Pomocna ręka
Luz: Dlaczego to jest takie trudne?
Alejandro: *Daje jej swoją rękę * Mogę ci podać pomocną rękę?
Luz: Co jest?! Ty masz protezę? Co się stało?
Alejandro: Walczyłem z rekinem i...
Camila: Al, nie kłam.
Alejandro: Dobra. Kiedy jeszcze żył stary i rąbaliśmy drewno rzucił mi siekierę...
Luz: Odrąbał ci ją?!
Alejandro: Nie. Drzewo mi spadło na nią.
-------------------------------------------------
Anna: Tamten typ dosypał ci coś do drinka.
Sasha: Ok... * pije *
Anna: To mogła być pigułka gwałtu!
Sasha: To. To nic innego jak substancja która sprawia że alkohol kopie jak 4 drinki. Będę piła powoli przez co typ chciał wydymać mnie a to ja wydymie typa.
Anna: To twoja widza z chemii czy z lat brania narkotyków?
Sasha: Jedno drugie nie wyklucza.
--------------------------------------------------------
MJ: Pięknie tu. Co nie?
Camila: To wiocha jeszcze większa od poprzedniej. Mieliście tu jakąś wojnę?
MJ: Jesteśmy w Polsce w Łodzi...
Camila: To wiele wyjaśnia.
-------------------------------------------------------
Moher: To niezgodne z Bogiem!
Sasha która całuję się z Anną: Nie nie wytrzymam *idzie do niej * Oj Babciu. Chodź. Przypomnę ci 39...
----------------------------------------------------------
Mabel: Wujku. Telewizor znowu nie działa!
Stanek: Uderz w niego! Naprawi się od uderzania. Zupełnie jak małżeństwo.
Stanford: Stanek! Przez ciebie ktoś ją pobije kiedy będzie miała kogoś!
Stanek: Ją? To ona tego kogoś jebnie pierwsza!
-----------------------------------------------------
Anna: Dlaczego stworzyłaś makietę człowieka, nabiłaś na pal, podpaliłaś i wrzuciłaś do rzeki z dziesięciu metrów na ostre kamienie by się utopiła?
Sasha: To się nazywa topienie marzanny An. To taka słowiańska tradycja...
-----------------------------------------------------
Alejandro: * podchodzi do Marzanny *
Marzanna: Spierdalaj Al...
Alejandro: * podpala *
Marzanna: Kurwa! Co roku to samo!
--------------------------------------------------------
Marcy: Nareszcie wynalazłam machinę do podróży w czasie! Mogę zapobiec wielu tragedią * cofa się do 11 września 2001 roku ale widzi ciemną sylwetkę przed nią* Przepraszam! Ja tu żeby zapobiec...
Alejandro: Nie możesz. To Canon event * znika *
Marcy: Eeeee. Co kurwa?
----------------------------------------------------------
Luz: Jeśli zabijesz zabójce liczba zabójców na świecie pozostawanie taka sama.
MJ: Lmao. Zabij kilku.
-------------------------------------------------------
Discord: Chyba namieszałem z linią czasową...
Belos: Jak bardzo? * otwiera się portal i wychodzi kilku żołnierzy w czerwonych zbrojach* Co to...
Katri: Jestem Katri. Dowódczyni czerwonego szwadronu. Cytadela do spraw anomalii. Jesteście aresztowani!
Belos: Discord! Co zrobiłeś?!
Discord: Zapobiegłem wyginięciu dinozaurów...
Toffie: Czy jeden z nich właśnie wpiernicza lody?
Katri: Steve! To miało być dobre pierwsze wrażenie!
Steve: Nic nie poradzę. Zajadam stres.
----------------------------------------------------------
Luz: Chcesz żebym ci powróżyła z kart tarota?
Amity: Pewnie.
Luz: Jesteś piękna, niesamowita i cudowna...
Amity: Ale to moje zdjęcia...
Luz: Wiem.
Amity: werheiukjhedwsiukjferjhiujfwiuojfoih * pada*
Luz: Jakim cudem byłaś w stanie z wydać z siebie taki dźwięk?
----------------------------------------------------------
Edric: Może i jestem zielonowłosym kretynem z niską samooceną i bez celów w życiu...
Emira: Ale?
Edric: Nic. To tyle co chciałem powiedzieć.
Dawno nie było memów więc kilka mam:
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top