Rozdział 12

Za dwa dni miał być już dzień mojego ślubu, ale dziś przejeżdża mama i siostra Taku, miałam okazję rozmawiać z Yuki przez telefon, w dwóch językach ponieważ trochę rozumie polski.

- Kiedy twoja mama z siostrą będą na lotnisku? - zapytał Kamil?

- Powinny wylądować za 10 minut, i chyba trzebaby było po nie pojechać. - powiedział Taku.

- No to może weźmiemy twoją piękną Toyote i razem się po nie wybierzemy Szwagrze - powiedział Kamil machając mu kluczykami przed oczami.

- Of course - powiedział Taku a potem razem wyszli.

- Emilka to może jak oni wyszli to my zrobimy ostatnią przymiarkę sukni?

- Nie ma sprawy - powiedziałam i poszłam z Patrycją do pokoju.

Wyciągnęłam suknie z szafy, zdjęłam folie, rozpięłam suwaki. Założyłam ją na siebie, poprosiłam Patrycję żeby mi zapieła , była idealna.

- Na szczęście nie przytulam - powiedziałam i zaczęłyśmy się śmiać.

Przymierzałam buty i też pasowały, idealnie. W myślach już miałam, że będzie to najpiękniejszy dzień mojego życia.

Zdjęłam ją z siebie i włożyłam do szafy w foli żeby się nie poplamiła czymś przez te dwa dni, już nie mogłam się doczekać. Za niedługo poznam moją przyszłą szwagierkę i teściową. Mój tata jednak rozmyślił się i nie idzie na mój ślub ze swoją znajomą. Usłyszałam pukanie do drzwi i poszłam otworzyć.

W drzwiach stały dwie Japonki, były podobne do siebie lecz widać było że jedna z nich jest starsza. Przywitały się i przedstawiły podając mi, mojemu bratu , oraz mojemu tacie rękę.

- Ohayo Yuki jestem - powiedziała jedna z nich łamanym polskim. - a to jest moja mama Sara.

- Część jestem Emilka, to jest mój brat Kamil - wskazałam na Kamila - a to jest mój Tata Marcin.

- Proszę wejść do salonu i czego się napijecie? - powiedział mój brat prosząc ich do pomieszczenia.

- Herbatę zieloną jak macie - odpowiedziała moja przyszła teściowa łamanym polskim, który bardzo mi się podoba i uwielbiam go słuchać.

Po chwili rozmowy już polubiłam Sarę i Yuki, Japonki i Japończycy są bardzo mili, pomocni i uprzejmi, o czym dopiero niedawno przekonali się moi bliscy. Cieszyłam się że będą moją rodziną, tylko zastanawiałam się czy to czasem nie za szybko do tego doszło, w sumie mam 20 lat a Taku 22 , ale widocznie wszystko jest możliwe.

- Tylko wiecie do dzieci się nie śpieszyć - Powiedział Kamil po czym wszyscy wybuchliśmy śmiechem.

- Ale wiesz jakie nasze dzieci będą ładne? - Powiedział Taku obejmując mnie.

- W to nie wątpię - dodała moja przyjaciółka Patrycja. - a co z salą na wesele?

Po tym pytaniu nastała chwila ciszy, którą przerwał mój tata, powiedział że on już załatwił ją.

- Jak, gdzie, co? - rzuciłam pytaniami.

- A będzie niespodzianka - Powiedział mój tata a ja już pomyślałam, że tak, mój tatuś i te jego pomysły.

- Emilka, ja na twoim miejscu bym się bał - powiedział po cichu mój brat i oboje wybuchliśmy śmiechem, wszyscy się spojrzeli na nas jak na idiotów.

...........
Taki rozdzialik po długim czasie, jak się podoba?
Wiem krótko trochę, ale ważne że dostałam na to weny i dumna z siebie.
Zacznę już pisać następny i pewnie będzie już napisany tylko pytanie kiedy chcecie publikacje



Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top