eighteen

Dzisiejszej nocy sen okazał się być moim zwolnnikiem, a powieki uchyliły się dopiero z samego rana. Unosząc powoli głowę, zauważyłam przykrytego po samą szyję Jeongguk'a, którego ręka swobodnie oplotła moją talię pod ciepłą kołdrą.

Uśmiechnęłam się lekko, gdy wspomnienia z poprzedniej nocy zaatakowały moją głowę. Przez to zbędne pobudzenie umysłu straciłam nadzieję na ponowny sen.

Wstałam leniwie z łóżka, dopiero uświadamiając sobie, że coś jest nie tak. Przecież nie zasypialiśmy w sypialni.

Na stopy prędko wsunęłam kapcie Hoseok'a i popędziłam do kuchni. Na moje nieszczęście napotkałam tam rozanielonego Jimin'a, który krzątał się od blatu do lodówki, podśpiewując pod nosem ulubione piosenki.

Chcąc pozostać niezauważoną, odwróciłam się na pięcie z zamiarem powrotu do ciepłej pościeli, jednak blondyn szybko wyczuł czyjąś obecność. Z resztą nie powinnam być zdziwiona jego umiejętnościami, skoro na co dzień zajmuje się dość wymagającymi interesami.

- Masz ochotę na jajecznicę? - spytał z uśmiechem.

Pokiwałam twierdząco głową, gdy porzuciłam wszelkie możliwe wymówki. Usiadłam na stołku, przy którym nie tak dawno siedziałam z Jeongguk'iem, a przez myśl przeszły mi dziwne okoliczności zapoznania naszej dwójki.

- Zadziwiające, wiesz? - usłyszałam z boku i spojrzałam pytająco na przyjaciela - żeby taka niezależna młoda kobieta wdawała się w związek.

Zaśmiał się, gdy zauważył mój zmieszany wzrok. Z jednej strony Jimin znał mnie jak nikt inny na tej planecie i doskonale wiedział, że nie jestem typem romantyczki.
Z drugiej jednak strony...

- Skąd to wiesz? - warknęłam.

- Zależy o co Ci chodzi - puścił zalotnie oczko i wrócił do smażenia dzisiejszego śniadania.

- Nie podobają mi się takie flirty - przed blatem stanął Jeongguk, który najwyraźniej zapomniał o tym, że zeszłej nocy nie ubrał bokserek.

- Ubierz się - mruknęłam zdegustowana i odwróciłam szybko głowę.

- Jakoś wczoraj Ci nie przeszkadzało - wzruszył ramionami i przybił piątkę z gotującym blondynem.

Zaraz po tym jak Jeon jednak zdecydował się coś na siebie narzucić, do kuchni zawitał zmęczony Hoseok, który jako ostatni złożył zamówienie na śniadanie.

Podczas wspólnego posiłku dowiedziałam się, że w nocy wpadła tutaj mama, która zostawiła mi pieniądze na komodzie. Zapewne nie ma zamiaru odpocząć od pracy, a ewentualne drzemki spędza na kanapie w gabinecie.

Przyjęłam tą informację od Hoseok'a, który na szczęście nie wzbudził żadnych podejrzeń swoją obecnością w naszym domu.

- Mam dla was zadanie - powiedziałam spokojnie spoglądając na dwójkę jedzących przyjaciół - pora na usunięcie paru nagrań.

~*~

Skrzypienie paneli podłogowych rozległo się w całym pomieszczeniu, kiedy Jeongguk po długiej kąpieli zdecydował się wyjść z łazienki. Przez specjalną misję Jimin'a i Hoseok'a zostaliśmy w domu sami na kilka godzin.

Popijając kawę, analizowałam plan budynku apartamentowca jednego z prawników, który może pomóc nam w dokonaniu całego przedsięwzięcia. Zwracałam uwagę na każdą, pojedynczą wnękę, a moje skupienie czasem powodowało brak oddechu przez kilka długich sekund.

- YangHee, dzwonili ze szkoły - mruknął Guk, który usiadł obok mnie na kanapie - chyba pora się tam wybrać, nie sądzisz?

- Nie teraz, robię coś ważnego - syknęłam, gdy brunet zaczął wbijać palec w moje żebro.

Kiedy zakończyłam wstępną analizę, poskładałam plany na jednym stosie i schowałam je w białej teczce, którą rzuciłam na starą komodę.

Z zamiarem pozmywania naczyń, chwyciłam pusty kubek po gorącym napoju i wstałam z rozmachem z kanapy.

- Mówiłem do Ciebie - mężczyzna złapał mnie za rękę i lekkim pociągnięciem sprawił, abym ponownie usiadła na miękkie poduszki - co ze szkołą?

Wywróciłam oczami i wzruszyłam odruchowo ramionami. Chłopak tylko prychnął widząc moją lekceważącą postawę. Odebrał z moich rąk kubek i szybko skierował swoje kroki do kuchni, aby wrzucić naczynie do zlewu. Zaraz potem ponownie zjawił się przy moim boku.

Westchnął ciężko i spojrzał w stronę zawieszonego na ścianie kalendarza.
Przetarł oczy i odchylił głowę do tyłu, aby mieć doskonały widok na biały sufit.

Zastanawiając się jak zareagować w tej sytuacji, rozsiadłam się wygodnie na kanapie, a dłonie podparłam na nogach. Uważnie skanowałam każdy zakamarek, pogrążonej w myślach twarzy Jeon'a, aż w końcu zawiesiłam wzrok na małej bliźnie na policzku.

Następnie przyszła kolej na szyję, ramiona i klatkę piersiową, która rytmicznie podnosiła się i opadała.

- Pójdę tam w poniedziałek - burknęłam szybko pod nosem, jednak widząc wpływający uśmiech na twarzy czarnowłosego, z łatwością mogłam stwierdzić, że to usłyszał.

- Bardzo się cieszę - poszerzył swój uśmiech i poczochrał moje włosy.

- Nie pozwalaj sobie - powiedziałam chłodno, stając się całkowicie poważna.

Nie czekając na odpowiedź, pobiegłam wykonać swoje obowiązki w kuchni. Stąpałam z nogi na nogę, mrucząc przekleństwa, gdy sterta brudnych naczyń praktycznie się nie zmniejszała.

Kiedy po raz kolejny głośny jęk spowodowany obecnym zajęciem opuścił moje usta, za plecami poczułam czyjąś obecność. Chwilę potem umięśnione ramiona przytuliły moją zgarbioną sylwetkę.

- Ja dokończę, idź odpocząć - Jeon wyszeptał te słowa prosto do mojego  ucha i złapał za talerz, który chciałam odstawić na suszarkę.

- Od kiedy się tak przejmujesz? - prychnęłam unosząc wysoko jedna brew.

Pokiwałam z niedowierzaniem głową i podeszłam do framugi, chcąc opuścić kuchnię.

- Od początku, kochanie - zaśmiał się cicho, polerując jeden z widelców.

- Nie jesteśmy razem - stwierdziłam opuszczając pomieszczenie.

- Ale zawsze możemy być! - krzyknął rozbawiony Jeon, któremu zdecydowanie podoba się taki obrót zdarzeń.

Dobry wieczór!
Wiem, wspaniała pora na rozdział.

Mam pytanko, jest jakieś zainteresowanie nowym prawniczym opowiadaniem? Wiecie, że jestem w trakcie pisania ;


Męczy mnie już ta kwarantanna.


Biorę melisę, więc czeka mnie dobry sen.

Jestem zmęczona i nie mam nic więcej do powiedzenia, miłej nocy.

Do następnych!
Bayuu!💜~JungManieXx

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top