67.

Harry: *podchodzi do Ginny. Łapie ją w tali i przyciąga ją ku sobie. Tak, że stykają się nosami*

Harry: Jesteś tak utalentowana..

Ginny: Nie zaprzeczę.

Harry: I urocza.

Ginny: ...

Harry: I zajebista

Ginny: ...

Harry: Najwspanialsza.

Ginny: Nie zgrywaj się już i mnie puść.

Harry: Nie zgrywam się.

Ginny: Udowodnij.

Harry: *namiętnie całuje Ginny*

Harry: Jesteś moja, Gin.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top