Osiem

Claire: Cześć Harry ☺☺

Claire: Jak się masz?

Claire: Zawsze odpisujesz po trzech sekundach...

Zbieram swoje rzeczy i wychodzę z domu. Słońce mocno świeci i marzę tylko o tym, żeby zejść po schodach pod ziemię, bo tam będzie chłodniej.

Siedząc w metrze jeszcze raz próbuję napisać do chłopaka.

Claire: Harry?

Harry: Nie mogę z Tobą pisać

Claire: Czemu?

Harry: Wyjdę na pedofila.

Claire: No...

Harry: ?

Claire: Przypomnieć Ci kto nazwał mnie NIEGRZECZNĄ DZIEWCZYNKĄ

Harry: Nie musisz, doskonale pamiętam, że to był ten cały Jack 😁😁

Claire: Nie, to ty tak powiedziałeś

Harry: Tak? Ach, ta moja krótka pamięć...

Harry: Nie polecam.

Harry: Mogę zadzwonić?

Claire: Nie

Harry: Nie chce mi się pisać.

Claire: Peszek.

Harry: Claire jak zawsze kochana...

Harry: Jak zdrabniają Twoje imię?

Claire: Znajomi mówią na mnie Clars

Claire: Ale nie przepadam za tym, a oni tego nie rozumieją

Harry: Przecież to ładnie brzmi

Claire: Mnie się nie podoba. To tak jakbym na Meredith zaczęłam mówić Mere...

Claire: MERE MERE - jak to głupio brzmi

Harry: Kojarzy mi się z mchem 😂😂

Claire: Nom, mnie też

Claire: Zaraz wysiadam z metra, muszę kończyć

Claire: Odezwę się wieczorem 😉

Chowam telefon do torebki i zostawiam wszystko w wieszaku w pomieszczeniu dla personelu. Staję za ladą i zaczynam obsługiwać pierwszych klientów.

Kilka godzin później kończę swoją zmianę. Na szczęście Jack dzisiaj był znośny... Dopiero w metrze odblokowuję telefon. Czeka na mnie kilka wiadomości od Harry'ego.

Harry: Idę wieczorem ze znajomymi do klubu

Harry: Może poszłabyś z nami?

Harry: Znowu będę patrzył jak moi zajęci koledzy ślinią się do swoich dziewczyn 😵

Harry: Ech 😕

Claire: Nie masz dziewczyny?

Harry: CLAIRE? CZY TY NIE POWINNAŚ TERAZ PRACOWAĆ?

Claire: Powinnam. Jak mnie wywalą, to będzie Twoja wina.

Harry: CLAIRE!

Claire: Żartuję 😜 Jestem już w metrze, jadę do domu.

Harry: Prawie zszedłem na zawał 😑

Harry: Więc jak? Pójdziesz ze mną na imprezę?

Claire: Lol, może mieszkamy na dwóch różnych krańcach ziemi

Harry: Nie?

Claire: Skąd wiesz?

Harry: Piszemy w normalnych godzinach, więc najprawdopodobniej w jednej strefie czasowej. No chyba, że pracujesz w kawiarni w nocy, lmao. Ewentualnie w dwóch strefach czasowym max

Harry: Skoro piszemy w tym samym języku, to znaczy, że też mieszkasz gdzieś w Wielkiej Brytanii. Mógłbym podejrzewać Amerykę, ale tak jak wspomniałem - strefy czasowe są za bardzo odległe i wtedy gdy u jednego z nas byłby dzień, u drugiego noc

Claire: Racja 😂 Brawo, Sherlocku! 😊

Harry: Więc pójdziesz ze mną na imprezę?

Claire: Nadal możemy mieszkać po dwóch stronach Wielkiej Brytanii.

Harry: Ugh, fakt

Harry: Mieszkasz w Anglii?

Harry: Ja mieszkam w Londynie

Zastanawiam się ile prawdy mogę mu powiedzieć...

Harry: No powiedz, Claire!

Claire: Tak

Harry: No widzisz! Ja też 😊

Claire: Przeciwne strony Anglii?

Harry: Utrudniasz...

Claire: W końcu jestem kobietą 😂

Harry: Hahahahaha 😂

Harry: Londyn?

Claire: Nope

Harry: Szkoda 😕

Harry: Jakie hrabstwo?

Claire: East Sussex

Harry: Ugh...

Claire: Podpowiedź:

Claire: Nad kanałem La Manche

Harry: Dover!

Claire: Nope, nie to hrabstwo 😂

Harry: Worthing

Claire: Nie, też nie to hrabstwo

Claire: Co miałeś z geografi

Claire: Ale blisko, tylko większe miasto

Harry: Brighton

Claire: No powiedzmy

Claire: W Brighton pracuję

Claire: Mieszkam w Falmer, taka wieś 😂

Harry: Nigdy tam nie byłem

Claire: No widzisz... Ja tam jestem codziennie.

Harry: -_-

Harry: Miałaś powiedzieć „no to zapraszam, przyjeżdżaj szybciutko"

Claire: No jasne, przyjeżdżaj 😜

Claire: Tylko broń Boże nie wejdź przypadkiem na trawnik sąsiadki, bo zaginiesz na miejscu

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top