Głośna cisza
Wchodzę na salę, a tam głośna cisza.
Klucz zostawiłem w rękach klawisza.
Nie wyjdę stąd, więc zostanę na chwilę.
Czy życie w ciągłym strachu to nie jest aż tyle?
Tyle wyrzeczeń, smutków i ciągłej paniki.
Mógłbym, zamiast tego zarabiać jakieś grube pliki.
A ja czasami czuję, jakbym odlatywał gdzieś w jakiś inny świat.
W nim jest głośna cisza przez tysiące lat.
Tę głośną ciszę można chyba nazwać pustką.
Czuję, jak realne życie jest wtedy przykrywane chustką.
I choć jestem tutaj z wami,
to mnie nie ma między wami.
Głośna cisza mnie porywa,
mojej głowie się obrywa.
Czymś ja zajmę swoją głowę,
głośną ciszę zmienię w mowę.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top