15.Gabryś...

W filmie (u góry) pokazane są Hug'i naszych chłopców.. :3

__________________________

-Tęskniliście?-Zapytał gabe wszyscy stali tam tylko i się na niego gapili... no prawie wszyscy brakowało na tutaj tylko...

-Gdzie jest Dean?- zapytał po czym pstryknął palcami a w pokoju pojawił się... Dean z ... plackiem w ręce? był równie zdziwiony co my. Staliśmy tak chwilę bez jakiegokolwiek Słowa kiedy Gabe postanowił jednak przerwać niezręczną ciszę

- Nikt się ze mną nie przywita?- Rozłożył ramiona.. Sam Dean i Cass ruszyli do niego na ten ich wspólny "Hug" w którym zamknęli Gabe'a . A ja i Meg patrzyłyśmy na scenę typu "wszyscy kochają Gabriela" czując się tak troszkę nie na miejscu. Kiedy chłopcy skończyli ten grupowy uścisk. Gabryś spojrzał najpierw na mnie po czym jak dżentelmen pocałował wierzch mojej dłoni

-Gabriel jestem

-Tak wiem.. a ja Kira-  później pojawił się przed równie zaskoczoną co ja Meg z tym samym gestem.

-No Cassie.. Po mnie można by się spodziewać chodzenia z Demonem..Choć ja oczywiście wolę Kali... ale po moim młodszym braciszku bym się tego nie spodziewał...-Cass nie odpowiedział

-Jakim cudem ty żyjesz.. -zaczął Sammy lawinę pytań jednak Gabe pstryknął palcami a w ustach sama znalazł się ogromny lizak który skutecznie uniemożliwił mu mówienie mimo woli się zaśmiałam

-O tym później.. Co was sprowadza na mój plac zabaw?

-No może to to że pozmieniałeś ludziom języki i wysmarowałeś ich czekoladą..-zaczął Sammy kiedy już pozbył się słodkiego knebla

-Gorzką.. Mleczną... i Truskawkową...W końcu dlatego powiedziałem plac zabaw nie...?! -powiedział obejmując go ramieniem. Wszystko było by ok gdyby nie to że naczytałam się za dużo fanfiction.. Tak właśnie że tak, byłam zazdrosna o to że Anioł go obejmuje... głupie ff-y...

-To może z łaski swojej przestań bo dla nich i nas to nie jest zabawne...- odwrócił się w moją stronę na szczęście puszczając Sama

-Spokojnie.. nie mogłem was namierzyć a pieszo do Lawrence mi się po prosu nie chciało iść..-wzruszył ramionami

-Mogłeś zadzwonić-stwierdził Dean

-Tak było o wiele zabawniej...-Na słowa brata Cass westchnął po czym Meg zabrała ich.. tylko oni wiedzą gdzie..-No co?-zapytał pstrykając palcami, a w jego dłoni pojawił się jakiś batonik. Zapadła niezręczna cisza przerywana tylko cichym mlaskaniem Gabe'a. -To czekam w samochodzie! -powiedział po czym pstryknął palcami i zniknął

-A ten nawet bez skrzydeł potrafi znikać... po prostu zajebiście..- westchnął Dean- Ciekawe czym nas jeszcze zaskoczy.. 

Razem z Samem spakowaliśmy nasze rzeczy i wymeldowaliśmy się z motelu. Gabriel tak jak powiedział czekał we wnętrzu samochodu na przednim siedzeniu Dean wsiadł za kółko a ja razem z Samem na tylne siedzenia. Plusem w zaistniałej sytuacji było to że całą drogę spędziłam oparta na ramieniu Winchestera.

_____________________

Rozdział pisany przy "Crazy Train" 
Wiedzieliście że Ozzy miał piosenkę zatytułowaną "Mr. Crowley"? xd 

Co ja jeszcze znajdę na internetach.. :)








Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top