Imagify - Dylan Sprayberry

Kiedy zgodziłaś się zostać jego dziewczyną, a Tyler przyszedł mu pogratulować.
- Dobra robota stary!
- Taak...aż sam nie mogę w to uwierzyć.

~
Postanowiliście wybrać się na małą wycieczkę za miasto. Nie spodziewaliście się jednak, że dojdzie do tragedii. Ulegliście wypadkowi. Jakiś idiota w was wjechał i to Ty ucierpiałaś najbardziej. Chłopak obiwnia się za to co się stało i ma pretensje, że to właśnie Ty lezysz na szpitalnym łóżku, a nie on.

- Przepraszam, (t/i)...tak bardzo Cię przepraszam. Chciałem sprawić Ci niespodziankę i zawiodłem. Jak zwykle zresztą. Kocham Cię, proszę obudź się. Obudź się...

~
Od dłuższego czasu podobałaś się Dylanowi. Właśnie mijałaś go, a kiedy to zauważył, zaczął się troszkę popisywac.

- Idzie tu, stary. Ona tu idzie. Tylko spokojnie. Po prostu...zachowuj się normalnie.

Uznałaś to za zwykłą żenade i minęłaś go przywracając oczami.

- Cóż, chyba jej się nie spodobało.

~
Kolejna kłótnia o jakąś pierdołe. Tym razem miałaś tego po dziurki w nosie i postanowiłaś dać sobie spokój.

- Nie masz pojęcia jak bardzo Cię nienawidzę. To koniec. Jesteś zwykłym dzieciakiem. Żegnaj.

~
To już kolejna Wasza randka. Jednak chłopak nie potrafił się przełamać i zrobić kroku dalej. Dzisiaj miało się to zmienić. Tuż po wyjściu z kina zebrał się na odwagę.

- (t/i), czekaj!
- Tak? Stało się coś?
- Tak. To znaczy nie. Nie! Skąd...ja po prostu...no wiesz, że my w sensie ty i ja...
- Dyl, wyduś to wreszcie
- Mogę...? - Podszedł do Ciebie bliżej
Ty załapaś o co mu chodzi i jedyne na co się zdobyłaś to krótkie - Tak.

~^~^~^~
Aż sama nie mogę uwierzyć, że udało mi się dzisiaj to napisać xD

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top