedł.

- Czemu nie powiedziałaś mi o tych tabletkach ?

- Myślałam...

- Takie rzeczy są ważne, po za tym chciał bym mieć dziecko .

- Mam 17 lat.

- Jesteśmy razem od prawie 3 lat...

- Nie jestem gotowa na dziecko

- Dobrze. To twoje ciało. Będziemy mieć dzieci kiedy będziesz gotowa .- westchnął i przygarnął mnie pod ramię. Wtuliłam się w niego wdychając mój ulubiony zapach perfum.

- Kocham cię

- Ja Ciebie też myszko. Ja Ciebie też...

Kilka dni później czułam się już znakomicie jednakże mój mate dalej latał za mną i obchodził się ze mną jak z jajkiem. Nawet nie chciał że mną współżyć mówić że za bardzo mnie to przemęczy.

Tym razem nie zrezygnuje...

Założyłam czerwony stanik oraz prześwitującą czarną koszulę nocną. Dołu bielizny nie zakładałam.

Był już późny wieczór co oznaczało iż mój ukochany powinien niedługo wrócić do pokoju. Miałam swój plan i zamierzałam go wykonać . Leżałam dosłownie na środku łóżka z rozłożonym nogami A gdy tylko słyszałam otwierające się drzwi zaczęłam sama siebie dotykać.

- Wrucii.... Co ty robisz?

- Nie widać- spojrzałam głęboko w w jego podniecone oczy.

- Dlaczego to robisz ?

- Oh... Nie chciałeś mnie zaspokoić więc muszę to zrobić sama - kontynuowałam ruchy swoją ręką przygryzając przy tym wargę.

- Droczysz się ze mną.

- Nigdy w życiu...- jęknęłam delikatnie

Chłopak warkną i szybko znalazł się nad mną łapiąc za moją rękę.

- Tylko moje ręce mogą znajdować się w tamtym miejscu... ewentualnie język - warkną groźnie do mojego ucha

- A co jeśli moje tam wylądują?

- Nie bez mojego pozwolenia

- Co jeśli hmm?

- Spiorę twoją seksowną dupe tak mocno że nie będziesz mogła siedzieć- przygryzł moją skórę na szyi

- Zrób to - Jęknęłam

-  Nie mogę się zdecydować..

- Co?

- Nie wiem czy ma się tam znaleźć się mój język czy może pal...

- Język- popchnęłam jego głowa w dół

Mruknął zabierając się od razu do pracy. Wiłam się pod jego sprawnym językiem trzymając kurczowo jego włosy, ciągnęłam za nie mocno.                                                                                    Jęczałam głośno co sprawiało mu ogromną satysfakcje.                                                                              Doszłam bardzo szybko wyginając się w łuk i zaciskając uda na głowie chłopaka który wcale nie skończył poruszania językiem . Nie dawał mi spokoju gdy czułam  przyjemny bólu. Wypychałam i cofałam biodra na zmianę jednak  on mocno mnie trzymał.   Przedłużał mój orgazm aż do wyczerpania.

Odsunął głowę A ja opuściłam biodra na materac dysząc.
Rozebrał się szybko oblizując usta przewrócił mnie na brzuch. Złapał za moje biodra i podniósł  do góry wchodząc płynie w mnie . Odchyliłam głowę do tyłu gdy mężczyzna złapał za moje włosy.
Był bardzo szybki, wchodził we mnie bardzo głęboko i płynnie. Byłam u kresu po raz kolejny gdy przestał.  Jęknęłam i spojrzałam na niego zbolała.

- Byłaś wystarczająco grzeczna? - odchylił mi głowę za włosy szepcząc do mojej prawej strony

- Byłam - westchnęłam .  Ten jednak wyszedł ze mnie .
Zdezorientowana Nie wiedziałam co robić za to on bardzo dobrze wiedział co zamierza.
Przerzucił mnie na plecy i ponownie bez zastanowienia złączył się ze mną.
Tym razem doprowadził mnie do końca w tym i  samego siebie . Doszliśmy patrząc sobie głęboko w oczy.
Bez chwili odpoczynku przeszliśmy do kolejnych pozycji....

Obudził mnie dźwięk otwieranych drzwi. Uchyliłam delikatnie swoje powieki i dostrzegłam mojego ukochanego niosącego tace pełną pyszności.
Do moich nozdrzy dotarł zapach kawy i uśmiech od razu zawitał na mojej twarzy. Rozciągnęłam się delikatnie podnosząc ciało do pozycji siedzącej.

- Witam śpiocha- kołdra zsunęła się ukazując moje nagie piersi. Nie przeszkadzało mi to jednak odwracało uwagę Brandona.

- Dzień dobry- odpowiedziałam gdy cmoknął moje usta podając mi śniadanie

- Smacznego

- Zjesz ze mną ?

- Mogę zjeść ciebie- mruknął

- Głupi- zaśmiałam się i zabrałam za pochłanianie naleśników z czekoladą i bitą śmietaną. Jadłam szybko i zachłannie czego skutkiem było to iż czekolada z naleśników znalazła się na mojej buzi A śmietana na moich piersiach .

- Brudasek - pocałował miejsca gdzie znajdowała się czekolada schodząc niżej aby wyczyścić mnie również z śmietany.
Jego język otoczył kilka razy moją brodawkę A następnie chłopak przygryzł ją delikatnie zębami. Jęknęłam .

- Mało ci ? - zaśmiałam się

- Ciebie zawsze będzie mi mało

Energiczne pukanie do drzwi zepsuło całkowicie atmosferę. 

- Zakryj się- warknął

Gdy to zrobiłam pozwolił osobie pukającej wejść.

- Niech Alfa szybko włączy wiadomości- skinął głową na znak szacunku

-Coś się stało?

- Lepiej Niech Alfa sam to zobaczy

- Dobrze. Możesz odejść - zamknął drzwi

Szybko złapałam za pilot który leżał na szafce nocnej. Włączyłam telewizor A następnie odpowiedni kanał .

- " Na jednej z największych dróg w Londynie pół godziny temu  wyszli nadzy ludzie. Ustawili się w dziwny szyk  i  stoją hamując wszelki ruch dróg ulicznych oraz nie pozwalają ludziom dostać się do prac czy też poruszać się chodnikami. Nie wiemy o co chodzi i na co ci ludzi czekają ale policja jest już w gotowości . Czekamy na dalsze informacje. Mówiła Alice Smith."

- Zamierzają się ujawnić.  Jednak...

- Na co oni czekają?

- Nie wiem ale zaraz się dowiem. Ubierz się idziesz ze mną muszę Cię trzymać przy sobie. Nie wiadomo co jeszcze wymyślą.

Najszybciej jak umiałam ubrałam bieliznę na to leginsy i bluzę Brandona.

ukochany złapał mnie za rękę i szybkim krokiem zaczął podążać w stronę lochów. Starałam się dotrzymać mu kroku ale nie ukrywajmy byłam już i tak nieźle wymęczona.

- Brandon... wolniej - stęknęłam

Chłopak nie zareagował tylko jednym zimnym ruchem odwrócił się w moją stronę i podniósł do góry.  Szedł dalej . Muszę przyznać że jest on wygodnym środkiem transportu.

 
Przy drzwiach pomieszczenia w którym teraz zamknięty był wygnany odstawił mnie ponownie łapiąc za rękę. Kiwnął głową w stronę wilków pilnujących aby otworzyli drzwi. W końcu były one że srebra aby nikt nie uciekł a wilki pilnujące miały specjalne rękawice aby móc otworzyć drzwi bez problemu. Mamy kilka takich pomieszczeń. Z reguły zwykli mało potrzebni więźniowie zostają w normalnych pomieszczeniach bez srebra. Ten wygnany miał potrzebne nam informacje co od razu stawiało go na miejscu potrzebnego.

Otworzyli drzwi A Brandon z impetem i bez zastanowienia wszedł do środka wściekły jak nie wiem co... jednak w środku n...

____________________________

Do następnego... 👋❤

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top