195

Zsrr - Dobra my tu gadu, gadu z dziecko samo się nie zrobi.

Rz - Wybij to sobie z tego parszywego łba!

Zsrr - Ale czemu?

Rz - *wyjmuje pistolet i nu postrzela ramię* *pewnym siebie tonem* Bo następnym razem nie spudłuje.

Zsrr - *szybko się łapie za ramię* Ja tylko żartowałem a ty mnie postrzelasz!

Rz - Ale ja nie żartowałem.. choć to ci po zszywam ci to.

Zsrr - *syczy z bólu* A ty w ogóle umiesz?

Rz - Jak się jest w wojsku powinno się takie rzeczy umieć. To idziesz czy nie?

Zsrr - A mam lepsze wyjście? Idę.

Rz - No i git.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top