one
- Możesz mi podać klucz łukowy? - spytał zajęty Hoseok
- Wisisz mi jakieś dobre whiskey - skwitowałam podając mu narzędzie
Chłopak jeszcze chwilę dopracowywał silnik, a gdy wszystko wydawało się być skończone skinął ręką, abym spróbowała odpalić dostawczaka.
- Brawo panie mechaniku! - zaśmiałam się, kiedy samochód wydał z siebie dość głośny dźwięk - zapalił.
- Przebiorę się i pojedziemy na imprezę - puścił mi oczko
- Chevrolet czy Toyota? - krzyknęłam za wchodzącym do łazienki chłopakiem
- Bierz Chevroleta! - odpowiedział mi
👆🏻 Chevrolet Camaro 👆🏻
Chwyciłam kluczyki, które leżały niedaleko podnośnika i wyszłam z warsztatu. Dźwignią, która wisiała na ścianie uaktywniłam podnoszące się drzwi odkrywając żółte auto. Uśmiechnięta wyjechałam na plac znajdujący się przed garażem i wytrwale czekałam na przyjaciela.
- Wypad - otworzył drzwi od strony kierowcy - ja prowadzę
- Nie ruszę się stąd - założyłam ręcę na piersi i nawet nie drgnęłam
Hobi odpiął mój pas i siłą wyciągnął mnie z fotela. Jak gdyby nigdy nic zajął moje miejsce i przygotował się do jazdy.
- Wsiadaj, nie rób scen - tym razem otworzył drzwi od strony pasażera
- Jasne, tato - mruknęłam i usiadłam na wyznaczonym miejscu.
Mężczyzna bardzo dobrze mnie zna, więc doskonale wiedział, że muszę się wyszykować, dlatego bez słowa skierował się na drugi koniec miasta, gdzie wykupiłam pokój na cały weekend.
- Powiesz mi trochę więcej o tych wyścigach? - zapytałam przyglądając się drodze
- Stawki średnio wahają się od 30 tysięcy do 200 tysięcy dolarów - wytłumaczył nadal skupiony na drodze
- Więc musi tam startować niezła konkurencja, skoro są gotowi tyle przegrać
- Głównie nastawieni są na wygraną - sprostował - są naprawdę dobrzy
- Jutro pojadę na tor trochę wyluzować i będzie dobrze - położyłam rękę na ramieniu przyjaciela i delikatnie się uśmiechnęłam
Zatrzymał się przed moim "hotelem". Szybko weszłam do środka i wbiegłam na trzecie piętro, otwierając zamknięte drzwi pokoju.
- Cholera! - przeklnęłam - gdy urwałam się ze szkoły nie pomyslałam o zabraniu potrzebnych rzeczy z domu i od razu pojechałam do Busan
- Pabo, mogłaś powiedzieć wcześniej! - skarcił mnie - ostatnio zostawiłaś kilka rzeczy u mnie, przywiozę coś do spania, do przebrania i na imprezę, a potem wstapie po niezbędne środki higieniczne, szczoteczka i tak dalej - oznajmił mi przed wyjściem
- Wiesz jak bardzo Cię kocham - stanęłam cała szczęśliwa na palcach i przytuliłam Hoseoka
- Jasne, powtarzasz to na każdym kroku - rzucił sarkastycznie
Kiedy zostałam sama postanowiłam chwilę odpocząć. Mimo wszystko kilku godzinna jazda trochę mnie zmęczyła. Ułożyłam się wygodnie na łóżku i zamknęłam oczy. Mimo wszystko myśl o wyścigach nadal zaprzątała moją głowę. Stawka jest tak wysoka, że nie mogę nie wystartować. Wierzę w mój talent i w to, że raczej nie przegram, jeżeli jednak coś pójdzie nie tak, nie mogę nic zaoferować. Pieniądze, które mam nie wystarczą tym wilkom, które ścigają się już od wielu lat, a kasa wręcz wylewa się z ich sejfów, wątpię więc, że będą mieć ochotę na kilka tysięcy - to przecież tylko strata paliwa. Samochód? Też odpada. Muszę wrócić do poniedziałku do stolicy, jednak nie o to chodzi. Bugatti to moje ulubione auto. Zostało stworzone z części auta mojego taty, tuż po jego śmiertelnym wypadku. Zreperował je Hoseok, wiedząc jak bardzo jest dla mnie ważne - włożył w nie wiele godzin pracy. A na koniec pozostał Jimin, który wykonał unikalne graffiti na wewnętrznej stronie drzwi.
Z rozmyślań wyrwał mnie mój telefon. Spojrzałam na ekran, na którym widniał numer mojej rodzicielki.
- Tak mamo? - spytałam od niechcenia podnosząc słuchawkę
- Czemu nie powiedziałaś mi, że niedługo ma przyjść do nas komornik?
- Jak to? Komornik? Czy znów mamy problemy finansowe - znartwiłam się
- Nie martw się tym. Ale na przyszłość pamiętaj proszę, aby mówić mi o takich rzeczach - westchnęła
- Niedługo przywiozę naprawdę pokaźną sumkę, więc wszystko załatwimy - pocieszyłam ją
- Gdzie jesteś? - zapytała twardo
- W Busan, wrócę w niedzielę w nocy.
- Dobrze wiesz, że nie pochwalam tego rodzaju zarabiania funduszy potrzebnych do życia. Te pieniądze są nielegalne - znów próbowała mnie "nawrócić"
- Mamo, wiem. Ale pomogą nam, uwierz mi.
- Nie chcę od ciebie żadnych pieniędzy. Do zobaczenia YangHee - powiedziała, po czym się rozlaczyla.
Westchnęłam głośno. Moja matka jest bardzo uparta, jednak nie będę się z nią teraz kłócić. Prędzej czy później będzie musiała przyjąć ten hajs. Czy tego chce czy nie.
Hoseok przyjechał po 15 minutach. Tak jak obiecał, przywiózł mi wszystko co jest potrzebne do wyszykowania się i normalnego funkcjonowania. Przez to, że jestem rozkojarzona często zostawiałam u niego ubrania - co w takich sytuacjach bardzo się przydaje.
- Gotowa? - spytał wreszczie, gdy po raz dziesiąty wychodziłam z łazienki i zaraz potem do niej wracałam
- Jeszcze tylko usta! - krzyknęłam i pomalowałam je w kolorze krwistej czerwieni - gotowa!
- Czas się trochę rozerwać!
Hey!
Jeszcze raz życzę wam wszystkim wesołego nowego roku!
Nie oczekujcie rozdziałów tak często, ale ten jest życzeniem dla mnie, abym w 2019 roku znalazła czas na pisanie i żeby wam się podobało
Rozdział Please Forgive Me pojawi się jutro z małym poślizgiem, ponieważ gdy doszłam do siebie, trzeba było świętować urodziny 😂
Mam nadzieję, że mi wybaczcie 💜
~Zostaw po sobie ślad~
Do następnych!
Bayuu!❤️~JungManieXx
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top