38.
Eskel poruszył się niespokojnie, wyrywając tym samym bruneta z zamyślenia, ale sam nie zerwał się ze snu. Widocznie zapadł się głęboko w senną toń i Morfeusz nie pozwalał mu stamtąd uciec. Albo po prostu sam nie chciał.....
Wszystko byłoby cudownie, gdyby nie to, że zadzwonił telefon. Lambertowi przeszło przez gardło kilka cichych przekleństw, po czym sięgnął po smartfona. Priscilla wysłała mu smsa. O dość tajemniczej treści.
Brunet zmarszczył brwi, zagłębiając się tym samym w wiadomości od koleżanki.
Odłożył telefon koło siebie i zaczął szturchać Eskela z całej siły, tak że chłopak zerwał się przestraszony.
- Pali się? - ziewnął ciężko.
- Tak, ja jak na Ciebie patrzę - Lambert parsknął śmiechem, ale uspokoił się po chwili widząc niezadowolenie na twarzy współlokatora - Priscilla wysłała smsa. Yen spotkała się z Maciejkiem. Nic więcej nie wiemy - szatyn zmierzył kolegę wzrokiem.
- My nie wiemy? Przecież mieliśmy się nie wtrącać! Lambert! - syknął.
- W porządku! - młodszy z nich uniósł ręce do góry - W porządku, Eskel.
Yennefer delikatnie nabijała drobne kawałeczki kurczaka, ze swojej sałatki i z wymuszonym uśmiechem na twarzy, z gracją wkładała widelec do ust. Maciejek przyglądał się jej z wielkim rozbawieniem, które starał się nieustannie ukryć, chociaż szło mu to nader nieumiejętnie.
Jego pieczone ziemniaczki ze znikającą już gęsiną, były stałym punktem na który od dłuższego czasu wpatrywała się kruczowłosa dziewczyna. Jej fioletowe soczewki lśniły przy każdym kęsie jaki robił chłopak, a jej ślinianki pracowały szybciej. Wiedziała, że jej sałatka z kurczakiem nie była tak wyśmienita jak danie jej wspólnika i z każdą chwilą żałowała swojego wyboru, mimo ciągłej chęci grania idealnej pannicy.
W końcu oderwała wzrrok od tego cudownego i zapewne wysokokalorycznego dania, spoglądając tym samym w okno, za którym nadal sypał śnieg. Biały puch zalegał na ulicach, a pojedyncze dzieciaki bawiły się jeszcze o tak późnej porze, rzucając w siebie kulkami śniegu.
Yennefer przyglądała im się przez chwilę, po czym wróciła do przyglądania się Maciejkowi, który to od dłuższej chwili przyglądał się jej skupionym soczewkom.
Nie zdążył nawet zadać pytania, gdyż kelner podszedł do ich stolika podając im deser. W podzięce tylko kiwnęli mu głową, a on bez słowa odszedł, zostawiając ich z kolejną częścią ich wizyty w restauracji.
- Mówiłaś, że masz plan jak ich oddzielić - chłopak upewnił się, że kelner odszedł wystarczająco daleko nich i nie słyszy ani słowa - Kolejne zdjęcie?
- Coś lepszego. Filmik. Ty już wymyślisz co dokładnie, ale tym razem taki by ubodło Geralta. Jasne? - Yennefer nałożyła kawałek ciasta na widelczyk - Liczę na Twoją twórczość.
- Chcesz bym zrobił porno z Jaskrem i mną w roli głównej? - szatyn zmierzył dziewczynę wzrokiem - Ten dziwak od razu by go rzucił!
- Nic takiego nie powiedziałam. Po za tym z tego co wiem to nasz panicz de Lettenhove to delikatny chłopiec i nie da się dotknąć bez bliższych relacji. A tym bardziej nic z tych rzeczy o których wspomniałeś.... - zniżyła głos i wbiła widelczyk w agrest - Ale dobrze kombinujesz, Maciejku.....
Gitarzysta nie przestawał. Całował namiętnie Geralta tak, że powoli brakło mu powietrza i zaraz mógł zacząć się dusić. Oderwał się na chwilę, zaczerpnął trochę mieszanki tlenu, azotu i dwutlenku węgla i już miał ponownie wpić się w usta białowłosego, kiedy to chłopak wyprzedził go o kilka sekund.
W głowie Jaskra pętliło się wiele myśli. Tak dużo, że prawie potknął się o własne nogi, gdy Geralt prowadził go do pokoju obok. Nie mógł się skupić na niczym. Myślał tylko o złotookim i o jego spierzchniętych ustach, które namiętnie całują jego delikatne chłopięce, zadbane usteczka.
W końcu poczuł, że weszli do pokoju, który robił im za sypialnię. Zapach niewywietrzonego pokoju po całej nocy dawał się we znaki, ale i jeden i drugi to zignorował.
Starszy z nich rozejrzał się po pokoju. Jaskier nie do końca wiedział, co białowłosy właśnie wyczynia i czekał na dalszy przebieg sytuacji. Z tego wszystkiego usiadł na łóżku, zapomniawszy się, że Geralt mógł go na nie rzucić.
Białowłosy spojrzał na młodszego kolegę z góry i rzucił się na niego tak, że gitarzysta bał się, że ten porachował mu kości.
Niebieskooki wewnętrznie piszczał z radości, że jego życie wreszcie jest ciekawsze, ale szybko się rozczarował gdy tylko jego współlokator nagle wstał.
- No, wiesz. Dopiero się myłem - Geralt wstał z łóżka i dopiero teraz zauważył, że po drodze zgubił gdzieś ręcznik, a brunet przygląda się mu jak obrazku.
Jaskier nie skomentował już tego. Ani tego co usłyszał, ani tego co zobaczył. Zawinął się w kołdrę i leżał tak w ubraniach jeszcze przez kilka godzin, zupełnie zapominając o swoim budyniu, który został w kuchni.
Rudowłosa wbiegła po schodach na wyższe piętro i przebiegła korytarz, podbiegając do jednych z drzwi. Pukanie rozległo się na całe piętro, ale dziewczyna się tym zupełnie nie przejęła.
Drzwi otworzył jej wyższy od niej chłopak, szatyn i zaprosił do środka. Z pokoju zaczął unosić się zapach klusek i Triss wiedziała już, że Lambert jest w swoim żywiole.
- Eskel, posłuchaj mnie uważnie! - chłopak usiadł na kanapie, gestem dłoni goszcząc również koleżankę - Mieszkam obok Jaskra i Geralta, wiecie o tym. I nie uwierzycie co się tam wydarzyło! - pisnęła.
- Pogodzili się wreszcie? - Lambert zza stosu garnków starał włączyć się do rozmowy.
- I to w jaki sposób!
- Ja i Eskel już dawno jesteś po tym etapie, słabi są - brunet odwrócił się w stronę koleżanki.
- Co---, naprawdę Eskel, spaliście już ze sobą? - Triss nie mogła przestać się dziwić, sama tylko nie rozumiała dlaczego.
- Co? Nie. Myślałem, że chodzi o oglądanie romansideł - Lambert wydawał się nie mniej zaskoczony jak jego kolega - Ale to dziwne, nie uważacie? Jaskier by się nie dał. Znają się za krótko.
_____________________
Weźcie to jako świąteczny special, bo takowego nie zdążyłam napisać a był mega zajebisty w planach. Ogólnie to życzę wam wszystkim wesołych świąt i przyjemnej atmosferki, a jak ktoś nie obchodzi to chillerki przez te kilka dni ❤️
P.S. opowiedziałam wczoraj mamie o tym ff i była ciekawa bardzo XD to raz, a dwa myślała, że odmienia się "Jaskiera" a nie "Jaskra" XD
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top