*2*
Nie byłaś duszą towarzystwa, to akurat było pewne. Nie sprawiało ci upijanie się do nieprzytomności czy granie w butelkę po pijaku. Jeżeli miałaś już pić wolałaś aby odbyło się to w miarę spokojnie, oczywiście można było czasem zaszaleć, ale nie aż tak żeby wylądować nad muszlą klozetową. Co prawda miałaś zamiar się dziś odstresować i przestać myśleć o swoich problemach, ale nie chciałaś też przesadzić szczególnie, że impreza na którą właśnie jechałaś odbywała się w jednym z bardziej poważnych barów w Seulu. Dobrze wiedziałaś, że nie pojedziesz z Jihyo do jakiegoś pierwszego lepszego klubu, nie miałoby to sensu szczególnie że dziewczyna jest liderką dość popularnego zespołu. Decyzja o wyborze miejsca dzisiejszej podróży podjęła idolka, ona najlepiej z waszej dwójki znała miejsca w których nie będzie martwiła się o rozpoznawalność.
I właśnie w ten sposób znalazłyście się przy wejściu do baru, do którego wstęp miały tylko osoby z wysoką pozycją społeczną. Jakkolwiek nudno to nie brzmi (bo przecież jaka to impreza w gronie bandy snobów) w środku była naprawdę dobra zabawa. Przed wejściem do środka oczywiście ochroniarze musieli sprawdzić wasze tożsamości. Mimo iż nie byłyście tam pierwszy raz takie po prostu były przepisy, plus nie oszukujmy się Korea jest znana ze swojej muzyki i dram więc do takich klubów jak te przychodziło tysiące gwiazd, można było się pogubić.
Od razu po wejściu do środka uderzył cię lekki odór alkoholu oraz mocny zapach różnego rodzaju perfum. Na sali znajdował się ogrom ludzi, zupełnie jak w każdym innym barze. Wiele osób zwyczajnie siedziało na kanapach i popijało alkohol, znalazły się również takie które wyginały się na parkiecie. Mogłaś rozpoznać kilka twarzy takich jak na przykład Taeyong, Wooyoung czy także Yuna. Gdybyś była tu pierwszy raz na pewno opanowałaby cię ekscytacja albo tak zwany „fangirl", ale po kilku wizytach w takich miejscach i poznaniu kilku osób z praktycznie każdej branży nie byłaś ani trochę zaskoczona widokiem popularnych twarzy.
Od razu skierowałaś swoje kroki za tymi Jihyo, nie miałaś zamiaru się z nią rozdzielać, przynajmniej nie teraz. Po kilku kieliszkach soju na pewno każda z was pójdzie na jakiś czas w swoją stronę, ale jak na razie wolałaś zostać przy znajomej osobie. Podstawą obsługi w takich klubach jest to, że każdy stolik ma przydzielonego kelnera, więc kiedy usiadłyście na swoich miejscach od razu obok was pojawiła się młoda, uśmiechnięta dziewczyna. Nie miałaś szansy konkretnie się jej przyjrzeć, dyskotekowe światła za mocno raziły w twoje oczy.
Razem z Jihyo zamówiłyście dwie butelki soju razem z dwoma kieliszkami. Może i wasze zamówienie nie należało do najmocniejszych, ale obie wiedziałyście że wam to starczy. Po pierwsze, wokalista siedząca obok ciebie nie miała mocnej głowy, a po drugie z waszej dwójki to niestety ty musiałaś trzymać głowię na karku, więc nie miałaś zamiaru za dużo pić.
- Słuchaj – od razu po odejściu kelnerki rozpoczęłyście rozmowę – o czym w końcu ma być ta książka?
- Sama nie wiem – odpowiedziałaś zgodnie z prawdą. – Niby nie mam narzuconego gatunku, ale wiem że ten stary dziad oczekuje, że napiszę mu jakieś romansidło godne dramy – twoje słowa przerwało przyjście kelnerki razem z zamówionymi napojami. Obsługa chociaż tutaj była szybka.
- Więc napisz mu te romansidło – młodsza dziewczyna odpowiedziała ci kilka chwil później polewając wam obu alkoholu. – Najważniejsze, żebyś wyrobiła się w terminach plus jeżeli książka się przyjmie może nawet na jej podstawie powstanie jakaś typowa drama.
- Ale zrozum – podniosłaś kieliszek z soju – problem jest w tym, że nawet jeżeli chciałabym napisać ten romans to po pierwsze, nie mam weny, a po drugie i najważniejsze, nie mam doświadczenia w romantycznych historiach, żadnej nigdy nie przeżyłam.
- To wzoruj się na mnie – Jihyo zaśmiała się głośno po czym od razu wlała do swoich ust alkohol.
Niby chciałaś się zaśmiać na słowa przyjaciółki, ale nie mogłaś. Jakiś czas temu jej związek z Kang Danielem dobiegł końca i to wszystko przez nakaz wytwórni któremu dziewczyna zwyczajnie nie mogła się sprzeciwić. Mimo iż cierpiała starał się tego nie pokazywać i zasłaniać swoje uczucia żartami.
- Jihyo – powiedziałaś od razu po opróżnieniu kieliszka – wiem, że jest ci ciężko, ja to widzę. Musisz z nim pogadać, pewnie gdzieś tu jest.
Uśmiech znikł z twarzy dziewczyny szybciej niż się pojawił. Widziałaś w jej oczach, które migały na różne kolory przez światło znajdujące się w pomieszczeniu, że wypowiedziane przez ciebie słowa dotknęły ją.
- [Y/N] – idolka zaczęła polewać wam kolejkę – Nawet jeżeli z nim porozmawiam to nie zmieni faktu, że nie mogę z nim być, wiesz co powiedziała wytwórnia.
Prawda, wiedziałaś co powiedziała wytwórnia. Postawili dziewczynie okrutny warunek- albo zespół albo miłość. Dobrze wiedziałaś, że jako liderka Jihyo wybierze zespół, była główną częścią Twice i bała się że reszta nie da sobie bez niej rady. I właśnie w taki sposób młodsza kobieta siedząca przed tobą spędza od kilku tygodni noce zasypiając ze łzami na policzkach.
- Wiesz co? – powiedziałaś nagle, można powiedzieć że wpadłaś na wspaniały pomysł. – Przecież wszystko co się tu dzieje nigdy nie ujrzy światła dziennego. Nie ma tu żadnych fotografów, ani dziennikarzy. Możesz zwyczajnie podejść do Daniela, powiedzieć że chcesz z nim pogadać, wyjaśnicie sobie wszystko, to brzmi idealnie – zakończyłaś swoją wypowiedź lekkim podskokiem zadowolenia po którym od razu wypiłaś kolejny kieliszek.
- Jesteś szalona – na twarzy Jihyo pojawił się lekki uśmiech i tym razem był on szczery. – Ale jesteś też genialna, może to zrobię.
- Żadne może tylko na pewno – powiedziałaś zadowolona polewając kolejny kieliszek soju. W tej sytuacji musiałaś wypić za swój genialny pomysł.
- Musze wypić na odwagę – wokalista powiedziała pod nosem od razu zabierając swój jak i twój kieliszek zerując je jeden po drugim. Od razu po zrobieniu tego podniosła się na równe nogi z uśmiechem, widać było że wiedziała co chce zrobić. – Idę go szukać – powiedziała po czym ruszyła w stronę parkietu. Dosłownie kilka sekund później zawróciła się i podbiegła do ciebie – Nie musisz na mnie czekać, nie mam zamiaru wracać – powiedziała z ogromnym uśmiechem po czym już jej nie było.
Zaśmiałaś się sama do siebie na słowa przyjaciółki. Może przynajmniej jej problemy się rozwiążą, bo twoje jak na razie pozostają bez zmian. Nawet po wypiciu kolejnych kilku kieliszków, tym razem samej, myśl o braku weny zatruwała nieustannie twój umysł. Nie wiedziałaś co masz robić, im więcej alkoholu wlałaś w siebie tym coraz bardziej zaczynałaś myśleć o tej głupiej książce.
Najlepszym wyjściem w tej sytuacji było albo wyjście na świeże powietrze albo pójście do toalety, w której będzie przynajmniej trochę ciszej dzięki czemu będziesz mogła się skupić. Po szybkim przetasowaniu w głowie wszystkich plusów i minusów oby miejsc postanowiłaś jednak postawić na chwilę ciszy. Niby świeże i zimne powietrze by ci pomogło, ale wolałaś jednak nie ryzykować przeziębienia się. Noce w Seulu nie należały do najcieplejszych, nawet jeżeli mieliście właśnie czerwiec.
Swoją drogę od stolika do łazienki przebyłaś w miarę spokojnie. Oczywiście po drodze minęłaś kilka całujących się par oraz kilku pijanych idoli, których nazwisk szczerze nie pamiętasz. Mimo wszystko, nie miałaś pamięci do imion. Jeżeli zapamiętałaś czyjeś imię lub chociażby pseudonim to znaczy że musiała ci ta osoba wpaść wcześniej w oko. O nazwiskach nawet nie miałaś zamiaru mówić, było ich wiele w Korei a większość różniła się jedną literą, nie trudziłaś się zapamiętywaniem ich.
Po paru chwilach znalazłaś się w korytarzu prowadzącym do toalety. Była ona jedyna bez ograniczenia na płcie, głównie z powodu tego że większość przebywających tu osób wolała spędzać czas w pokojach znajdujących się nad główną salą. Jeżeli których z gości miał zamiar spędzić tu z kimś lub samemu noc bez zbędnego martwienia się jakimkolwiek przejazdem chociażby do hotelu, mógł po prostu wybrać jeden z pokoi. Większość osób będących tu miała wynajęte swoje pokoje przez co nie musieli trudzić się z chodzeniem do toalety ogólnej.
I właśnie dlatego stałaś właśnie sama w zupełnie pustej toalecie nie martwiąc się czy ktoś ma zamiar tu przyjść czy nie. Niechętnie spojrzałaś na swoje odbicie w lustrze. Mogłaś szczerze powiedzieć, że nie różniłaś się za dużo od momentu wyjścia z domu. Jedyną brakującą rzeczą w twoim makijażu była nałożona wcześniej przez Jihyo czarna pomadka. Nie miałaś zamiaru nakładać jej z powrotem mimo iż znajdowała się w kieszeni twojej kurtki, byłaś na to zbyt leniwa.
Oparłaś się rękoma o brzegi umywalki i wzięłaś głęboki wdech. Przyszłaś tu specjalnie żeby się zrelaksować, nie chciałaś myśleć o swoich problemach. To miał być jeden wieczór podczas którego zajmiesz się czymś innym i nie będziesz myślała o pisaniu.
Kilka chwil później miałaś zamiar wrócić na salę i kiedy podniosłaś głowię lekko w górę zobaczyłaś nagle jak drzwi do łazienki się otwierają a w nich staje czarnowłosy mężczyzna. Był ubrany w ten sam kolor jakiego były jego włosy. Po zjechaniu wzrokiem jego odbicia postanowiłaś, że odwrócisz się w jego stronę. A w momencie w którym wasze spojrzenia się skrzyżowały dokładnie wiedziałaś kim jest ten chłopak.
- Min Yoongi...
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top