Piętnaście

W niedzielę postanawiam wreszcie zadzwonić do Nicole.

- Wyobraź sobie, że zgubiłam portfel! - skarży się.

- Zawsze wszystko gubiłaś - wywracam oczami, mimo że nie może mnie zobaczyć.

- Może się wreszcie spotkamy, co? - pyta nagle. - Przyjedziesz może do swoich dziadków?

- Na razie nie wiem - wzdycham. - Pracuję przez wakacje, a potem wybieram się na studia.

- A gdzie?

- Jeszcze nie wiem, ale chyba nie porwę się na nasz lokalny uniwersytet, bo nie oferuje ciekawych kierunków.

- Wybędziesz na Cambridge? - pyta.

- Zależy czy mnie przyjmą...

- Wtedy byśmy się spotykały częściej! - wykrzykuje podekscytowana Nicole.

- Ale z drugiej strony nie chcę zostawiać mamy samej, tutaj w Falmer.

- Och, no tak - wzdycha. - Rozumiem. Ale daj znać jak zjawisz się u dziadków!

- Oczywiście, że zadzwonię!

Już chcę odłożyć telefon, kiedy przychodzi nowa wiadomość.

Nathan: Claire, proszę

Nie odpisuję nic, nie warto marnować na niego smsów. Przychodzi kolejna wiadomość, tym razem od Harry'ego.

Harry: Zdradź mi sekret swojej pysznej kawy

Harry: Omg, przesłodziłem 😢

Harry: Fuj

Claire: Nie słodź tyle, bo będziesz gruby 😂

Harry: Nie jestem gruby

Claire: Jeszcze

Harry: Ej, jesteś niemiła

Harry: Jesteś taka niziutka, a taka niemiła

Claire: Nie jestem niska, to ty jesteś jak żyrafa

Harry: Nie?

Claire: Nadrabiam wzrost charakterem

Claire: A ty musisz być wysoki, bo nadrabiasz tym swoje beznadziejne poczucie humoru

Harry: Nieprawda

Claire: Oj, prawda 😛

Harry: Jestem śmieszny, tylko nie chcesz tego przyznać

Claire: Tak, tak 😂

Harry: Puk puk

Claire: Otwarte 😂

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top