Prolog
- Jestem Haven Royce Potter – powiedziałam, intensywnie przyglądając się mężczyźnie przede mną, gdy policjanci ściągali mi kajdanki.
Leżał rozłożony na więziennym, metalowym łóżku i zawadiacko się uśmiechał. Chłopak miał kruczoczarne włosy i niespotykane szmaragdowe oczy. Na moje słowa uniósł kpiąco jedną brew i lekko rozchylił usta. Odezwał się dopiero, gdy mięśniaki zamknęli za mną kratę i odeszli.
- A do czego mi to ma niby być potrzebne? - Zmieszałam się i spuściłam wzrok na moje trampki.
Powoli podeszłam do posłania, które znajdowało się na górze, ponieważ chłopak zajmował dolne łóżko. Byłam padnięta i chciałam jak najszybciej położyć się spać. Jednak uniemożliwił mi to głos chłopaka i mocna ręka, która znalazła się na wysokości mojego ramienia.
- Co ty robisz?
- Idę się położyć na moim łóżku – odpowiedziałam, wyzywająco spoglądając mu w oczy.
- A kto powiedział, że jest twoje? - spytał, patrząc na mnie ze złośliwym uśmieszkiem.
[...]
- Powiesz mi w końcu, jak się nazywasz?
- Ty jesteś Haven – niebo i Royce – czekolada. Mam rozumieć, że będziesz moim prywatnym czekoladowym niebem?
[...]
- Harley Frost – powiedział pewnie, uśmiechając się cwaniacko.
- Harley, serio? Teraz nie mogę się zdecydować, czy mam na ciebie mówić „motorek" czy Quinn.
***
Hej Czytelnicy!
Witamy Was w naszym, nowym opowiadaniu!
Postanowiłyśmy z 00ADDA00 zacząć wspólnie pisać historię, która mamy nadzieję przypadnie Wam do gustu.
Prosimy wyraźcie swoją opinie w komentarzach xx
Pozdrawiamy i do następnego.
00ADDA00 i Hellosunshine32
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top