9 (Satelita)
Odjazd, co? Dzwonią telefony, a nikt się nie odzywa ~ Jeremy Belpois
***
Y: Chcesz zabrać swój telefon? To będzie kradzież, wiesz?
O: Wcale nie. Odebranie swojej własności w żadnym wypadku nie jest kradzieżą
Chyba Odd zaczyna myśleć racjonalnie..
***
*Odd rzuca telefonami*
O: Akcja się udała!
Y: Mam nadzieję, że nikt się nie dowie
O: A ja, że niepotrzebnie się martwimy
U: Po co Xanie telefony komórkowe
J: Tego się dowiemy sprawdzając antenę szkolną
***
Biegnę na spotkanie, obiecałam Sissi ~ Yumi Ishiyama
Nie poznaję cię Yumi...
***
Pachnie jak kurcze pieczone ~ Odd Della Robbia o Jimie
Sissi: Oo, panna Yumi zaszczyciła nas wreszcie. Gdzie byłaś kiedy pisaliśmy petycję?
Dyro: Co wy tutaj wyprawiacie?
Sissi: Uhm, tato.. znaczy panie dyrektorze - to właśnie wyprawiamy *rozwija kartkę z petycją* [...]
Dyro: Po pierwsze przypominam, że w tej szkole uczniowie nie stanowią prawa. Po drugie, pani Herz stwierdziła że ktoś włamał się do jej szafki i zabrał swój telefon
Sissi: To naturalne. Jak mozna żyć bez telefonu komórkowego?
Dyro: Przykro mi, ale to kolejny powód żeby ich wam nie zwracać.
***
Bez telefonów nie ma szkoły, świetnie ~ Sissi
Niby pies a uparty jak muł ~ Jeremy Belpois o Kiwim
***
Fabryka jest bezpieczna. Xana nie spali sam siebie ~ Odd Della Robbia
***
Dyro: Yumi nie rozumiem tego. Co się dzieje? Strajk, pies.. zwykle jesteś taka wrażliwa.
*wyjmuje karteczke z obroży Kiwiego*
Dyro: Yumi, czy ty mnie słuchasz?
Y: Przepraszam pana, ale muszę natychmiast wyjść. Właściwie to pan też. Wszyscy musimy uciekać ze szkoły.
Nie do wiary, ale z was lizusy ~ Sissi o naszych bohaterach
***
Pomachajmy Yumi!
Tak ogólnie to przepraszam że to zaniedbałam ale nie miałam ochoty oglądać bajeczek i skupilam sie na anime. Gdzieś jeszcze w międzyczasie doszło że zaczelam na nowo ff z Huntika pisac i no. Przepraszam i milego dnia nocy czegokolwiek 🤗
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top