Rodział 26
Moim jeszcze większym natomiast zdziwieniem po wejściu na pokład było to iż zastałam tam wszystkich przedstawicieli którzy mieli brać udział w radzie.
Zdziwiona spojrzałam na swojego mate który wzruszył tylko ramionami. Przedstawicieli było dużo ale jak zdążyłam również zauważyć samolot był prywatny więc na spokojnie każdy się zmieścił i do tego było dużo wygodniej.
Usiadłam obok mojego mate oraz na czas startu zapisałam pasy.
Samolot ruszył A w moim brzuchu zrodziło się uczucie podekscytowania. Moje uszy zatkały się co nie jest za przyjemnym uczuciem ale niestety nie wzięłam że sobą gumy do żucia A ona zawsze mi z tym pomagała.
Po tym jak samolot ustabilizował się rozpięłam pasy i do razu zostałam porwana na kolana mojego mate. Lecieć będziemy około 2 i pół godziny. Próbowałam ułożyć się wygodnie na moim mate lecz nie wychodziło mi to za dobrze. W końcu podałam się i westchnęłam.
Brandon zaśmiał się i wziąwszy mnie na ręce zaczął podążać do jakiejś kabiny. Nie wiedziałam o co chodzi za to wszyscy zebrani patrzyli na nas dwuznacznie.
Po chwili zdałam siebie sprawdzę że chłopak wszedł do sypialni którą znajdowała się na pokładzie. No tak to prywatny samolot ale czy my możemy tu być?
- Co ty robisz?
- Tu będzie ci wygodniej
- Możemy tu być?
- Oczywiście przecież to nasz samolot - powiedziała jak by to było oczywiste
- Słucham?
- To co słyszałaś słonko. To samolot naszej watahy.
- Więc czemu oni z nami lecą ?
- Mój ojciec mi to zaproponował
Tak skończyła się nasza rozmowa. Za to oboje położyliśmy się wtulając w siebie.
Zamknęłam oczy i gdy myślałam że za sekundę odpłynę usłyszałam głos mojej drugiej połówki.
- Jesteś taka piękna i tylko moja. Nawet nie wiesz jakie szczęście mam że jesteś moja mate. Nie chce cię nigdy stracić. Oh tak bardzo Cię kocham.- mówił jakby sam do siebie. Zapewne podejrzewał iż śpię.
- Ja Ciebie też kocham - mruknęłam i z uśmiechem usunęłam.
Obudziłam się słysząc komunikat o zapięciu pasów więc wraz z moim mate jeszcze zaspani wyszliśmy do wszystkich siadając na swoich miejscach zapinając pasy.
Mój brat wrogo patrzył na bruneta A ja właśnie zrozumiałam że dwuznaczne spojrzenia miały znaczyć iż wszyscy wiedzieli gdzie zmierzamy i źle podejrzewali co będziemy tam robić.
Od razu po wylądowaniu ja i chłopak wsiedliśmy do czarnego postawionego specjalnie dla nas auta. Byłam tak podekscytowana wycieczką że nawet nie zauważyłam że jesteśmy już przy hotelu w którym mieliśmy się zatrzymać. Wychodząc z samochodu zauważyła iż w tym samych miejscu zatrzyma się mój brat i jego mate oraz James.
Zdziwiłam się iż przyjechał sam gdy później zdałam sobie po prostu sprawcę że nie ma on swojej mate.
Obawiam się jednak że nie będzie to spokojny pobyt w tym ośrodku.
Zameldowaliśmy się . Rozmawialiśmy. Odroczyliśmy i już wieczorem wyszliśmy pochodzić po tym pięknym mieście.
W nocy za to pływaliśmy w hotelowym basenie . Bawiliśmy się i śmialiśmy. Wymęczyło mnie to bardzo więc o 3 w nocy czołgałam się wręcz do pokoju puki 22- latek nie wziął mnie na ręce. Podziękowała mu uśmiechem i zanim nawet doszliśmy do pokoju zasnęłam w jego ramionach .
Cały tydzień minął mi na unikaniu James, bawieniu się z moim mate , plotkowaniu i spotykaniu się z Lili gdy chłopacy ćwiczyli oraz przekomarzaniu z moim bratem.
James usilnie starał się chodzić za mną lub zgadywać jeden raz nawet dostał od mojego przeznaczonego w brzuch i od tamtego czasu spoglądał na mnie tylko z daleka co także nie podobało się Brandonowi.
...
Jutro miała odbyć się rady. Konkretnie o godzinie 18. Miałam dziś w planie pójść do spa i zrelaksować się . Mój mate oczywiście zadeklarował że idzie że mną co uważałam za kompletnie nie potrzebne ale skoro tak bardzo tego chciał to nie mogłam mu tego zabronić.
Podczas masażu odprężyłam wszystkie swoje mięśnie. Zrobiłam pedicure stóp oraz paznokcie u rąk na granatowo aby pasowały do mojej sukienki. Po kilku godzinach spędzonych tam wyszłam jak nowo narodzona. Oczywiście próbowałam namówić mojego mate chociażby na masaż lecz ten się nie zgodził po czym jeszcze sam na mnie zapłacił czym się oburzyłam.
Mieliśmy jeszcze pół dnia przed nami więc bo odwiedzeniu restauracji i zjedzeniu przepysznej lasagne wybraliśmy się na spacer pod Colosseum. Poprosiliśmy przechodni alby zrobili nam kilka zdjęć które zamierzałam od razu po powrocie wywołać.
Późnym już wieczorem wracaliśmy powolutku do hotelu rozmawiając o wszystkim i o niczym. Wygłupialiśmy się i śmialiśmy. Od czasu do czasu któreś z nas składało od drugiego całusa. Zakochani w śród tylu ludzi i tylu atrakcji. Coś pięknego...
Najpiękniejszy tydzień spędzony w moim życiu miał się właśnie kończyć gdy następnego dnia rano po otworzeniu oczu pierwsze co zastałam to pusty pokój. Brandon prawdopodobnie poszedł pobiegać aby się odstresować. Już dawno zdałam siebie sprawę iż ta sprawa wpłynęła na niego mocnej niż powinna. Nie jestem pewna co dokładnie to spowodowało ale chłopak bardzo mocno przejmuje się wynikami. Nie może być w końcu tak źle? Jednak sama i tak mam nadzieję że obejdzie się bez ujawnienia. Doszłam do wniosku iż zagłosuje jednak przeciw. Mam odczucia że ujawnienie niczego dobrego nie wniesie. Natomiast podoba mi się tak jak jest nawet ukrywanie nie sprawia mi problemów.
Godzina 15 a bruneta wciąż nie ma. Ubrana w krótkie spodenki i bluzkę na ramiączka postanowiłam go poszukać. W końcu za 3 godziny rada A oboje musimy się przygotować.
Wyszłam przed hotel na boisko które było na jego terenie . Brandon zwykle od tego tygodnia urządzał siebie biegi wokół hotelu kończąc na boisku gdzie jeszcze dodatkowo robił inne ćwiczenia . Często też chodził na siłownię która znajdowała się w hotelowej piwnicy co razem zajmowało mu to sporo czasu ale zwykle wychodził wcześnie i wracał przed 11. Oczywiście nie codziennie ćwiczył. W końcu jest że mną na mini wakacjach lub coś w tym stylu ale jak on to ujął musi trzymać formę. To tylko tydzień ale jemu nie da się przetłumaczyć.
Na boisku go nie było więc postanowiłam odwiedzić siłownię. Zeszłam więc do piwnicy lecz tam również go nie było. Jednak znajdował się tam James. Chciałam szybko się ulotnić za nim mnie zauważy jednak było już za późno.
- Gdzie zgubiłaś kochasia?- odezwał się uszczypliwie odstawiając ciężarki .
- Szukam go.
- Zostawił cię- zaśmiał się- Nie martw się mała zawsze mogę Cię pocieszyć
- Słucham ?
- Nie zgrywaj takiej niedostępnej wiem że ci się podobam
- Używasz ty czasem mózgu? Mam mate i tylko on mi się podoba
- Mała - zaśmiał się i ściągnął koszulkę
Prychnęłam i chciałam wyjść z tamtą lecz zostałam złapała za ramię.
- Co ty robisz? - próbowałam się wyrwać z uścisku chłopaka który nie wiem jakim cudem znalazł się tak blisko mnie
- Nie oszukuj się. Pociągam cię - pchną mnie na ścianę niedaleko wyjścia.
- Czy dodatkowo jesteś głuchy? Kocham swojego mate. Nie życzę sobie abyś mnie dotykał - zaczęłam się szarpać
- Uspokój się. Oboje dobrze wiemy że jestem silniejszy
- Czego ty od mnie chcesz ?- warknęłam
- Czy to nie oczywiste ? Chce ciebie- James zbliżył swoją twarzy do do mojej na co ja swoją obróciłam odruchowo w prawo
- Jestem tylko i wyłącznie Brandona - mężczyzna agresywnie złapał moją szczękę po czym wbił się w moje usta.
Oczywistym było iż nie oddałam pocałunku przez co ten zwierzak zaczął mocniej na mnie napierać brutalne wręcz wpychając swój język w moje usta . Było to obrzydliwe i bolesne A gdy zaczął on uciskać moją szczękę byłam zmuszona do oddania pocałunku.
Usłyszałam jak jakiś przedmiot ląduje na ziemi po czym odczułam bark tego zwy-rola przy sobie. Odetchnęła ale po chwili spojrzałam w stronę drzwi A w nich s...
_____________________________
DO NASTĘPNEGO MISIE...👋❤
Proszę trzymajcie za mnie kciuki. Idę do nowej szkoły i się boję 😣😣
PS. Można zadawać pytanka na story
Tak między nami ( fotki też mam niezłe 😉haha)
Insta: julciaaa14
Kocham was ❤❤❤
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top