3. how could so much love be inside of you?
chapter song = stevie wonder - you are the sunshine of my life
rozdział ma miejsce 6 lat po ślubie
miłego czytania! (●'ω`●)
_________________
Oczy Yoongiego co chwilę otwierały się i zamykały, przed oczami miał mroczki. Jego powieki były ciężkie i ospałe... jakby ktoś skleił je ciepłym klejem.
Która mogła być godzina? Gdzie on w ogóle był? Musi wstawać, za długo chyba spał... Gdzie Hoseok?
Pokój pochłaniała ciemność, firanki były szczelnie zasłonięte, jednak Yoongi nie przypominał sobie, aby były w takim stanie przed snem (czyt. przed położeniem się tylko na dwie minuty, ale przypadkowym zaśnięciem).
Jednak z uchylonych lekko drzwi sączył się pojedynczy snop światła. Ktoś był w pokoju obok. Yoongi oprzytomniał i przejechał ręką po pustej stronie łóżka.
Hoseok nie spał. Z pewnością nie.
Yoongi zerknął na budzik stojący na stoliczku nocnym.
4:03
Kurczę, spał trzy godziny... Więcej niż w ciągu całego wczorajszego dnia.
Ziewnął i przetarł twarz dłonią, siadając na łóżku. Słyszał w oddali płacz. Nie minęła chwila, nie zdążył nawet zrzucić z siebie kołdry, a drzwi uchyliły się i stanął w nich Hoseok.
Yoongi najpierw zobaczył tylko jego plecy, kołysał się w lewo i w prawo. Potem jednak mężczyzna odwrócił się, a Yoongi natychmiast rozpoznał czarne kucyki ich dwuletniej córeczki. Nie mógł dostrzec jej twarzy, ale na pewno była osmarkana i czerwona. Hoseok tulił ją do siebie, podczas gdy ta coraz spazmatyczniej płakała.
Yoongi zmarszczył brwi i otworzył ramiona, aby zabrać Junghwę od Hoseoka, który wyglądał na wykończonego, zupełnie jakby miał zaraz zasnąć na stojąco... Co w sumie zdażyło się już milion razy, od kiedy adoptowali córkę.
Hoseok bez protestu podał dziewczynkę Yoongiemu, a ona wtuliła się w jego klatke piersiową, jej płacz zakłócony przez materiał.
– Co się jej stało? – zapytał Hoseoka, głaszcząc Junghwę delikatnie po głowie. Jej włosy były mięciutkie i sypkie, pachniały delikatnym dziecięcym szamponem i nagle w głowie Yoongiego rozjaśniło się wspomnienie wczorajszej kąpieli. Pachniało dokładnie tak samo. Hoseok uśmiechał się tak szeroko... Yoongi obserwował, jak puszczał razem z Junghwą bańki, bawili się małymi gumowymi kaczuszkami, w statki podwodne... Śmiała się tak głośno, kiedy Hoseokowi udało się wepchnął Yoongiego do wanny.
Ale teraz Junghwa jedynie płakała. Nie wyglądała w ogóle na szczęśliwą. Yoongiego bolało serce.
– Nie mam zielonego pojęcia... – Hoseok nagle wyglądał na piętnaście razy bardziej zmęczonego. – Usłyszałem, jak mnie wołała, więc przyszedłem. Rzucała się po łóżeczku i... Nigdy nie słyszałem, żeby aż tak mocno płakała...
Płacz Junghwy ustał, podczas gdy mięła biały materiał koszulki Yoongiego. Jej oddech nadal był jednak przyspieszony i nierówny. Yoongi przytulił ją mocniej.
– Wszystko dobrze, księżniczko, spokojnie, nie płacz już – szeptał Hoseok, całując ją w mokry od łez policzek. Chwycił córkę za rączkę i westchnął bezsilnie, przymkając zmęczone oczy.
Miał pod nimi wielkie sińce, a jego usta były wykrzywione w delikatną podkówkę, zupełnie jakby sam zaraz miał się rozpłakać. Hoseok martwił się nawet mrówkami, które deptał przez przypadek, a co dopiero zdrowiem własnego dziecka...
Yoongi nie wahał się ani chwili. Zwrócił się w stronę drzwi do pokoju Junghwy, aby samemu ją jakoś uspać i dać Hoseokowi odpocząć. Chyba przez ten cały tydzień spał łącznie osiem godzin.
– Idź spać, ja się tym zajmę – jego szept przeszył powietrze, po czym otulił je miękkim kocykiem ciszy.
Hoseok patrzył na niego przez chwilę, podkrążone oczy błyszczące czułością, po czym pokręcił głową stanowczo.
– Niech położy się z nami... Inaczej będzie ciągle płakała – szepnął, gładząc córkę po plecach. Gdy jego palce zahaczyły o palce Yoongiego, ścisnął je delikatnie.
Yoongi przygryzł wargę. To nie był najlepszy pomysł... Ile to on się nie nasłuchał, żeby nie pozwalać dziecku spać ze sobą w jednym łóżku... Jeszcze się przyzwyczai i wtedy dopiero zacznie się horror, ale...
Ale obaj byli naprawdę wykończeni, przez Junghwę, przez brak snu, przez zamieszanie...
Ich ostatnie miesiące były naprawdę straszne. Yoongi nie miał pojęcia, że będzie aż tak trudno... Ale z każdym dniem odkrywał, że hej, jakoś dajemy sobie radę, może jednak wychowamy człowieka?
Tak, ich ostatnie miesiące były okropne, ale zarazem cudowne.
Gdy Junghwa wkroczyła w drugi rok swojego życia, Yoongiemu wydawało się, że wszystko będzie łatwiejsze - zaczęła mówić, uśmiechała się i rozumiała proste polecenia. Do tego załatwiała się do nocnika.
Jednak szybko przekonał się, że wcale nie będzie tak łatwo...
Ciągle zadawała pytania, nieważne, o co, byleby zapytać. Robiła co chwilę coś dziwnego (na przykład dwa dni temu namoczyła firanki w soku pomarańczowym, po czym je ssała. Yoongi do tej pory nie wie, o co jej chodziło), zawsze robiła tyle bałaganu... Ale, cholera, Yoongi skłamałby, gdyby powiedział, że nie zrobiłby dla niej wszystkiego. Miał wrażenie, że gdyby tylko poprosiła, gdyby tylko uśmiechnęła się szeroko, gdyby tylko zabłyszała oczkami, byłby w stanie zmieścić dla niej cały ocean do butelki.
Podążył w stronę łóżka, czując ciepłe dłonie Hoseoka na swoich biodrach, prowadzące go.
Delikatnie ułożył śpiącą już Junghwę na samym środku łożka, aby w nocy z niego nie spadła (tak, już kiedyś się to zdarzyło, ale to w ogóle nie była wina Yoongiego) i podsunął jej pod głowę swoją poduszkę. Hoseok, który już zdążył położyć się po lewej stronie łóżka, patrzył się na niego spod zmrużonych oczu, brodę podpierając o ramię. Na jego ustach błąkał się śpiący uśmiech, a oczy, pomimo zmęczenia, błyszczały czułością tak, kurwa, mocno. Yoongi lubił myśleć, że zawsze, gdy oczy Hoseoka błyszały, rodziła się nowa gwiazda. Z każdym dniem coraz jaśniejsza.
– Ale z ciebie dobry tata – uznał Hoseok, widząc, że Junghwa zdążyła zasnąć w ramionach Yoongiego.
Yoongi musiał pochylić głowę, aby ukryć swój nieśmiały uśmiech. Położył głowę na gołym materacu, objął Junghwę, a swoje nogi splótł z nogami Hoseoka.
– Zamknij się i śpij.
Ostatnią rzeczą, jaką usłyszał przed zamknięciem oczu, był cichy śmiech Hoseoka. I nadal, nawet po tylu latach życia ze sobą, nie umiał powstrzymać uśmiechu.
_________
aaa
lubię parents!yoonseok
będzie więcej
;))))))))
jak się podobało? ;))))
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top