108
Zsrr - Uwielbiam moje łóżko, ale chyba wolałbym być w twoim.
Rz - A wiesz co ja bym chciał?
Zsrr - No?
Rz - Być jak najdalej od ciebie.
Rz - Czemu ty mnie jeszcze kochasz?
Zsrr - Czemu?! Ty się jeszcze pytasz czemu?!
Rz - No tak bo ja tego nie rozumiem.
Zsrr - Bo bez ciebie moje życie nie ma sensu! Nie ma sensu wstawanie z łóżka każdego dnia z wiedzą, że cie nie ma! Nie ma sensu iść do baru bo nie ma się z kogo śmiać bo się zbyt szybko upił a mówił, że wytrzyma więcej! Nie ma sensu żyć dalej bez ciebie! Rozumiesz.
Rz - *Rumieni się (W końcu)* Może. Ale wiedz, że moje serca jest otoczone bardzo wysokim i grubym murem więc się tak łatwo do niego nie dostaniesz.
Zsrr - Ale ja mimo wszystko i tak zrobię wszystko co w mojej mocy aby ten mur przebić.
Rz - Życzę powodzenia bo wiem, że ci się przyda.
Zsrr - Dzięki.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top