Baśnie Andersena
"Przed dwustu laty żył Andersen,
spokojny, miły pan,
który swe baśnie, piękne wielce
zostawił w darze nam.
Przyjaciół sprosił do nas w gości
z dalekich zimnych stron.
I słowa smutku i radości
w swych baśniach zamknął on.
Małej dziewczynce z zapałkami
ciepły się marzy dom.
Nie żałuj ciepłej myśli dla niej
i pozwól płynąć łzom.
Kaczątku życie kpin nie szczędzi
i pewnie Ci go żal.
Gdy pięknym stanie się łabędziem,
to z braćmi ruszy w dal."
Mała syrenka ratowała
księcia z topieli wód.
Wielką nagrodę uzyskała,
bo z księciem wzięła ślub.
Trzy piórka zna wiatr odleciały
szukać wybranek swych.
Trzy piękne panny do zamku zjechały.
Królową - jedna z nich.
Bałwan zakochał się w piecyku
i w nocy o nim śnił.
Przez gorąc pieca, swej miłości.
Śniegowy krótko żył.
Głupi Jaś został królem w bajce.
Księżniczka śmiała się.
Królowa Śniegu nie jest zimna,
do tańca prosi Cię.
Choinka chciała wigilijnym,
przepięknym drzewkiem być,
lecz kiedy uschła, dom opuściła
i przyszło jej krótko żyć.
Jak kominiarczyk i pasterka,
co pokochali się.
Do swego świata z porcelany
dziś zapraszają Cię.
Królewna Śnieżka zjadła jabłko.
Powieki kryjąc snem
Lecz gdy ją książę pocałował,
to noc się stała dniem.
Zamknij już oczy, moje dziecko,
bo bajka kończy się.
I zapamiętaj, że ja zawsze
będę kochała Cię.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top