♥ 44 ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Nie przyzwyczailiście się do dłuższych rozdziałów, prawda? xD
Zayn w jednej sekundzie zostaje obdarzony mocą nadprzyrodzoną, ponieważ w kilka sekund wstaje i przenosi nas do swojego pokoju. Nie odsuwa mnie od siebie nawet na milimetr i na oślep zamyka drzwi. Przytrzymuję się jego ramion, gdy prowadzi nas w stronę łóżka, na którym mnie kładzie. Chłopak przeciąga szybko koszulkę przez głowę i pozbywa się spodni, a ja przygryzam wargę, gdy ponownie się nade mną pochyla.
Malik ujmuje moją twarz w dłonie i całuje mnie bez pośpiechu, przesuwając w głąb posłania. Dłonią wyszukuje na plecach zamek mojej sukienki i rozpina ją jednym ruchem. Ściąga ze mnie materiał i odrzuca go na podłogę.
-Jesteś spięta- mruczy brunet, położywszy rękę na zapięciu mojego stanika.
-Jesteś odkrywczy- prycham cicho i cmokam go w usta.
-Będę ostrożny, więc się nie denerwuj- mówi i zdejmuje powoli górną część bielizny.
Robi to samo z pozostałymi rzeczami, potem sam rozbiera się do końca i przylega do mnie. Zaczyna bardzo powoli i delikatnie tak jak obiecywał, a ja poruszam się nieco niespokojnie. Skupiam się jednak na ustach Zayna nieprzerwanie atakujących moje. Czuję pierwsze fale przyjemności pomieszanej z bólem i zaciskam palce na plecach bruneta. Malik nabiera szybszego tempa, ale nadal jest uważny i zerka co chwilę na moją twarz, pytając czy wszystko jest w porządku.
W pokoju słychać już tylko pomieszane i urwane oddechy oraz nasze imiona wypowiadane jak w gorączce. Niewyraźne, zakłócane przez drżenie głosu. Rozluźniam się, gdy nie czuję już żadnego bólu, a jedynie kojącą rozkosz. Przejeżdżam palcami po policzkach chłopaka i bawię się jego włosami, pociągając za nie, gdy docierają do mnie kolejne fale przyjemności. Tracę w tym miejscu wszystkie swoje obawy i strachy, a skupiam się na naszych połączonych ciałach, co sprawia, że czuję się jak w raju.
Nasze wargi są złączone w mocnym pocałunku, kiedy jesteśmy na granicy, zniecierpliwieni i rozkojarzeni przez błogie uczucie. Zayn trzyma mnie pewnie, ale delikatnie, gdy oboje wyginamy się jak strzała i ostatni raz szepczemy swoje imiona. Chłopak zamiera z czołem przyciśniętym do mojego i zamkniętymi oczami. Dotykam opuszkami palców jego ramion i również opuszczam powieki. Nasze szybko unoszące się klatki piersiowe ocierają się o siebie, a Malik owija wokół palców kosmyki moich włosów.
-Jesteś cudowna- uśmiecha się melancholijnie i pociera nosem mój policzek.
-Wiem- mówię cicho, poruszając palcem po wardze bruneta.
-I taka skromna- mruczy, składając na moich wargach długi, przeciągnięty pocałunek- Jak się czujesz? Nie boli cię?- pyta, przesuwając palcami od moich policzków do ramion.
-Nie- kręcę lekko głową i uśmiecham się- Poszłabym się wykąpać, ale jestem zmęczona- burczę pod nosem, rumieniąc się.
-Od tego masz mnie- Zayn wstaje i zakłada bokserki, a potem mnie podnosi i pomaga wciągnąć swoją koszulkę i majtki- Idziemy, moja pani- bierze mnie na ręce, a ja uśmiecham się pod nosem- Ale nie czuję się winny, że cię zmęczyłem- cmoka mnie w nos.
-Pacan- chichoczę i obejmuję go za szyję ramionami.
Chłopak wchodzi do łazienki i odstawia mnie na podłogę. Odkręca korek, a wanna zaczyna napełniać się ciepłą wodą.
-Na co czekasz?- Malik wyszczerza się szyderczo i przyciąga mnie do siebie za biodra- Chcesz się kąpać w ubraniach?- całuje mnie mocno w usta i ukradkiem unosi do góry moją koszulkę. Ściąga ją po chwili, więc zakrywam się ramionami- Czego się wstydzisz, małpo? Urocze są- wytyka mi język i pochyla się żeby złożyć na jednej piersi pocałunek.
-Nie wiem co ty widzisz uroczego w cyckach, Zayn- wywracam oczami.
Odchodzę od chłopaka i szybko ściągam z siebie resztę rzeczy. Wchodzę do wanny, a brunet idzie w ślad za mną i siada za moimi plecami. Owija ręce wokół mojego brzucha i przyciąga mnie do swojego torsu. Opieram głowę o ramię chłopaka i zamykam oczy. Zayn bez słowa całuje mnie w policzek i zaczyna jeździć po moich ramionach z żelem na łapach. Pozwalam mu się wyszorować do końca , bo czuję na policzku jego wyszczerz, kiedy to robi.
-Rose- mruczy brązowooki i splata dłonie na moim krzyżu- Jak będziesz chciała jeszcze z nimi gdzieś wyjść, to nie będę już odstawiał takich teatrzyków- mówi i całuje mnie w czubek głowy- Ale niech ten Nick weźmie coś na wstrzymanie- dodaje po chwili.
-O niego nie musisz się martwić- zaczynam smętnym tonem- Wkurzył mnie tą akcją. I nie ładnie się o tobie wyraził- wydymam wargę, a Malik chichocze- Wydarłam się na niego- uśmiecham się.
-Ostro- chłopak zwraca moją twarz w swoją stronę i poważnieje- Przepraszam, że cię tam zostawiłem- łączy nas czołami- Mogło ci się coś stać. Nie wybaczyłbym sobie tego...Przeraziłem się jak cholera, kiedy weszłaś zapłakana do domu- obejmuje moją twarz dłońmi- Nie pozwolę żeby jakikolwiek chuj cię skrzywdził. I ja też tego więcej nie zrobię, skarbie. Nie chciałem żebyś przeze mnie płakała.
-Nie przejmuj się- przytulam się do bruneta- To byłoby dziwne, gdyby cały czas było dobrze. Następnym razem pozwól mi z sobą porozmawiać- mamroczę niewyraźnie, bo mój głos zakłóca ziewnięcie.
-Pozwolę, na pewno. Przepraszam jeszcze raz- wzdycha Zayn- Jeśli na mnie zaśniesz, to tu zostaniemy, Rosie- dodaje weselej.
-No to nas wyciągnij...- mruczę i łapię go za ramię.
-A nie posądzisz mnie o molestowanie jak zacznę cię wycierać?
~♥~
Pisanie tych ero scen to dla mnie tortura i męka wieczysta, więc doceńcie ten gniot, który Wam oferuję :D
*rozumiem, że mogę opuścić już bunkier?*
Do następnego! Kocham ♥ ♥
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top