14.

Po wyjaśnieniu sobie całej sytuacji z dyrektorem, że tak nie wolno i w ogóle, chłopcy zamknęli zupełnie ten temat. Żaden z nich nie poruszał tematu Piosenki z wilczym pazurem, jak to staruszek zatytułował film. Wrócili do normalnego trybu życia. Geralt spotykał się z Yenną, a Jaskier kombinował jak koń pod górkę by zdobyć serce, a najlepiej to całego Geralta. Bo serca wolałby mu nie wyrywać.

Zmieniło się tylko kilka rzeczy w ich życiu. Polepszyła się ich relacja, oj i to zdecydowanie lepiej się dogadywali. A między Yenną i Geraltem coś naprawdę iskrzyło. Bruneta bardzo to niepokoiło, wszyscy chyba wiemy dlaczego. Co z tego, że białowłosy poświęcał Jaskrowi więcej uwagi niż poprzednio, ale to nie było takie poświęcanie czasu jakie chłopak chciał i sobie wyobrażał.

Yennefer i Geralt z każdym dniem co raz bardziej się do siebie zbliżali, pod względem słów jak i gestów. Tak przynajmniej wydawało się niebieskookiemu.

Po tych kilku sytuacjach poprostu odpuścił. Jeżeli białowłosy się nim interesuje, to rzuci mu się w ramiona. No bo jakżeby inaczej miał postąpić?

Siedział na kanapie i popijał gorącą czekoladę. Jego współlokator wybył z ich czterech ścian jakiś czas temu ze swoją domniemaną bratnią duszą. Długo rozmyślał nad tym czy chłopak jeszcze kiedyś spędzi z nim trochę więcej czasu niż poświęca Yennie.

W tym samym czasie gdy Jaskier myślał nad najprawdopodobniej niemożliwymi rzeczami, Geralt przesiadywał z czarnowłosą dziewczyną w jej pokoju oglądając jakiś tandetny horror.

Kiedy na ekranie pojawiła się czarna, przerażająca postać, Yenn chwyciła Geralta za rękę. Bądźmy szczerzy. Ona się nie bała. Chciała przejść do sedna, ale wolnymi kroczkami. Delikatnie wtuliła się w białowłosego co on odwzajemnił z taką samą czułością. Kruczoczarna nie czekała na pozwolenie i wpiła swoje usta, wymalowane czereśniową szminką w spierzchnięte wargi Geralta. Chłopak nie był przeciwny temu co się właśnie działo.

Yennefer przycisnęła białowłosego do sofy i wsunęła swoje długie palce w jego pachnące włosy. Złotooki mruknął cicho. Dziewczyna nie przestawała wysysać energii ze swojego partnera. Wiła się po jego ciele niczym wąż, mrucząc przy tym jak dziki kot. Zmienili się rolami. Teraz Geralt dominował nad młódką.

Kiedy oni się migdalili, Jaskier w tym samym czasie opychał się lodami o smaku śmietankowym, domowej roboty i przeglądał Tumblra. Nie słyszał tego co działo się w pokoju za zakrętem, kiedy Geralt wyszedł założył słuchawki i włączył najgłośniej jak tylko mógł swoją ulubioną dwudziestotrzygodzinną playlistę na Spotify'u.

Ciuchy latały po pokoju, a im jeszcze brakowało. Albo i nie. Zdyszeni padli na zieloną sofę, od której wszystko się zaczęło. Yenna spojrzała na złotookiego.

- I jak? Podobało się?

- Jaskier zrobiłby to lepiej

_______________________________________

Odzyskałam wenę!
W autobusie mi się dobrze pisze to ff, tak jakoś XD

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top