Rozdział 1- Ursus

      Kolejny zwykły dzień. Dopiero co zaszło słońce, a już trzeba było zająć się codziennymi obowiązkami.  Nirsis przeciągnęła się i wstała z posłania. Jej komnata znajdowała się w prawym, dolnym skrzydle pałacu rodu Rotheryll. Prowadziły do niej drewniane, wzmacniane drzwi koloru podobnego do ametystu, na których znajdowała się szczerozłota kołatka w kształcie koziorożca. Wewnątrz, na prawo od drzwi znajdowało się biurko służbowe Nirsis w połowie zajęte przez stosy listów z prośbami o powróżenie bądź o uzdrowienie. Przy biurku stało krzesło obite purpurowym aksamitem najwyższej jakości. W rogu znajdowały się dwa regały. Na pozór były to zwykłe, rzeźbione, czarne meble, ale w rzeczywistości były to żywe zaklęte istoty, które miały zdolność przywołania każdej książki z całej planety, jaką tylko zapragnął szczęśliwiec wypowiadający magiczne zaklęcie. Regały te w razie potrzeby przekształcały swoje zdobione brzegi na ręce, którymi podawały książki bądź same siebie czyściły. W razie próby  znalezienia przez kogoś jednej z zakazanych ksiąg, regał samoistnie się zapalał i zamieniał się w popiół jak gdyby był zrobiony ze zwykłego drewna. Jednak każdy spośród 12 książąt na planecie Ursus miał moc uczynienia z tych popiołów nowego, zaklętego przedmiotu- mebla, klucza, różdżki, tiary bądź jeszcze czegoś innego.

      Dalej, za regałami w centralnej części zachodniej ściany znajdował się kamienny kominek ogrzewany magią. Był wykonany z szarych, ciężkich i starych cegieł, ale mimo upływu czasu zachował on swój urok. Gdyby tylko przyjrzeć się bliżej to można by zauważyć że w palenisku znajdują się bardzo małe istoty zwane Ognikami. Ogniki były to wolne istoty, przypominające pojedyncze płomienie ognia, które prawdopodobnie narodziły się głęboko w jądrze planety Ursus na długo przed tym jak pojawiło się tutaj pierwsze z 13 królestw. Ogniki mogą przyjmować różne odcienie w zależności od tego, na którym dworze przebywają. Ogniki nie są bowiem własnością żadnego z 13 królestw. Są wolne i pomagają książętom w ogrzewaniu pałaców i domostw z własnej nieprzymuszonej woli. Każdy ognik zabrał trochę ciepła z wnętrza planety i teraz dzięki temu może emanować ciepłem i światłem.

      Na wprost od wejścia znajdowały się dwa duże okna sięgające od podłogi aż po sam sufit. Ich ramy odpowiadały barwie drzwi aczkolwiek Nirsis kiedyś przypadkiem odszczepała z jednej z nich kawałek farby i okazało się, że pod spodem jest inny kolor- zielony, czyli kolor Królestwa Wody, księstwa Skorpiona. Niby nie ma w tym nic dziwnego, ale weźmy pod uwagę to, że kolory przypisywane poszczególnym dworom są stałe i nie można sobie od tak ich zmienić. Tak więc czy kiedyś księstwo spod znaku Koziorożca miało kiedyś inną barwę czy może sam pałac został przejęty wraz ze zmianą granic przez dawnych przodków Nirsis?  Tego Nirsis nie wiedziała. Zapytała kiedyś o to rodziców, lecz Ci jej nie odpowiedzieli.

      Przy ścianie na lewo od drzwi, tuż przy oknie znajdowało się duże łoże z licznymi poduszkami, kocami, narzutami na którym przed chwilą leżała Nirsis. Łoże to, jak już zapewne każdy się domyśla, było w barwach fioletu, a nad nim rozciągał się ogromny baldachim z atłasu zapewniający Nirsis trochę prywatności. Księżniczka spała sama, lecz biorąc pod uwagę to, ile jest magicznych stworzeń na planecie Ursus (także tych, które mają zdolności do kamuflażu) - nigdy nie można mieć pewności, że jest się całkiem samemu.

      Uzupełnieniem komnaty Nirsis były miękkie dywany, które w zasadzie nie były jej potrzebne, ale stanowiły ładny dodatek do całości. Na ścianach wisiały wizerunki dawnych przodków księstwa oraz stworzeń występujących tylko na terenie Królestwa Ziemi, a także lampy, w których znajdowały się fioletowe ogniki. W pokoju księżniczki była także obszerna, magiczna szafa ( wyglądem zbliżona do regałów, z tą tylko różnicą, że miała dwoje drzwi otwierane za pomocą złotych gałek), która błyskawicznie sprawiała, że ubranie wybrane przez Nirsis znajdowało się na niej w mgnieniu oka do tego pasując doskonale, mimo iż księżniczce zdarzało się trochę chudnąć i tyć przez wypełniane obowiązki.

      Jak co dzień Nirsis miała sporo do zrobienia. Zaczęła od otworzenia okna, aby w pełni się rozbudzić. Za oknem była już nieprzenikniona ciemność. Czas tutaj płynie bardzo szybko. O wiele szybciej niż na Ziemi, ale także istoty tutaj przebywające sprawniej wykonywały powierzane im obowiązki. Tylko ona z rodziny królewskiej zajmowała się planetą po zmroku.  Oprócz niej o tej porze nie spali tylko strażnicy oraz istoty niepotrzebujące snu. Nikt z księstwa spod znaku Panny czy Byka nie wyznaczał nikogo do pracy nocą. W każdym z 4 królestw była wyznaczana tylko jedna taka osoba. W Królestwie Ziemi była to Nirsis, w Królestwie Powietrza- księżniczka Aquaria spod znaku Wodnika, w Królestwie Ognia- Xymena spod znaku Strzelca, a w Królestwie Wody- książę Allen spod znaku Skorpiona. Skupię się teraz na przybliżeniu Wam postaci Strażników oraz ich przeszłości.

      Allen był wysokim, mierzącym około 2 metry wzrostu chłopakiem. Liczył sobie 2134 lata. Miał niebieskie oczy oraz włosy, które zawsze zaplatał w drobne warkoczyki. Jego skóra była co najmniej 4 tony ciemniejsza od Nirsis. Był mulatem, bowiem jego matka Astrid była białego koloru skóry, a Myron- ojciec Allena był czarnoskóry. Ubierał się zazwyczaj w jasne kolory, głównie były to odcienie beżu, bieli, turkusu i granatu. Nosił szerokie spodnie, skórzane, granatowe buty, które sięgały prawie do kolan, białą koszulę z 3/4 rękawem oraz długą, turkusową, wyszywaną insygniami królestwa wody kamizelkę, przy której miał pas. Za pas miał zaczepiony mały róg, przypominający wyglądem muszlę. Oprócz tego po wewnętrznej stronie okrycia wierzchniego miał srebrny sztylet. Tak na wszelki wypadek, gdyby jego moce zawiodły(co praktycznie nie miało szansy się stać). Allen czerpał moc znajdując się w pobliżu dużych zbiorników wodnych. Jednak w jego przypadku pora dnia nie miała większego znaczenia, ale na pewno łatwiej było się ,,wyłączyć" i oczyścić umysł wieczorem czy nocą. Bowiem w dzień pełno było ciekawskich istot, z których nie wszystkie wiedziały co Allen robi. W nocy także zdarzało się, że przemieściła się w zaroślach jakaś istota, inna przyszła się napić, ale w razie niebezpieczeństwa Allen był w stanie sobie poradzić. W końcu nie bez powodu został 1 z 4 Nocnych Strażników Ursusa. Aura, w momencie, gdy Wodny Strażnik ładował swoją moc lub wtedy, gdy musiał w kryzysowej sytuacji zebrać jej jak najwięcej, miała kolor błękitny. Ludzie z jego otoczenia, którzy dobrze go znali, wiedzieli, że gdy oczy lub dłonie Allena stawały się intensywniej niebieskie niż zazwyczaj to bezpiecznie wtedy zostawić go samego. Wszyscy bowiem pamiętali co stało się 500 lat temu, podczas kłótni Allena z jego Przeznaczoną (tak nazywano osoby, które połączyły podczas tajemnych, bardzo skomplikowanych i ryzykownych obrzędów pradawne kapłanki mieszkające głęboko pod powierzchnią ziemi). All nie był wtedy do końca świadomy, jak potężną moc posiada, a Przeznaczona mu była mocno uparta. Powiedziała wtedy parę słów za dużo, a moc jego ukochanego wezbrała w nim na tyle, że została bezpowrotnie umieszczona w przestrzeni między światami. Z tego co później dowiedział się od kapłanek (dobrze, że przeżył tamtą wizytę, bowiem nawet królowie mieli ogromny szacunek do nich, a nawet trochę się ich bali) ona żyje, jej serce ciągle bije, ale żadne zaklęcie nie jest jej w stanie obudzić. Żadne zaklęcie, ani podróż i próba wyciągnięcia jej z tej przestrzeni nie jest możliwa. Nikt nie wie, w której przestrzeni jest, a są ich niestety setki albo może i tysiące. Od tamtego wypadku Allen unika kobiet. Rozmawia z nimi tylko wtedy, gdy to konieczne, ale obiecał nigdy nie zbliżyć się do żadnej innej kobiety, cały czas winiąc się za to, co stało się z jego Przeznaczoną.

      Xymena jest posiadaczką ognistoczerwonych włosów, które są w stanie naprawdę zapłonąć, gdy ich posiadaczka doświadcza zbyt intensywnych emocji. Jest to zapewne jakiś rodzaj obrony, ale nie przed wrogiem, tylko przed samą sobą, żeby jej uczucia nie spaliły jej od środka, nie zawładnęły jej ciałem, jej mocą. Oczy Strażniczki Ognia są brązowe, lecz mają delikatnie pomarańczowo- czerwoną poświatę, co zdecydowanie odróżnia ją od zwykłych istot, nie należących do rodziny królewskiej. Liczy sobie 2300 lat. Jej ubiór w dużej mierze zależy od sytuacji. Na co dzień nosi zazwyczaj szerokie, ciemnoczerwone spodnie, brązowe trapery, luźną koszulę, bluzkę bądź sweter ( w zależności od pogody oraz krainy, w jakiej się znajduje). Nieodłącznym elementem jej stylizacji, bez względu na okazję są ogniste szafiry umieszczone w jej pierścieniach, kamieniach naszyjnika i bransolety. Zwykły śmiertelnik powiedziałby, że biżuteria jak biżuteria i może wygląda na drogą, ale to i tak tylko błyskotka. Tylko nieliczni wiedzieli, że ta niezmieniana od setek lat przez Xymene biżuteria gromadziła część jej mocy. Każdy kamień zdawał się być taki sam, ale każdy krył w sobie inny odłam mocy, inne zaklęcie. To pozwalało Strażniczce Ognia lepiej panować nad emocjami. W sytuacjach bardziej oficjalnych, albo po prostu wtedy, gdy odpoczywała od obowiązków, lub zwyczajnie miała ochotę ładnie się ubrać to zakładała suknie. Na bale, audiencje, dworskie uroczystości zakładała długie suknie, do ziemi. Były one strojne, ale prawie każda miała jedno bądź 2 rozcięcia z boku, żeby nie krępować ruchów Xymeny. Oczywiście zdarzały się też stroje przypominające sukienki dla lalek czy takie, jakie nosiły księżniczki w bajkach, ale Strażniczka unikała ich jak tylko mogła. Gdy już na co dzień zakładała suknie to często pod nią wkładała obcisłe spodnie oraz zwykłe, płaskie pantofle do tego, a sama sukienka była zwiewna i również z rozcięciami. Miało to na pewno związek z tym, że Xymena nie miała sióstr i od małego przyglądała się treningom starszych braci i sama została wojowniczką, trenując potajemnie, ponieważ jej rodzicom nie spodobałoby się to. Mimo, że Ursus była zupełnie inną planetą niż Ziemia, to podobnie jak u nas ludzie uważali, że od walki są mężczyźni, a kobiety powinny wspierać swoich partnerów, zajmować się dziećmi itd. Na początku na planecie Ursus tylko mężczyźni mogli mieć moce. Kobiety nie były godne tego zaszczytu, ale wojna oraz pojawienie się kapłanek wiele zmieniło. Jednak nie tak wiele, aby można było szkolić kobiety na wojowniczki. Trzeba także wspomnieć, że nie ma lepszych wojowników od kapłanek, bo może mężczyźni mają nieco więcej siły i mogli trenować w normalnych warunkach, to kapłanki znają zaklęcia, które w walce potrafią zdziałać dużo więcej niż 1 miecz w rękach silnego, męskiego osobnika. Ponadto są zwinniejsze i sprytniejsze. Tak więc w razie wojny rozsądniej zwrócić się o pomoc do kapłanek (narażając się na ich gniew i możliwą za to karę) niż podbudowywać ego mężczyzn, którzy i tak są w stanie zdziałać dużo mniej, a w walce padaliby jak muchy. Wracając do Xymeny to ona, podobnie jak Allen, skrzywdziła kiedyś kogoś swoją mocą. Była wtedy pod wpływem silnych uczuć, siedziała na kamieniu blisko pewnej chatki w lesie. Dom ten był zaklęty tak, aby nie spalić się w razie pożaru, ale ogień Xymeny nie był zwykłym ogniem. Był żywiołem, który czerpała ona z wnętrza ziemi, za pośrednictwem możliwie najstarszych drzew na planecie. Jedno drzewo było w stanie naładować ją tylko na rok. Po tym czasie trzeba było znaleźć kolejne, koniecznie starsze od poprzedniego. Gdy Xymena ładowała swoje moce jej aura przybierała barwę jaskrawo-pomarańczowej. Więc kiedy Strażniczka Ognia znalazła się zbyt blisko chatki, ta spłonęła, ale jej mieszkańcy przeżyli. Byli trochę poparzeni, to prawda, ale nie odnieśli większych obrażeń. Mimo to Xymena od tamtego czasu nie zbliża się bliżej niż do 100 m od wszelkich drewnianych budowli, a zwłaszcza tych w lesie.

      Aquaria jest osobą, której najtrudniej jest pozyskać moc. Bowiem jak uchwycić silny strumień wiatru w jednym miejscu na dłużej niż kilka minut? Liczy sobie 1999 lat. Strażniczka wiatru jest bliską przyjaciółką Xymeny. Co więcej są one siostrami, jednak nie mieszkają w tym samym księstwie czy nawet królestwie, bowiem urodziły się pod innymi znakami zodiaku. Według tego, kto był jej matką Aquaria powinna należeć do Królestwa Ognia, jednak nie było to możliwe. Ludzie zajmujący się rozdzielaniem ,,niepasujących" zlitowali się jednak nad nią i nie przydzielili jej do Othersonu, lecz do jej prawowitego, względem znaku urodzenia, księstwa. Przez ten fakt odróżnia się wyglądem od swojej rodziny oraz od ludzi jej księstwa. Ma pomarańczowo- czerwone oczy, które potrafią zapłonąć ogniem, tak jak u jej siostry. Aquaria jest posiadaczką miedziano- złotych włosów, które gdzieniegdzie srebrzyły się, zwłaszcza w słońcu. Ludzie Królestwa Powietrza słyną z bardzo bladej cery. Aquaria ma ciemniejszą karnację od nich, ale tylko o 2 odcienie. Aquaria uwielbia tańczyć, szczególnie wtedy gdy wywoła wokół siebie słaby wir powietrza, który sprawia, że jej suknia wiruje a sama jej postać nieco się unosi nad ziemią. Jako Strażniczka, Aquaria ubiera się w odcieniach szarości. Często ma na sobie (przebywając na służbie) białą lub delikatnie szarą koszulę z bufiastymi rękawami, antracytowe, szerokie spodnie oraz przedłużaną kamizelkę odcienia platyny, zapinaną na srebrne haftki i zdobioną haftami z insygniami Królestwa Powietrza. Do tego często zakłada lekkie pantofle lub wygodne, nieocieplane półkozaki. Gdy Aquaria jest poza służbą wówczas ubiera się dużo bardziej zwiewnie. Uwielbia lekkie, rozkloszowane suknie długości za kolano, które dodają jej uroku podczas tańca. W przypadku tych sukien także preferuje odcienie szarości, ale często lubi dodać jeden, mały, charakterystyczny, kolorowy element, żeby nie wyglądać na nudną lub taką, która nie wie co ubrać, aby wyglądać dobrze. A wracając do samej Aquari i jej przeznaczenia. Czy ona kiedyś też kogoś skrzywdziła? Niestety tak... 200 lat temu, gdy w Othersonie rozpętała się ogromna burza, wszyscy najważniejsi przedstawiciele Królestw Powietrza i Wody przenieśli się na miejsce, aby opanować sytuację. Aquaria była już wtedy jednym ze Strażników Ursusa. Dysponowała wtedy silniejszą mocą niż dziś. Tak wielką, że straciła na moment panowanie nad nią i wtedy to się stało... Wichura jaką wywołała zniszczyła część pałacu oraz pozbawiła życia 2 strażników pilnujących frontowej części tego budynku. Jeden z nich miał dziecko- dziewczynkę imieniem Lia, której matka zmarła przy porodzie. Aquaria, po tym, co się stało wzięła tę dziewczynkę w opiekę i od tamtej pory zajmuje się nią. Nawet nauczyła ją tańczyć i pokazała jej kilka małych sztuczek związanych z jej mocą, która od tamtego czasu została częściowo uwięziona w srebrnych bransoletach na jej prawej ręce. Xymena miała podobne tylko złote i w momencie, gdy siostry przebywały blisko siebie- biżuteria zaczynała emanować światłem.

      Wrócę jednak do Samej Nirsis. Jest to nadludzka istota, podobnie jak wcześniej wymienieni Strażnicy. Na jej głowie znajdują się rogi popielatego odcienia. Nie jest to nieuzasadnione- urodziła się przecież pod znakiem koziorożca. Ma długie, szare, sięgające jej prawie do pasa włosy, w które powplatane są magiczne pierścienie. Jest ich 7, ponieważ była siódmym dzieckiem Argosa i Hei, oraz 4 złote korale, gdyż jest ich czwartą z kolei córką. Ubrana zazwyczaj w amarantową suknię królewna pomaga rodzicom w zażądaniu planetą i w zachowaniu na niej porządku. Ma ona 1400 lat, ale dzięki niewyobrażalnie potężnej mocy, która w niej drzemie- nie starzeje się. Jak już można się domyślić- nie jest człowiekiem, ani niczym podobnym. Jedynie jej twarz pod osłoną kaptura i nocy mogłaby zostać pomylona z ludzką. Jej oczy są jaskrawo- fioletowe, ponieważ odzwierciedlają jej aurę. Moc czerpie ze światła gwiazd oraz księżyca. Dlatego też prowadzi inny tryb życia niż jej rodzina- śpi za dnia, a w nocy próbuje naładować się jak największą ilością światła pochodzącego z galaktyki. Mocy tej używa m.in. do uleczania innych, do hipnozy, do ochrony siebie i innych przed niebezpieczeństwem oraz do przewidywania przyszłości. Jest najmłodszą ze strażników, co nie znaczy, że najmniej doświadczoną czy że jej moc jest słabsza od pozostałych. Jest coś co odróżnia ją od reszty Strażników (przynajmniej biorąc pod uwagę to, jacy są teraz). A mianowicie ciekawość. Jako Strażniczka spod znaku Ziemi musi być ostrożna, przestrzegać pewnych zasad, ale od zawsze była duszą, która uwielbiała przygody oraz podróże.

      Tak więc zaszło słońce i zaczynał się nowy dzień dla Strażników Ursusa. Co on im dziś przyniesie? Przekonajmy się...

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top