Wyjazd

Viktoria wyciągnęła nogi na kanapie. Pogłaskała pudla leżącego koło niej, poczym przeczesała grzywkę opadającą jej na oko. Po raz trzeci oglądała nagranie, na którym japońska łyżwiarka wykonywała jej program. Odwzorowanie było idealne. Każdy ruch, mimika i sama postawa dziewczyny wyrażały dokładnie to co mistrzyni świata chciała przekazać. Lekko zmarszczyła brwi. Miała wrażenie, że patrzy na siebie. Czy to było natchnienie, którego szukała?
- Co myślisz, Makkachin? - Zapytała swojego pupila, który na dźwięk jej głosu podniósł głowę. Po chwili milczenia srebrnowłosa zerwała się i krzyknęła - pakuj walizki piesku! - Po czym zniknęła za drzwiami łazienki. Pies tylko oparł głowę o poduszkę. Gdyby był człowiekiem pewnie westchnąby i lekko się uśmiechną.

_______________________

Cześć wszystkim!
Przepraszam, że rozdział taki krótki. Dziękuję Wam, którzy dotrwali do tego momentu. Jako, że nie daję notatek pod rozdziałami, to musi być coś ważnego, nie? A więc... stwierdziłam, że w sumie zmiana płci wnosi niewiele do fabuły, więc napiszę jeszcze tylko parę zabawnych sytuacji i na tym zakończę. Na koniec dodam One Shota z Yurim Plisetskym - w ramach bonusu :)
Niech moc będzie z Wami.
~margot

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top