Rozdział 22

Staliśmy przed drzwiami do mieszkania około piętnaście minut, po tym czasie dopiero weszliśmy do środka, nadal nie wiedzieliśmy jak powiemy tacie, że mama chce do niego wrócić. Czułam takie samo uczucie jak w chwili, kiedy miałam powiedzieć rodzinie o moich zaręczynach z Taku. Tylko tym razem może to nie skończyć się za dobrze.

- Cześć tato. - przywitałam się z nim.

- O wróciliście, właśnie miałem zaczynać robić obiad. - powiedział i spojrzał na nasze ręce. - A co macie w kopertach?

Zapytał a my pokazaliśmy mu zawartość. Powiedzieliśmy, że nie liczyliśmy jeszcze ile ich tam jest.

- Widzieliśmy mamę, która stała przy drzewie w parku i właśnie ona mam je dała. - powiedział Kamil wyciągając pieniądze z koperty i zaczął je liczyć.

W kopercie było dziesięć tysięcy złotych, postanowiłam, że policzę zawartość mojej, było dokładnie tyle samo. Spojrzeliśmy się z Kamilem na siebie.

- Wydaje mi się, że długo musiała zalegać z płatnościami. - powiedziałam, a mój brat i tata tylko pokiwali głowami.

Poszliśmy zanieść koperty do pokoju, po czym postanowiliśmy, że pomożemy tacie przy posiłku. Oczywiście Taku musiał przejąć rolę doprawiania potraw, ponieważ jak sam ujął jest od tego ekspertem.

- No mieć takiego zięcia, jak ty to skarb. - powiedział mój tata nalewając zupę każdemu na takież.

- Dziękuję tato. - powiedział Taku.

Pierwszy raz usłyszałam, jak Taku mówi do taty tato. Wtedy pomyślałam o tym, że bardzo miło mi to słyszeć.
Mój tata popatrzył na niego z uśmiechem i wtedy postanowiłam, że w końcu powiem to co mam do powiedzenia.

- Tato - zaczęłam - sprawa jest taka, że mama....

Nie dane mi było skończyć.

- Nie chce słyszeć nic o mamie, ta kobieta już dla mnie nie istnieje. - powiedział tata z lekkim poddenerwowaniem. Wtedy zrozumiałam, że nie warto było w ogóle zaczynać tematu, a już tym bardziej kończyć go. - Teraz chce zacząć nowe życie. Wyjedziemy do tej Japonii. Najwyżej jak nam braknie pieniędzy weźmiemy pożyczkę.

No tak, tata chyba bardziej ucieszył się na ten wyjazd niż ja. Jeszcze rok temu w ogóle nie spodziewałabym się, że zgodzi się na taki wyjazd, ale w obecnej sytuacji to raczej jest jedyne najlepsze wyjście. Musimy się odciąć od tej miejscowości.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top