138. Jego wybryk z dzieciństwa - Brett

Jako dziecko Brett uwielbiał oglądać kryminalne filmy w telewizji. Był wręcz nimi zafascynowany. Gdy inne dzieci oglądały dobranocki, Brett korzystając z nieuwagi rodziców, przełączał kanały na pościgi policyjne. Robił z nich nawet notatki. Wielokrotnie odtwarzał filmowe sceny z kolegami. Jednak zabawa patykami nie przynosiła mu żadnej satysfakcji. Gdy jego przyjaciele bili się o to, kto ma zostać policjantem, chłopak zawsze stał z boku i przyglądał się im z zażenowaniem. Bardziej interesował go ten drugi świat... Owszem stróże prawa mieli swoje kozackie mundury i bronie, ale Brett miał inne marzenie. Chłopak chciał zostać kryminalistą. Takim z prawdziwego zdarzenia! Pewnego dnia, gdy wybrał się z kolegą na dwór, w jego główce pojawiła się pewna wspaniała myśl. Brett zapragnął zobaczyć wnętrze więzienia. Nie byle jakiego... oj nie. Interesowało go miejsce, gdzie zamknięci są najwięksi zbrodniarze świata. Więzienie, które widział ostatnio w telewizji! Uzbrojony w plastikowy pistolet na wodę oraz w rajstopach od mamy na głowie postanowił zrobić napad na sklep spożywczy. W jego rodzinnym mieście bank był za daleko. Przecież mama wyraziła się jasno. Chłopak miał zakaz oddalania się od domu, więc napad na bank musiał odłożyć na inny dzień. Wraz z kolegą podjechali rowerami pod swój cel. Gdy jeden z nich pilnował wyjścia, drugi tak... tak Brett! Zażądał wszystkich czekoladowych batoników, mierząc swą morderczą bronią w kasjera. Mężczyzna był w szoku. Gdy dotarło do niego, co się dzieje, niezrażony wodą, która chlapała go w twarz, wygonił dzieciaki ze sklepu. Brett jednak nie dawał za wygraną. Oj nie! Skoro policja nie chce do niego przyjechać... to sam się do niej zgłosi. W końcu chłopak tak bardzo chciał zobaczyć więzienie od środka... Następnego dnia wrócił do sklepu i wyczekując na odpowiedni moment, zwinął z lady kilka paczuszek przypraw, które były aktualnie na promocji i sam udał się na komisariat policji. W recepcji wysypał swój łup na blat i zażądał skucia go za poważne popełnienie przestępstwa. Cała akcja skończyła się na tym, że mimo prób Brett nie osiągnął swojego celu. Wymiar sprawiedliwości wymierzyła natomiast jego mama. I tak oto Brett... młodociany przestępca, złodziej przypraw z przeceny, postrach sklepów spożywczych został skazany na tygodniowy zakaz wychodzenia na dwór oraz... co było chyba najgorsze dla chłopaka... zakaz oglądania filmów kryminalnych.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top

Tags: