Część 5 Hentai
Plan miał kilka wariantów:
A) Wkręcić się w towarzystwo Prescotta i zdobyć informacje.
B) Poczekać aż Prescott się znietrzeźwi i wypytać go.
C) Śledzić go z ukrycia.
Nie zdecydowały się na żaden konkretny plan nawet siedząc w aucie przed klubem.
Max wygładziła swoją długą za kolana sukienkę związywaną w pasie,połyskującą kolorami syreniego ogona. Ścisnęła mocno naszyjnik w kształcie łani na swojej szyji i spojrzała na przyjaciókę. Chloe jednak całkiem wyluzowana dopalała blanta, a proch spadał na jej powycinaną bluzkę z wielkim znakiem anarchii, a'la skurzane spodnie i czarny krawat zawadiacko zwisający na szyji.
-Nie pal tego gówna. Musisz być przytomma Chloe. Idziemy tam po informacje, a nie dla zabawy.
Chloe, jak na przekór, zaciągnęła się jeszcze raz.
-Zlizuj majty Max. - wyrzuciła blanta przez okno-Zdobędziemy info i, przy okazji, się zabawimy. Zdaj się na mnie.
Gdy tylko przekroczyły próg uderzył w nie dym i zaduch. Muzyka grała tak głośno, że nie słyszała własnych myśli, a ludzie kołysali się powoli.
Cloe pokazała kilkoma ruchami, żeby się rozdzieliły. Zgodziła się i poszła wzdłóż sali przeciskając się przez tańczących ludzi.
Gdy nie przychodzisz na dyskotekę nie po to, po co wszyscy przychodzą na dyskotekę, jest co najmniej dziwnie. Jest duszno, tłoczno, pot spływa Ci po plecach, a muzyka jest o wiele, wiele za głośna. Wszyscy są jak w trasie, a Ty masz wrażenie jeszcze większego wyobcowania niż zazwyczaj.
Ale do czasu.
Nagle coś pociągnęło ją do tyłu za rękę. Znalazła się w szaleńczym wirze kończyn, włosów i potu. Cloe złapała ją za dłoń i podniosła ją w górę wywijając nią na wszystkie strony.
-Prescotta jeszcze nie ma. Pobawmy się!
Poddała się więc temu falowaniu i muzyce, poddała dudniącym bembnom. Podskakiwały radośnie i krzyczały do siebie niezrozumiałe słowa. Max rozstawiła dłonie czując się w końcu wolna i szczęśliwa.
Czuła się jak całkiem zwyczajna, a to dawało jej radość.
Muzyka się zmieniła. Naturalnie, bez myślenia, złapały się za dłonie i zaczęły tańczyć. Na początku śmiały się i wygłupiały, ale z każdą chwilą sprawa stawała się coraz to poważniejsza. Podeszłym do siebie.
Jej twarz oświetało migoczące fioletowe światło, oczy lśniły.
Przytuliły się i w tej niesamowicie ciasnej przestrzeni kołysały w rytm. Cloe przerwała to na chwilę każąc mniejszej wirować i znów wracać w swoje ramiona.
Muzyka zakończyła się, a Cloe odchyliła partnerkę do tyłu żartobliwie układając usta w dziubek.
Max szybko przyłożyła do nich swoje.
-Dziękuję za taniec Madmłazele.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top