Siedem

Siedzę za ladą z telefonem w ręku. W kawiarni są tylko dwie młode kobiety, mają może ze dwadzieścia lat, nie więcej. Zero ruchu, jak zawsze o tej godzinie. Prawdziwe zamieszanie zacznie się za dwie godziny jak wszyscy wyjdą z biur na lunch.

Harry: Cześć 😊 Jak się czujesz?

Claire: Mam okres

Harry: Och, to wiele wyjaśnia

Harry: Mam siostrę, wiem co to znaczy

Claire: To dobrze

Harry: Więc?

Claire: Co więc?

Harry: Jak się czujesz?

Claire: Do pełni szczęścia brakuje mi czekolady, ciepłej herbaty, kocyka i wolnego od pracy...

Harry: Wolnego z pracy Ci nie załatwię, ale pozostałe rzeczy z łatwością 😊

Claire: Tak?

Harry: Tak

Harry: Powiedz tylko gdzie i kiedy 😉

- Claire, do cholery odłóż ten telefon i pracuj.

- Och, spierdalaj, Jack – rzucam w jego stronę po cichu. - I tak nikogo tutaj nie ma.

Jack posyła mi wredny uśmieszek i rzuca we mnie suchą ścierką.

- A więc, madame, zapraszam do obsuszania wysokiej jakości chińskiej porcelany.

- Przywalił ci ktoś kiedyś?

- Jakaś ty agresywna dzisiaj... - otwiera szeroko oczy. - Uspokój te nerwy, kochana.

- Litości!

Kiedy kończę wycierać ostatnią filiżankę, mój telefon zaczyna wibrować w kieszeni. Wyciągam go i widzę na ekranie zdjęcie Justice.

- Claire! Dlaczego nie zadzwoniłaś?

- Pracuję – odpowiadam wymijająco i po cichu liczę na to, że taka odpowiedź wystarczy.

- Spotkamy się kiedyś?

- Jasne.

- W ten weekend idę z Aaronem do klubu, może Meredith i Jack też pójdą. Brakuje tylko ciebie i Nathana.

- Nie jesteśmy już razem – odpowiadam z niezadowoloną miną.

- Och – w głosie Justice słuchać zakłopotanie.

Kątem oka widzę jak Jack przysuwa się w moją stronę, żeby podsłuchać moją rozmowę.

- Poczekaj chwilę – mówię do słuchawki.

Zakrywam dłonią mikrofon i nachylam się w stronę Jacka.

- Ciesz się, że jesteś chłopakiem mojej przyjaciółki, bo inaczej już dawno obiłabym ci ten ryj.

Chłopak prycha na moje słowa i obraca się w drugą stronę.

- Przysięgam, kiedyś mu coś zrobię.

- Jackowi?

- No.

- Jestem za. Nie rozumiem jak Meredith może z nim być.

- Muszę kończyć – rzucam szybko i chowam telefon do kieszeni, bo widzę zbliżającą się szefową.

- Jak idzie praca? - Kobieta opiera się łokciami o ladę.

- Dobrze, szefowo – Jack odwraca się do niej z firmowym uśmiechem. - Kawy?

- Nie, dziękuję - Zerka na mnie. - Claire, możesz na chwilę pozwolić? - wskazuje dłonią na drzwi swojego biura.

- Jasne – zerkam szybko w stronę Jacka, który posyła mi spojrzenie pełne współczucia.

Cholera, jeśli mnie zwolni to leżę i kwiczę. Posłusznie przechodzę przez lokal do jej biura.

- Usiądź – wskazuje na krzesło, a sama siada po drugiej stronie biurka. - Nie chcę cię zwalniać, Claire, dlatego udzielam ci nagany. Muszę to zrobić, bo ostatnio zamiast pracować, mocno się obijasz. Wiem, że czasem w życiu się nie układa i być może masz problemy w życiu prywatnym, ale nie może to wpływać na pracę. Dlatego proszę, żebyś wzięła się w garść.

- Przepraszam – spuszczam wzrok, zawstydzona.

Faktycznie, ostatnio za dużo piszę z Harrym w czasie pracy.

- Ach, musiałam strzelić to kazanie – wzdycha i pociera palcami czoło. - No, ale wiem, że kto jak kto, ale Claire Clark da sobie radę.

Gdy tylko wracam za ladę, ignoruję cztery wiadomości o Harry'ego i wyłączam telefon.

Dopiero gdy w domu kładę się na łóżku, ponownie go uruchamiam.

Harry: Claire?

Harry: Ej... Odpisz proszę.

Harry: Jaką najbardziej lubisz czekoladę?

Harry: Claire, przepraszam za wszystko! Cokolwiek zrobiłem i o tym nie wiem. Przepraszam!

Claire: Muszę przestać z Tobą tyle pisać...

Harry: Co? Dlaczego?

Claire: Moja szefowa udzieliła mi nagany za to, że ostatnio mniej pracuję, a więcej smsuję.

Harry: Ups.

Po chwili namysłu wpisuję dręczące mnie pytanie i klikam wyślij.

Claire: Ile masz lat?

Harry: 21, a ty?

Claire: Zgadnij 😛

Harry: 12?

Claire: Wow! Jak na to wpadłeś?

Harry: 😂

Harry: A tak na serio?

Claire: 19

Harry: Nie możesz pić na legalu! 😨

Claire: No co ty!

~*~
Przekopałam pół intetnetu i z tego co przeczytałam, to w Anglii legalnie alkohol można kupić po 21 roku życia, poprawcie mnie jeśli się mylę.

Dziękuję bardzo za wszystkie komentarze, nie sądziłam, że to ff aż tak bardzo przypadnie Wam do gustu 😁 Kocham Was ♡

Rozdziały będą codziennie i nie zawsze będą to wiadomości 😉

Miłego dnia,
Soczysta Pomarańcza x

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top