Jeden oddech
Jeden oddech dzieli nas od śmierci.
Chodzę osłabiony i wiem, co się świeci.
Nie mam siły ani żadnej ochoty.
Kiedyś kochałem latać, żartować, miałem siłę na te całe głupoty.
A teraz to nie to samo, tylko siedzę i myślę.
Wiem, że i tak umrę i nic nie wymyślę.
Chyba trzeba o tym zapomnieć i odsunąć ten problem na jeden oddech do przodu,
i zostawić te problemy, albo dodać do nich trochę lodu.
Został mi jeden oddech, po nim już koniec tej pięknej historii.
Jak mi się uda, to może przejdę i stanę się dinozaurem, będę okazem prehistorii.
Jeden oddech to tak mało, ale wezmę go, śmiejąc się od ucha do ucha.
Moje życie było piękne, choć czasami chwila była bardzo krucha.
Mimo tego, ten ostatni oddech to coś tak pięknego,
choć mi szkoda, że to będzie też coś ostatniego.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top