Jak wyzna ci miłość... cz.2

Derek:
Derek jest osobą bardzo zamkniętą i z pozoru bez uczucia. Jednak, ty zmieniasz tego człowieka... pokazujesz mu, że jest wspaniały i niesamowity. Tym razem to on udowodnił ci, że masz coś, czego nie posiada żadna inna... jego serce.
Był sobotni poranek, kogo ja oszukuje... było sobotnie popołudnie (wybacz za szczerość, ale jesteś cholernym śpiochem). Wstałaś z łóżka tylko dlatego, że byłaś głodna. Powoli zeszłaś na dół (potykając się co drugi schodek).
- Buuu! - ktoś warknął na ciebie, strasząc cię do granic możliwości.
- Derek ty palancie! Oddam cię do schroniska, obiecuje - zagroziłaś mu palcem, jednocześnie drugą ręką trzymając się za serce (mam nadzieję, że wiecie o co chodzi -,-).
- Ubieraj się, jedziemy na obiad! - powiedział uśmiechnięty, ignorując twoją uwagę o schronisku.
- Wiesz, że nie trawie ludzi... Derek zostańmy w domu... proszę - powiedziałaś ze swoją uroczą minką.
- Nie... (t/y) uwierz mi, że to ci się spodoba...
Derekowi oczywiście udało się ciebie przekonać i po dwudziestu minutach siedzieliście w aucie.
- Powiesz mi chociaż gdzie jedziemy? - spytałaś z nadzieją.
- Nie... - spojrzał na ciebie z miną typu
"Jeżeli się nie zamkniesz to nici z niespodzianki, a uwierz, że będziesz żałować". Milczałaś, więc do końca waszej wycieczki w aucie. Dojechaliście do dużej, drewnianej chaty. Gdy wyszliście samochodu, Derek szybkim krokiem podszedł do drzwi. Wchodząc do środka ujrzałaś pięknie zastawiony stół i świece. Siadając przy stole waszym oczom ukazał się skrzypek i pianista. Atmosfera była niesamowita... spojrzeliście w swoie oczy, on otworzył usta i rzekł najpiękniejsze słowa na świecie:
- Co chcesz zjeść?
- Ja poproszę sałatkę... - powiedziałaś nieśmiało. Fakt miałaś ochotę na pizzę, ale Derek był twoim crushem... chciałaś zrobić na nim wrażenie: zdrowej i fit.
- Nie chciałabyś pizzy? Wiesz Herman, jest Włochem... robi najlepsze pizze w całym Bacon Hills -uniósł jedną brew, jednak widząc twoją twarz uśmiechnął się ciepło - poprostu nie chcesz, żebym myślał, że jesteś żarłokiem? - nie odpowiadałaś. Spuściłaś jedynie wzrok i uporczywie wpatrywałaś się w szklankę wody - kocham cię... i wolę żebyś jadła pizzę, niż głodziła się sałatkami.
- Kochasz mnie? - to było jego pierwsze wyznanie... jednak co zrobiłaś później, pozostawiam twojej wyobraźni.

Parrish:
Parrish jest bardzo ostrożnym człowiekiem. Nie za bardzo chcę, abyś ty czuła coś do niego. Boi się, że straci posadę, dom i szacunek, dlatego spotykacie się w domu. On nie umie walczyć z uczuciem do ciebie, dlatego, gdy tylko cię widzi, jego oczy mówią: "dobrze, że jesteś". Wyraz twarzy, jednak zawsze pozostaje taki sam... nie lubi sprawiać podejrzeń, więc słowo kocham, powiedział, ponieważ wiedział, że jeżeli tego nie zrobi staci cię. Oglądaliście wtedy, (podaj jakiś film) i podczas sceny pocałunku Parrish wyznał:
- Kocham cię jak nikogo innego... gdybym cię stracił już nigdy nie funkcjonował bym normalnie.
***********************************
Elo kiteczki! Bardzo chciałabym wam podziękować za 240 wyświetleń i 40 gwiazdek. Jestem wam bardzo wdzięczna i szczęśliwa, że ktoś to czyta😘. Chciałabym was przeprosić, bo bardzo zaniedbałam ostatnio wattpada, pod względem pisania, jednak mam nadzieję, że mi to wybaczycie😘😘😘



Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top