Dziesięć

Harry: Wiesz Claire

Harry: Zawsze możesz do mnie zadzwonić

Harry: Gdy poczujesz się źle

Harry: Gdy będziesz samotna

Harry: Będę Twoim tymczasowym rozwiązaniem

Claire: Harry? 😂

Harry: No?

Claire: Skąd wytrzasnąłeś ten tekst?

Harry: A ty od razu, że zgapiłem

Harry: Czuję się urażony

Claire: Och, Harry

Claire: Przepraszam 😣

Harry: Wybaczam

Harry: Hej Clars

Claire: Nie mów tak do mnie...

Harry: Spotkamy się kiedyś?

Claire: Może

Harry: A może w najbliższym czasie?

Harry: Będę w Brighton w ten weekend

Claire: Zapraszam na kawę 😉

Harry: Ale gdzie?

Claire: Do kawiarni 😙

Harry: Której?

Claire: Poszukaj 😉

Chowam telefon do kieszeni i wychodzę z metra. Przede mną wysiada blondyn, który ostatnio siedział w kawiarni chyba pół dnia! Przez całą drogę idę kilka metrów za nim. Czuję się z tym trochę dziwnie, jakbym go śledziła... Szybko wybijam to sobie z głowy i kieruję się do tylnego wyjścia z kawiarni. Przebieram się i zaczynam pracę. Ignoruję złośliwe komentarze Jacka i omijam go szerokim łukiem za każdym razem gdy jestem zmuszona przejść obok niego.

Nathan: Claire, porozmawiajmy

Claire: Zerwałeś ze mną przez smsa, nie mam Ci już nic do powiedzenia

Nathan: Zrozumiałem swój błąd

Claire: Ja też. Pa.

Wyłączam telefon, zostawiam go pod ladą i wracam do pracy. W rogu kawiarni zauważam tego samego blondyna i jakąś dziewczynę.


Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top