Dziewięć

Claire: Harry! 😊

Claire: Wstawaj! 😊

Claire: Szkoda dnia!😊

Claire: Hazz! 😊

Claire: Zobacz jak pięknie słońce świeci! ☺☺

Harry: C

Harry: L

Harry: A

Harry: R

Harry: S

Harry: Zabiję Cię

Claire: Och, a dlaczegóż to? ☺☺

Harry: Mam kaca

Claire: Wiem

Harry: Skąd?

Claire: Zazwyczaj jak ktoś idzie na imprezę to tak to się kończy

Harry: Ale nie trzeba pić

Claire: Brzmiałeś na zdesperowanego

Harry: Byłem gotowy przyjechać pod Twój dom

Claire: Nie zdałeś prawka

Harry: Co z tego ;_;

Claire: Faktycznie, mało istotny szczegół 😂

Harry: A ty byłaś na imprezie?

Claire: Nie

Claire: Justice mnie zapraszała, ale ona szła z chłopakiem, tak samo jak Meredith

Claire: Byłabym piątym kołem u wozu

Claire: A jeszcze nie daj Boże spotkałabym tam Nathana

Harry: Kogo?

Claire: *wywraca oczami*

Claire: Mojego byłego

Harry: Wielka szkoda, że nie poszłaś

Harry: Poczułabyś się jak ja wczoraj przy moich kumplach z dziewczynami ;_;

Claire: Nie rozpaczaj. Może nie jesteś tak przystojny jak oni?

Harry: Pff

Harry: Ja jestem piękny

Napisałam już połowę zdania, które porządnie zgasiłoby Harry'ego, kiedy mój telefon po prostu zgasł. Wyładował się, świetnie. Żeby podłączyć go do ładowarki musiałabym wyczołgać się z miękkiego łóżka. A dzisiaj akurat idę do kawiarni na popołudnie i mogę dłużej pospać. Coż, lenistwo wygrywa.

Dwie godziny przed wyjściem do pracy wreszcie wychodzę z łóżka i podłączam telefon do kontaktu. Przychodzi kilka nowych wiadomości.

Justice: Aaron to dupek. Zwiał o pierwszej w nocy i potem nie chcieli nam sprzedać alkoholu 😡

Meredith: Żałuj, że Cię nie było! Następnym razem musisz iść z nami i wyrwać jakiegoś przystojniaka, Clars!

Kręcę głową nad moimi przyjaciółkami, nawet nie mam ochoty im nic odpisać. Mam jeszcze kilka wiadomości od Harry'ego.

Harry: Claire

Harry: Żartowałem, nie myśl sobie, że jestem narcyzem. Wielu rzeczy nie lubię w swoim wyglądzie

Harry: Clars 😡

Harry: Zaraz oszaleję, przysięgam

Harry: Jak nie przestaniesz znikać od tak, bez słowa!

Claire: Telefon mi się rozładował, sorki

Harry: SERIO

Harry: Clars?

Claire: Nie mów tak do mnie, błagam...

Harry: Więc... Claire?

Claire: Więc co?

Harry: Pójdziesz ze mną na następną imprezę?

Claire: Nie

Harry: Czemu? 😢

Claire: Nie chodzę na imprezy

Harry: :(

Claire: Pracuję

Harry: Raz

Harry: Proszę

Claire: Jak wyślesz mi swoje zdjęcie

Harry: Ok ☺

Harry wysyła zdjęcie.


Harry: Claire? Znowu nie odpisujesz od pięciu minut.

Claire: To nie ty.

Harry: Skąd wiesz?

Claire: To Oli White

Claire: Kłamczuszku

Harry: A ty wyślesz mi swoje zdjęcie?

Claire: Nope

Claire: To miała być wymiana impreza za zdjęcie, a nie zdjęcie za zdjęcie

Harry: A jak zmienię na zdjęcie za zdjęcie?

Claire: Wtedy nie pójdę z Tobą na imprezę

Harry: Trudny życiowy wybór, daj mi chwilkę na zastanowienie

Claire: Och, ok

Harry: Zdjęcie za zdjęcie

Harry: Impreza później 😈

Claire: Jak chcesz

Harry wysyła zdjęcie.


Claire: No, jesteś nawet przystojny

Napisałam, a wewnętrznie szalałam z radości. Wygląda naprawdę dobrze!Długie włosy, szeroki uśmiech, ach! Tylko pozazdrościć.

Harry: No dawaj, teraz ty.

O nie - myślę - muszę mu wysłać jakieś swoje zdjęcie... Nie uważam się za szczególnie brzydką, ale też nie za szczególnie ładną - jak każda dziewczyna mam kompleksy.

Harry: No Claire, proooszę

Claire wysyła zdjęcie.

Harry: Powiem Ci, że

Harry: Jesteś bardzo ładna 😊

Harry: Pójdziesz ze mną na następną imprezę?

Claire: Nie

Harry: Claire, błagam

Claire: Nie, zdjęcie za zdjęcie

Claire: Żadnej imprezy

Harry: I tak kiedyś pójdziesz 😛

Claire: Nie bądź tego taki pewny!

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top