Rozdział 1

- Dzień dobry śpiąca królewno - zaśmiała się Emilia wchodząc do sypialni Ambar z tacą ze śniadaniem.

Plusem mieszkania z najlepszą przyjaciółką było to, że zawsze można było się rozpieszczać w ten sposób. Kto wstawał pierwszy ten robił śniadanie, razem robiło się zakupy i sprzątało. Nie trzeba było wszystkie robić samemu.

- Masz dobry humor i przygotowałaś śniadanie - stwierdziła Ambar siadając na łóżku - To ciekawe.

Blondynka usiadła obok przyjaciółki, a między nimi postawiła tacę na której były gofry, owoce, naleśniki i dwa kubki z kawą. Spokojnie mogłoby mieć własnego kucharza czy co dzień zamawiać jedzenie, ale gotowanie nie było takie złe. Polubiły niezależność, to, że wszystko mogą robić same tak jak chcą.

- Nie marudź, tylko jedz - odparła Emilia biorąc naleśnika.

- Jem, czeka na dziś ciężki dzień na uczelni, więc przyda się dużo energii, a to jest najlepszym sposobem na nią - odrzekła Smith i napiła się kawy.

Mieszkanie które dzieliły było duże. Miało kuchnie, połączoną z dużym salonem, dwie sypialnie, a pomiędzy nimi dużą, wspólną garderobę i dwie łazienki. Do tego oczywiście balkon z pięknym widokiem na Buenos Aires.

Pokój Ambar były różowo - szary. Ściany miały kolor jasnego różu, a meble, dodatki, podłoga - szarego. Miejsce na środku zajmowała duże łóżko. Obok był stolik nocy, drzwi na balkon, biurko, półka na książki i komoda. Garderoba pełna ubrań i butów oraz łazienka z szafką pełną kosmetyków, sprawiały, że nie trzeba było trzymać tego w pokoju i było tam o wiele przestronniej.

- Pospiesz się z ubieraniem Ambi - powiedziała Blondynka gdy skończyły jeść śniadanie - Pierwsze mam dziś zarządzenie w biznesie, a muszę jeszcze uzgodnić z Sofią kilka rzeczy o naszym projekcie.

Dziewczyny mieszkały razem, miały tych samych przyjaciół, tego samego agentka i chodziły na tą samą uczelnię, więc zawsze też razem jeździły do szkoły. Bardzo wiele ich łączyło, choć wybrały inne kierunku studiów. Obie jednak zgadzały się, że kariery modelki i aktorki to nie wszystko, że chcą czegoś więcej i dlatego kontynuowały naukę.

- Wyluzuj, nie wiem jak to robisz, ale świetnie radzisz sobie z tym całym zarządzaniem  - powiedziała Smith - Kto by pomyślał, że piękna modelka ma taką dobrą głową nie tylko do alkoholu, ale i to liczenia - zaśmiała się lekko.

- A kto by się spodziewał, że panna Smith z kariery aktorskiej planuje przejść do polityki ? - spytała Mansfield unosząc brwi.

- Na razie to tylko studia, nie mówiłam, że od razu chce być prezydentem - zaśmiała się Ambar - Choć nie mam nic przeciwko poznaniu przystojnego, młodego polityka... Jest ich kilku na moich zajęciach.

Blondynka poszła do garderoby i wybrała ubranie na dziś - czarne obcisłe spodnie i ciemno różowa bluzka bez ramiączek. Potem uczesała włosy, zostawiając je rozpuszczone i nałożyła lekki makijaż. Zostało już tylko wziąć torebkę z potrzebnymi na dziś zeszytami i była gotowa.

- Nic dziwnego, że chłopcy nie mogą Ci się oprzeć - stwierdziła Emilia na jej widok - Choć niektóre dziewczyny pewnie też.

- Nie przesadzaj kochanie, za Tobą też wszyscy szaleją - odparła Ambar.

Pieszczotliwe określenia były dla nich czymś całkowicie normalnym. Przyjaźniły się od lat i mieszkały razem więc były dla siebie  jak rodzina. O wiele lepsza rodzina, niż te prawdziwe. Przez to jak wyglądało ich życie czasem obie czuły się samotne i brakowało im czułości - przyjaźń mogła pomóc. Wspólny czas, miłe gesty, słodkie przezwiska. Kochały się i wiedziały, że ta przyjaźń jest na zawsze.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top