Rodział 10

Moim wybawicielem okazał się... wysoki przystojny mężczyzna w średnim wieku. Był on dobrze zbudowanym ciemnowłosy wilkołakiem. Skąd wiem? Wyczułam jego zapach. Jest omegą.

- Przepraszam, że na pana wpadłam – powiedziałam zarumieniona.

– Nic się nie stało kochana. Ty pewnie jesteś Wanessa Tak?

– Skąd pan wie ? – zmarszczyła brwi

– Doktor  Manson miło mi. Twoja mam opowiadała o tobie– wyciągnął rękę w moją stronę którą przyjęłam. Czy ja Właśnie wpadłem na swojego ginekologa? Boże !

– Przepraszam, że na pana wpadłam po prostu...

– Stresujesz się? To zrozumiałe . Spokojnie nic takiego nie będzie się działo. Zapraszam do środka Zaraz Cię przyjmę – Uśmiechnął się do mnie Przyjaźnie. Jezu Ja to mam szczęście. Nie mogą wpaść na kogoś innego tylko akurat na mojego lekarza...

Weszliśmy z bratem i doktorem do kliniki.

– Dajcie mi chwilkę zaraz was zawołam – wszedł do jakiegoś pomieszczenia

– Chris boję się – przyznałam w końcu

– Oj mała. Nie ma przecież czego się bać. Zaraz będzie po wszystkim spokojnie. – Przytulił mnie do siebie.
Uspokoiłam się odrobinkę ale wciąż byłam nie pewna. Miałam nadzieję że doktor wypisze mi te tabletki i że wszystko będzie dobrze A mój mate nie będzie  na mnie zły...

Doktor wyszedł ubrany w biały kitel i uśmiechnął się do nas.

– Zapraszam – wskazał ręką na swój gabinet.

 Wstałam  i zaczęłam iść w kierunku w którym wskazał lekarz.

– Nie chcesz aby twój mate ci towarzyszył? – Wskazał na bruneta na co oboje z bratem wybuchnęliśmy śmiechem.

– On... nie... jest moim mat...- nie mogłam wydusić z byt dużo z siebie przez śmiech...
- To mój brat - wydukałam gdy przestałam się śmiać a lekarz od dłuższego czasu przyglądał się nam zdezorientowany.

- Oh no tak. Oczywiście. - weszliśmy do środka A mnie ponownie ogarną strach I stres.

- Proszę usiądź- wskazał na krzesło Naprzeciwko biurka.

Usiadłam Wygodnie a moje ręce zacisnełam w piąstki .

– Spokojnie Wanesso. Widzę, że to twoja pierwsza wizyta prawda ?

– Tak 

- Na początku Zadam ci kilka pytań okej?

– Okej

– Musisz mi odpowiedzieć szczerze nawet jeśli będą cię  te pytanie krępowały. Musisz być ze mną szczera rozumiesz. Jestem tu aby ci pomóc.

– Muhm...

- Więc  na początek powiedz mi ile masz lat?

- 14 prawie 15

- Dobrze więc przyszłaś na wizytę kontrolną?

- W zasadzie to ja um... chciałam aby mi Pan wpisał tabletki ...

- Antykoncepcyjne?

- Tak...

- Jesteś dziewicą?

-  Em... tak

- Masturbujesz się?

- Niee

- Czy kiedyś się masturbowałaś ?- te pytania są coraz gorsze

- Yyy ... Tak

- Masz swojego mate ?

- Tak

- Czy miedzy tobą a twoim mate doszło już do czegoś więcej? Jak palcówka , minetka?

- Nie-  burknęłam przypominając sobie wczorajszy wieczór

- Twój mate wie o tabletka?

- Nie... znaczy... on nawet nie wie gdzie jestem...

- Zdajesz sobie sprawę, że powinnaś mu o tym powiedzieć? Wilkołaki najbardziej na świecie pragną tego aby ich mate urodziła im potomstwo.

-Wiem ale Brandon on... jest sporo starszy i ja nie... jestem gotowa na dziecko.

-Musisz z nim o tym porozmawiać. To poważne tematy a ty nie możesz przed nim tego zataić.

- Wiem...- Westchnęłam. Doktor Manson miał rację. Nie powinnam zatajać przed moim przeznaczonym że biorę tabletki aby nie zajść w ciążę. To byłoby nie fair wobec niego. Ale głupio mi przyznać się przed nim że nie chcę mieć z nim dziecka. Znaczy chcę jak najbardziej chce ale ale na pewno nie teraz.

- Dobrze ale teraz zostawmy to.  Przejdźmy  do badania...- po raz setny tego dnia Przestraszyłam się. - Spokojnie zaraz wszystko ci wytłumaczę nie ma czego się obawiać ...

  Doktor Manson wytłumaczył mi wszystko po czym zrobił badanie. Po raz kolejny miał rację To nie było nic strasznego a po chwili siedziałam ponownie naprzeciwko niego Gdy ten wypisywał mi tabletki odpowiednie dla mnie.

- Dziękuję - wzięłam od niego receptę

- Do zobaczenia – zaśmiał się i wyszedł wraz ze mną na korytarz gdzie... było słychać krzyki?

- Gdzie ona jest ?

– Stary Spokojnie przecież jest w gabinecie.

-Zabrałeś ją nic mi nie mówiąc

– Myślałem że ci powiedziała. Uspokój się Brandon jesteśmy w miejscu publi....

-Gdzie ona jest?!

- Brandon uspokój się!- krzyknęłam gdy jego oczy zaczęły zachodzić czernią. Mężczyzna Spojrzał na mnie a po chwili byłam już przygnieciona do jego ciepłego ciała.

- Nigdy więcej tak nie rób. – warknął mi do ucha i jeszcze nieźle wkurzony

- Dobrze ale już się uspokój

- Oh kochanie czeka cię niezła kara w domu- mrukną A po moim ciele przeszedł dreszcz.

- Uhm- wyszarpałam się delikatnie z jego uścisku po czym zwróciłam się do lekarza na co Brandon zaczął na niego  warczeć

- Przepraszam i jeszcze raz dziękuję

– Spokojnie Rozumiem. Sam byłem tak samo zaborczy. Ale Wanesso Pamiętaj o czym rozmawialiśmy w gabinecie.

–  Będę pamiętać- odpowiedziałam lekarzowi po czym razem z moim towarzyszami wyszliśmy na zewnątrz.

- Jak ty się  tak szybko tu dostałeś?

-Przebiegłem – wyszczerzył się

- Co ?  Nie możliwe żebyś Przybiegł aż tyle w tak krótkim czasie

– Dla mnie wszystko jest możliwe – złapał mnie w talii...

-  Muszę iść jeszcze do apteki – przypomniało mi się nagle 

- Po co ? – przytrzymał mnie mocniej

- Po ten... tabletki

- Jakie?

-  Nie związane z tą wizytą po prostu potrzebuje czegoś na gardło- Skłamałam. Niby wiem że muszę mu powiedzieć ale nie wiem jak by zareagował a muszę je kupić. Na pewno  zabronił by mi nawet pójść do tej apteki a ja nie chce być teraz matką.
Wilkołaki nie używają prezerwatyw a ja wiem że jeszcze przez dłuższą ilość czasu na dziecko się nie zgodzę czego nie mogę powiedzieć o seksie. W końcu nie będę na celibacie kilka lat. Szczególnie gdy mam mate i razem trudno będzie się powstrzymać ,szczególnie w pełnię.

- Pójdę sama a ty kup mi coś do jedzenia – wskazałam sklep spożywczy po drugiej stronie ulicy. To było Jedyne co wpadło mi do głowy.

- Ale...

- Proszę Brandon jestem głodna - mruknęłam

- Niech Christian kupi ci coś do jedzenia A ja pójdę z tobą

- Ale ja chce żebyś to ty mi coś kupił- tupnęłam noga jak mała dziewczynka

- Czemu ci tak zależy abym nie szedł z tobą?

- Nie zależy- burknęłam obrażona i zdenerwowana że mój plan nie zadziałał A z mojej ręki przez przypadek wyślizgnęła się recepta.  Przerażona spojrzałam na mojego brata który ją podniósł. Przeczytał ją...

- Chris...

- Wiesz Brandon chodźmy do tego sklepu niech idzie do tej apteki . Za jakieś 10 minut spotkamy się przy aucie okej?

- Słucham?

- Poradzi sobie a jeśli jej nie pozwolisz będzie obrażona że wszystko za nią I z nią robisz.

- Ale jeśli...

- Jeśli nie będzie jej tu za 10 minut najpierw ją znajdziemy a później dasz jej taka kare ze nie będzie mogła siedzieć przez tydzień - warknął wkurzony podając mi do ręki receptę. Spojrzał na mnie z dezaprobatą po czym pociągnął mojego przeznaczonego do sklepu. Ojć...

Weszłam do apteki i podałam receptę pani która stała za ladą. Ta tylko spojrzała to na papier to na mnie Po czym zrobiła dziwną minę i odeszła na chyba zaplecze. Po chwili wróciła po czym podała mi opakowanie za które zapłaciłam i gdy miałam już odejść przypomniałam sobie że muszę kupić jeszcze coś na gardło aby Brandon się nie zorientował.

Dokupuje jeszcze  byle jakie tabletki na gardło po czym wychodzę z apteki. Jako iż minęła dopiero 5 minut miałam jeszcze trochę czasu do przyjścia chłopaków lecz postanowiłam się nie oddalać. Oparłam się o maskę...


- Hej mała - zobaczyłam dwóch może o kilka lat starszych chłopaków zmierzających w moją stronę. O nie to się źle skończy.

- Hej nie słyszałaś mnie?- powtórzył  blondyn - Jak masz na imię?

- Wiesz nie mam zbytnio czasu rozmawiać więc ten... moglibyście odejść?

- Nie tak szybko kochana. Najpierw zdradź mi swoje imię ...

- Nie.

- Może chciała byś że mną gdzieś wyjść ? Wtedy wyjawisz mi swoje imię...

- Nie mam ochoty nie gdzie z tobą wychodzić...

- Oj nie daj się prosić mała- podszedł do mnie bliżej

- Radzę ci się odsunąć

- Groźna - zagwizdał i podszedł Jeszcze bliżej. Serio chciałam tylko w spokoju poczekać. Ale oczywiście ktoś musiał mi w tym przeszkodzić.  To było takie przewidywalne...

Blondyn złapał mnie w tali i przyciągną mocno do siebie na co moja ręka bez zastanowienia i odruchowo wylądowała na jego twarzy policzkując go... Bezczelny gbur chyba nie widzi ze nie chce jego towarzystwa.

- Ty suko ...- spluną na ziemię A jego rękę powędrowała w górę tak jak wcześniej moja i...



________________________________

No więc nominowała mnie mnie _Angel_Death ❤ Więc to kilka faktów o mnie:

1. Mam na imię Julia i jestem brunetką o zielono niebieskich oczach i 164 cm wzrostu.

2. Chodzę na treningi taneczne I na basen , korki z matmy i angielskiego .

3. Tańczę od 7 lat

4. Mam dwa psy

5. Jestem strasznie uparta i ambitna

6. Kocham czytać

7. Jestem wredna ale czasem mogę być miła. ( zależy dla kogo hahah)

8. Żarłok ze mnie haha.

9.Często jeżdżę na zawody z różnych dziedzin sportowych.

10. Jestem w 8 klasie I bardzo chce już iść do liceum.

No nie znam ludzi i nie za bardzo chce mi się kogoś nominować więc to koniec ❤❤ Dziękuję za nominację 😘

DO NASTĘPNEGO..👋❤

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top