55.
LUKE: Dobra maskę mamy, makeup mamy.
MATT: To będzie najlepsze prima aprilis w życiu Clark.
MIA: Noo. Inaczej być nie może.
CHRIS: Ej Clark idzie!
SCOTT: Wszyscy wiedzą co mają robić?
WSZYSCY: Oczywiście.
*Clarkwchodzi do domu*
VICTORIA: Cześć wszystkim! Gdzie oni są? Jesttu ktoś? EJ to nie jest śmieszne.
*Wszyscysą w spiżarni*
LUKE: Dobra Matt lecisz.
MATT: OK.
VICTORIA: Kurwa gdzie wy jesteście, bo zaraz... JAPIERDOLE! AAAAAAAAAAAAAAA!
*Vicupada na podłogę*
SCOTT: PRIMA APRILIS!
LAURA: Ymmm, czemu ona nie wstaje?
CHRIS: Nie wiem. Victoria wstawaj!
NATE: Cześć wróciłem... CO SIĘ STAŁO?!
LUKE: No, prima aprilis dzisiaj przecież jest.
NATE: Więc?
MATT: Więc, postanowiliśmy ją nabrać, a raczej wystraszyć.
NATE: Jak wystraszyć?
MIA: Matt przebrał się za klauna i... .
NATE: DEBILE! ONA SIĘ BOI KLAUNÓW!
ASHLEY: O japierdole! Nie wiedzieliśmy.
NATE: Jezu ona ma zawał!
LUKE: To co robimy?
MIA: Dzwonimy po...
VICTORIA: PRIMA APRILIS! HHAHAHA
NATE: Jezu, żebyście widzieli swoje miny!
MATT: Skąd wy? Jak?
NATE: Clark was podsłuchała i do mnie zadzwoniła.
LUKE: Dobra idziemy stąd.
VICTORIA,NATE : Na razie!
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top