17
Zsrr - Jestem pisarzem i piszę aktualnie książkę.
Rz - Ah tak? Ciekawe a jaką piszesz?
Zsrr - Telefoniczną i brakuje mi twojego numeru.
Rz - To napisz w to puste miejsce wiesz co?
Zsrr - No co?
Rz - "Nie ma numeru bo każdy kto by próbował zadzwonić do niego byłby sławny w telewizji jako trup."
Zsrr - Wiesz co?
Rz - No co?
Zsrr - Jesteś potworny.
Rz - Wiem.
Zsrr - Ale nie dałeś mi dokończyć. Jesteś potworny ale kochany.
Rz - O Jezu czy ty kiedykolwiek dasz mi spokój?
Zsrr - Do końca mojego życia a nawet w życiu poza grobowym.
Rz - Przekonamy się?
Zsrr - KOCHAM CIĘ!
Rz - Masz szczęście, że psycholog ograniczył mi morderstwa do jednego a dzisiaj akurat już zabiłem koguta.
Zsrr - Uff
Rz - Ale jutro też jest dzień. *psychopatyczny uśmiech*
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top